„Lekcje pływania” Lili Reinhart to zbiór poezji napisany przez… znaną aktorkę. A polski wydawca zdecydował się zestawić oryginały wierszy z tłumaczeniami Lesława Halińskiego.
Tekst: Sylwia Skorstad
„Jeśli dajesz miłość
i otwierasz serce na świat
spotkasz się z wzajemnością.
Być może nie od razu
Ale kiedyś na pewno
Jestem tego żywym dowodem.”
Jeśli spojrzycie na zdjęcie Lili Reinhart, to możliwe że przyjdzie wam do głowy, że ta dziewczyna nie ma prawa wiedzieć wiele o życiu. Urodziła się w 1996 roku, jest ładna i sławna, pewnie nawet bogata. Cóż taki dzieciak może mieć ciekawego do powiedzenia? Pozwólcie jednak się jej zaskoczyć. Tak do łez.
Z depresją do „Riverdale”
U Reinhart zdiagnozowano depresję, gdy miała 14 lat. Jak mówi, w walce z chorobą pomogła jej rola w znanym serialu. Dzięki niemu złapała wiatr w żagle i nabrała pewności siebie. Nie znaczy to jednak, że wygrała. Jak sama mówi, z depresją nigdy się nie „wygrywa”. O chorobie i swoich zmaganiach z nią mówi bardzo otwarcie w mediach społecznościowych. Przyznaje, że ma takie dni, kiedy nie jest w stanie patrzeć na siebie w lustrze, rozmawiać ani czytać. Czasami musi sobie zrobić przerwę, szczególnie od toksycznych ludzi. Kiedy jest sama, to pisze.
Poezje Lili mówią o miłości, relacjach międzyludzkich, rozstaniach, tęsknotach i nadziei. Również o niepokoju, który upiera się, żeby powracać w najbardziej niespodziewanych momentach:
„Projekcja emocji, które
mogę kiedyś przeżywać.
Strach przed tym,
co może nigdy
nie dojść do skutku.
Zamartwianie się na śmierć
możliwościami, które są
bardziej fikcyjne niż realne.
Lekcje angielskiego
Czy pewnego dnia Reinhart znajdzie miejsce wystarczająco spokojne, aby „zagłuszyć hałasy, które słyszy tylko ona”? Raczej nie. Jak każda wrażliwa osoba po prostu słyszy więcej. Nie ma innego ratunku, jak nauczyć się z tym żyć, polubić siebie nie dzięki lustrom innych ludzi, ale miłości własnej. Reinhart jej szuka i robi to w ładny, wzruszający sposób. Poszukajcie razem z nią, jest ku temu wiele powodów.
Jednym z nich jest fakt, że polski wydawca zdecydował się zestawić oryginały poezji z tłumaczeniami Lesława Halińskiego. To ciekawa i kreatywna lekcja języka angielskiego. Można sprawdzać, czy przełożyłoby się oryginał w dokładnie taki sam sposób i w jakim języku wiersze brzmią prawdziwiej. Tylko przygotujcie sobie do tego chusteczki. Z edukacyjnego punktu widzenia to bardzo szczególne zestawienie, bowiem najlepiej zapamiętujemy te lekcje, którym towarzyszyły silne emocje.
„Lekcje pływania”, Lili Reinhart, Wydawnictwo Zysk i S-ka