Jak wynaleźć wszystko? Gdybyśmy tylko wcześniej wiedzieli to, co dzisiaj jest dla nas jasne, nasza cywilizacja już dawno opanowałaby wszechświat.
Tekst: Sylwia Skorstad
Wyobraź sobie, że wynaleziono niezawodną maszynę czasu. No, prawie niezawodną. Ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, że przeniesie ona użytkownika w przeszłość, ale nie będzie potrafiła sprowadzić go na powrót do teraźniejszości, producent dołącza do niej instrukcję zakładania cywilizacji, praktyczny podręcznik przetrwania. Opisuje w nim na przykład, jak i po co wynaleźć pismo albo rolnictwo, produkować piwo, hodować wielbłądy albo używać stetoskopu. Ponieważ robi to w przezabawny sposób, instrukcję obsługi zakładania cywilizacji warto przeczytać nawet jeśli nie zgubiłaś się w czasie.
Po co nam witamina C i takie tam
Ryan North napisał książkę, która już dawno powinna powstać. Warto ją zapakować do plecaka każdego dziecka wybierającego się na zimowisko, tak samo, jak do bagażu zabieranego przez astronautów udających się w podróże kosmiczne. Na kilkuset stronach zmieścił skondensowaną wiedzę ludzkości podaną w dostępnej formie, niepodkopującej naszej wiary we własne umiejętności intelektualne. Można to w kilka dni przeczytać i stać się tysiąc razy mądrzejszym, oczywiście do momentu, gdy większość faktów się zapomni, co jest nieuniknione. Wiadomości, jakich nie wykorzystujemy w praktyce, z czasem ulatują, a przecież nikt nie będzie codziennie hodował w domu pleśni na penicylinę, wynajdował szkła lub przepłukiwał okolicznych skał w poszukiwaniu cennych minerałów.
To, co najlepsze w „Jak wynaleźć wszystko”, to poczucie perspektywy, jakie daje ta lektura. Czytelnik zaczyna pojmować, jak inaczej mogłyby się ułożyć dzieje ludzkości, gdyby dużo wcześniej odkryto na przykład trójpolówkę, pług odkładnicowy, zalety gotowania pożywienia albo udomawiania zwierząt. W doniosłej historii ludzkości zbyt często zdarzało się, że dokonywaliśmy jakiegoś epokowego odkrycia tylko po to, by już wkrótce o nim zapomnieć. Tak było na przykład z zapobieganiem szkorbutowi – kilkukrotnie zorientowano się, iż witamina C to skuteczne remedium na tę przypadłość i prawie tyle samo razy puszczano je w niepamięć.
Satyryk i jego pies
Kanadyjczyk Ryan North wygląda jak sympatyczny drwal, pisze tak, że co i raz dostaje jakąś nagrodę mającą w nazwie przymiotnik „najzabawniejszy”, tworzy komiksy i piosenki, a do tego jeszcze kocha zwierzęta. Jego pies wabi się Noam Chompsky, często pozuje z nim do zdjęć i, uwierzcie lub nie, jest na nich jeszcze bardziej roześmiany niż sam pisarz. Pewnego razu stał się gwiazdą internetu, gdy razem z Northem utknął w betonowej dziurze, z której wyciągnęli ich pomysłowi użytkownicy Twittera.
Gdy Ryan nie pisze książek i nie odbiera nagród, to albo twittuje o jakimś nowym komicznym doniesieniu naukowym, albo jest na spacerze i lepiej nie zawracać mu głowy. Może akurat wymyśla powieść o tym, co należy zrobić, gdy się utknie w przyszłości?