Dzisiejsza ksiażka na weekend, „Szlif” to „diamentowy” kryminał z cyklu o detektywach Lincolnie Rhyme’ie i Amelii Sachs.

Tekst: Sylwia Skorstad

Do biura znanego w środowisku żydowskiego szlifierza diamentów oraz jubilera włamuje się zamaskowany mężczyzna. Rabuje wybrane drogie kamienie, a właściciela poddaje torturom i w końcu morduje. Jego ofiarami pada też para narzeczonych, którzy zjawili się u jubilera w sprawie pierścionka. Z życiem uchodzi tylko jeden świadek – praktykant Vimal Lahori. Postrzelony chłopak ucieka na oślep. Wie, że zabójca będzie starał się go odnaleźć, zatem nie chce wracać do domu i włóczy po ulicach.

Śledztwa podejmują się detektywi Lincoln Rhyme i Amelia Sachs. Próbują znaleźć jedynego świadka, zanim zrobi to morderca.

Diamenty są piękne

Ta część zmagań duetu Rhyme – Sachs spodoba się każdemu, kto lubi diamenty. Deaver z nieukrywaną fascynacją przedstawia proces obróbki tego rzadkiego minerału, odsłania kulisy handlu nimi oraz rozrysowuje mapę podejrzanych interesów wokół diamentowego przemysłu.

W wywiadzie dla portalu crimespreemag.com pisarz wyznał, że inspiracją do napisania powieści stało się dla niego obejrzenie filmu „Krwawy diament” z Leonardo DiCaprio. Postanowił stworzyć psychopatyczną postać mającą obsesję na punkcie diamentów. Podczas zbierania materiałów wspólnie ze swoim asystentem od reasearchu znajdował coraz więcej ciekawostek na temat diamentów.

– Dowiadywałem się coraz więcej fascynujących rzeczy. Na przykład tego, że szereg ludzi straciło życie w syberyjskich kapelaniach diamentów – powiedział Deaver. – Dowiedziałem się też, iż wielu graczy na tym rynku poświęcało tyle samo energii na podkopywanie pozycji konkurencji, co na budowanie własnego biznesu. Poznałem fakty na temat dawnych indyjskich wierzeń – cięcie diamentów było tam uznawane za grzech. Mimo tego, dzisiaj to właśnie Indie stanowią jedno z ważniejszych centrów obróbki tych „świętych kamieni”.

Drugoplanowy majstersztyk

„Szlif” to jedna z najlepszych części cyklu i to pomimo faktu, że jej wielopiętrowość sprawia, iż czasami czytelnikowi trudno jest się połapać w kolejnych zwrotach akcji. Deaver z wyjątkową pieczołowitością przygotował galerię postaci drugoplanowych. Choć pojawiają się na kartach powieści zaledwie na krótkie chwile, zyskują pełną uwagę czytelnika. Lśnią, wybaczcie mi tę nachalne porównanie, jak diamenty w kimberlicie.

Bardzo ciekawa jest też historia ściganego przez wszystkich Vimala. Chłopak marzący o karierze artysty od razu zyskuje sympatię. Jak tu nie lubić współczesnego Romea, wbrew woli rodziny zakochanego w muzułmance? Niezrozumiany przez najbliższych, cichy i skromny artysta, który nawet mając nóż na gardle, nie podejmie się przecięcia diamentu, jakie mogłoby naruszyć piękno klejnotu, jest idealną przeciwwagą dla czarnych charakterów. Ten szlif się Deaverowi udał.

„Szlif”, Jeffery Deaver, Wydawnictwo Prószyński i S-ka

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.