„Księga dwóch dróg”, czyli najnowsza powieść autorki „Małych wielkich rzeczy” w piękny i mądry sposób opowiada o sprawach najważniejszych.

Tekst: Sylwia Skorstad

 

Dawn Edelstein jest doulą od umierania, czyli rodzajem doradczyni, która pomaga śmiertelnie chorym oraz ich rodzinom przygotować się do odejścia. Może podpowiedzieć, jak sporządzić testament, wyjść do apteki po leki, a nawet posprzątać w garażu, jeśli takie jest życzenie umierającego. Jej podstawowym zadaniem jest jednak prowadzenie rozmów o życiu i śmierci. Nie o tym, co będzie po, bo tego Dawn nie wie. Wie natomiast dobrze, czego należy oczekiwać tuż przed i jak warto się na odejście przygotować.

Pewnego dnia Dawn sama ociera się o śmierć, kiedy samolot pasażerski, którym leci, ulega awarii. Doula wychodzi z niego cała, ale tuż po wypadku zamiast o mężu i córce myśli o dawnym znajomym, czyli egiptologu, z którym kiedyś pracowała.

To, co kochamy

Amerykana Jodi Picoult potrafi pisać o życiu tak ładnie, jak mało kto. Nawet, gdy opowiada o śmierci, to w jej słowach jej więcej życia niż w wielu pieśniach pochwalnych. Główna bohaterka „Księgi Dwóch Dróg” ujmuje to w następujący sposób: „Czytałam kiedyś, że każda opowieść to opowieść miłosna. Opowiada o miłości do człowieka, ojczyzny, trybu życia. Co naturalnie oznacza, że wszystkie tragedie wiążą się z utratą czegoś, co człowiek kocha.”

To dlatego historia osoby trudniącej się asystowaniem ludziom w ich ostatnich tygodniach nie jest smutna. Czyta się ją lepiej niż romantyczne powieści. Potrafi w subtelny sposób podkreślić nakreślić to, co ważne, czyli na przykład relacje międzyludzkie, realizowanie swoich pasji, spełnianie się w pracy, życie w zgodzie z własnymi wartościami. Nawet kiedy Picoult pisze o nietrafnych decyzjach, niewykorzystanych szansach czy wyborach niemożliwych do rozstrzygnięcia, przyjemność czytania jest porównywalna z tą, jakiej doznaje się podczas podziwiania dzieł sztuki.

Warto to docenić, bo zadanie nie jest łatwe, szczególnie, gdy chce się wprost mówić o sprawach śmierci i życia, jak na przykład w tym fragmencie: „Używamy eufemizmów i pleciemy o niebiańskich bramach, co ma przyćmić fakt, że trzeba umrzeć, aby do nich zapukać. Robimy z tego wielką tajemnicę, a tymczasem chodzi o doświadczenie, które stanie się udziałem całej ludzkości i każdego z osobna.”

Aby pisać o czymś takim, nie wystarczy odpowiednio dobrać rzeczowniki, czasowniki i przymiotniki. Trzeba jeszcze rozumieć, w jaki sposób ludzie myślą, czują oraz podejmują decyzje. Mam wrażenie, że Picoult to wie.

Światy alternatywne

Po wypadku samolotu Dawn zamiast wrócić do domu, udaje się do Egiptu. Ma ochotę dokończyć swój doktorat, ale przede wszystkich zobaczyć mężczyznę, który w przeszłości był dla niej ważny. Rozdziały dotyczące Egiptu przeplatają się jednak z tymi, które opowiadają o powrocie Dawn do rodziny. Czyżby te dwie opowieści działy się w różnym czasie? Może jedna jest zmyślona, a druga prawdziwa? Możliwe też, iż autorka opowiada czytelnikowi o światach alternatywnych. To ostatnie sugerują słowa męża Dawn wyjaśniające fenomen elektronu, który jednocześnie potrafi się kręcić w obie strony.

Żeby dowiedzieć się, jak jest naprawdę, trzeba powściągnąć ciekawość i pozwolić Dawn być jednocześnie tu i tam. To łatwe zadanie, bo każda z jej historii ma w sobie wiele mądrości i uroku.

Jodi Picoult, „Księga Dwóch Dróg”, Wydawnictwo Prószyński i S-ka.

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.