„Kolory ognia” to uroczo ironiczna powieść Pierra Lemaitre, która nie jest tym, czym się na początku wydaje.

Tekst: Sylwia Skorstad

 

Początek tej powieści jest jak test. Kto go przejdzie, ten w kolejnych rozdziałach otrzyma nagrodę. Nie da się ukryć, że przez pierwszych kilkanaście kartek można się wynudzić, zupełnie jak na pogrzebie kogoś, kogo zupełnie nie znamy. Nikt nie powie głośno, że jest nudno, bo na pogrzebach nudzić się nie wypada. Jest co najwyżej „zimno”, a jeszcze lepiej „dostojnie” lub „wzniośle”. Pozwólcie, że jednak to powiem – początek „Kolorów ognia”, czyli opis pogrzebu znanego bankiera, jest tak nudny, iż byłam bliska odłożenia książki i to pomimo faktu, że w środku akcji ktoś wypadł z okna na trumnę. Na tym etapie odniosłam wrażenie, że Pierra Lemaitre interesują wyłącznie ponurzy, patrzący z góry na kobiety biznesmeni oraz ich zakurzone interesy. Myliłam się i jakże miło było to odkryć.

Nieprzewidywalne czasy

Akcja „Kolorów ognia” rozgrywa się w dwudziestoleciu międzywojennym, głównie w Paryżu. To niełatwe czasy, w których polityka i gospodarka potrafiły z dnia na dzień zaskoczyć nawet polityków i ekonomistów. Nieważne, ile siedzieli na swoich niekończących się spotkaniach, wędząc się w dymie drogich cygar i mądrząc się na temat pieniędzy, fortunę już wtedy można było bezpowrotnie stracić w ciągu zaledwie kilku dni.

Były to czasy niełatwe również dla kobiet, nawet tych, które miały wyjątkowe szczęście urodzić w bogatych rodzinach z perspektywami na dziedziczenie. Gdy brały się za coś więcej niż grę na fortepianie, mężczyznom z wyższych sfer zdarzało się o nich myśleć, że: „Całymi godzinami skupiała się na drugorzędnych drobiazgach, na Titanicu wzięłaby się jak nic za malowanie leżaków.”

I jeszcze jeden cytat ukazujący, zdaniem Lemaitre’a, tamten sposób myślenia o damskiej psychologii:„Z kobietami irytujące jest to, że wszystko musi być zawsze dopowiedziane, zwerbalizowane, mają tak mało pewności siebie, że najdrobniejsza niejasność od razu budzi w nich wątpliwości, wahanie, z nimi wszystko musi być proste, zdecydowane, jasne. Oficjalne. To doprawdy przykre.”

kolory ognia Zemsta jest kobietą

Dopiero z czasem Lemaitre odsłania przed czytelnikiem wszystkie karty. Chciwi politycy, przekupni dziennikarze, bankierzy myślący wyłącznie o własnych profitach irytują go i nudzą tak samo jak czytelnika. Jego sympatia jest całkowicie po stronie tych, którzy potrafią troszczyć się o innych, odznaczają się wrażliwością oraz delikatnością. Serce jego powieści bije (tu znowu posłużmy się cytatem):

„W miejscu, gdzie pospołu egzystowali na wpół sparaliżowane dziecko, opiekunka nie mówiąca ani słowa po francusku, dziennikarz opłacany za to, że nic nie robi, dama do towarzystwa, która zdefraudowała z kasy ponad piętnaście tysięcy franków oraz spadkobierczyni rodzinnego banku nie mająca bladego pojęcia, czym jest próg cesji.”

„Kolory ognia” to opowieść o zdradzonej przez współpracowników niezłomnej Madeleine oraz jej sparaliżowanym, ale mającym fantastyczne ucho oraz bystry umysł synu. Także o monstrualnie otyłej śpiewaczce, która potrafiła zagrać na nosie Hitlerowi oraz polskiej opiekunce potrafiącej zatrzymać szturm wroga jednym wejściem na drabinę. Wreszcie o tym, że czasem na zemstę trzeba długo czekać, udając w tym czasie zainteresowanie „malowaniem leżaków na Titanicu”, jednak sprawiedliwość, mimo wszystko, zawsze ma szansę.

Jeśli nie dacie się nabrać na pułapkę pierwszych rozdziałów, czeka na was jednocześnie wzruszająca i uroczo ironiczna opowieść.

Pierre Lemaitre „Kolory ognia”, Wydawnictwo Albatros

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.