„Sam chciał, przecież miał erekcję”. Zdziwiłoby was, gdyby jakaś kobieta tak tłumaczyła się z gwałtu na mężczyźnie? Na pewno. A jednak to się zdarza. Tyle że gdy mężczyzna pada ofiarą przemocy seksualnej, rzadko o tym mówi. 

Tekst: Sylwia Skorstad

mężczyzna przemoc

 

Z badań przeprowadzonych przez norweskich naukowców wynika, że większość z nas ma skłonność do postrzegania kobiety w roli ofiary. Kiedy przeciętna kobieta po odsiedzeniu wyroku pozbawienia wolności wraca do życia w społeczeństwie, spotyka się z cieplejszym przyjęciem niż przeciętny mężczyzna. Jesteśmy bardziej skłonni przypisywać popełnione przez nią przestępstwo tragicznym okolicznościom, trudnej przeszłości czy presji, niż w przypadku mężczyzny. Nie inaczej jest, gdy chodzi o przestępstwa natury seksualnej. Wielu z nas nawet nie przychodzi do głowy, że kobieta mogłaby zgwałcić mężczyznę, chociaż do takich przypadków dochodzi dużo częściej niż nam się wydaje.

Gwałt, czyli kiedy jedno nie chce

Przypomnijmy sobie definicję gwałtu. „Zgwałcenie – zmuszenie drugiej osoby do obcowania płciowego, poddania się innej czynności seksualnej lub wykonania takiej czynności przez jedną lub wiele osób, posługujących się siłą fizyczną, przymusem, nadużyciem władzy, podstępem lub wykorzystując niemożność wyrażenia świadomej zgody przez daną osobę.”

Innymi słowy, do gwałtu dochodzi wtedy, kiedy świadomą zgodę na seks wyraziła tylko jedna osoba. W rozmowie o seksie milczenie lub „nie wiem” zawsze oznacza „NIE”.

Chociaż mężczyźni są sprawcami gwałtów dużo częściej niż kobiety, panie również otrzymują wyroki za przemoc seksualną i to nie tylko wobec nieletnich lub dzieci. Z badań przeprowadzonych w roku 2014 w USA można wyciągnąć wniosek, iż kobiety dopuszczają się aktów seksualnej przemocy częściej, niż to wynika z przyjętej powszechnie opinii. Gdy mężczyzna pada ofiarą przemocy tego rodzaju, sprawcą jest częściej kobieta niż inny mężczyzna. Panowie mają tak samo silne opory przed zgłoszeniem tego faktu organom ścigania, jak kobiety, a może nawet jeszcze silniejsze. No bo jak tu się przyznać do czegoś takiego?

Nie taka „słaba płeć”

W roku 2016 w Holandii przeprowadzono badania nad postrzeganiem przemocy seksualnej przez pryzmat płci oprawcy. Wynika z nich, iż użycie różnego rodzaju presji w celu doprowadzenia do seksu jest odmiennie oceniane w przypadku mężczyzn i kobiet. Uczestnikom badania zaprezentowano różne scenariusze nakłaniania do seksu, w tym upijania, przemocy słownej czy manipulacji. Kiedy sprawcą była kobieta, badani oceniali jej działania jako mniej poważne w skutkach i zagrażające dla ofiary niż przy takim samym scenariuszu w przypadku mężczyzny.

Dlaczego tak się dzieje? Naukowcy podpowiadają, że może chodzić nie tylko o stereotypy, ale też… siłę fizyczną. Przeciętna kobieta jest słabsza fizycznie od przeciętnego mężczyzny, przychodzi nam więc do głowy, że byłoby jej trudniej zmusić dorosłego faceta do czegoś, na co on nie ma ochoty. Rzecz w tym, iż kobiety rzadko używają przemocy fizycznej, gdy chcą kogoś nakłonić do uprawiania seksu. One raczej mówią i nie są to słowa, jakie ktokolwiek chciałby potem usłyszeć w sądzie, nawet jako cytat.

Erekcja to nie zgoda

Powróćmy do zadanego na początku pytania będącego odwróceniem usprawiedliwienia, jakiego często używali (i wciąż używają) sprawcy gwałtów na kobietach – „skoro ubrała się wyzywająco, to sama chciała”.

Czy fakt, że mężczyzna ma erekcję, oznacza, iż wyraża zgodę na seks? Nie. Powinnyśmy mieć tego świadomość, że podobnie jak my, mężczyźni mogą nie mieć ochoty, być nie w humorze, czuć podniecenie seksualne, ale jednocześnie nie chcieć odbywać stosunku, a także w ostatniej chwili zmienić zdanie. Każda ze stron ma prawo w dowolnym momencie przerwać i zrezygnować. Warto o tym pomyśleć szczególnie w wypadku, gdy jedna ze stron ma więcej kontroli i więcej władzy od drugiej, na przykład jest starsza i bardziej doświadczona, stoi na silniejszej pozycji (jest mentorem, szefem itp.) albo po prostu jest bardziej trzeźwa.

A że nigdy jeszcze nie słyszałyśmy, by w naszym środowisku mężczyzna został zgwałcony przez kobietę? Po pierwsze, zapewne byłaby to jedna z ostatnich rzeczy, o jakiej chciałby mówić publicznie, co samo w sobie powinno nas uczulić na problem. Po drugie, możliwe, że słyszałyśmy, ale uznałyśmy tę historię za zbyt dziwaczną i na swój sposób zabawną, aby uznać ją za coś poważnego.

Link do badań holenderskich: https://www.tandfonline.com/doi/full/10.1080/13552600.2016.1159343

Tekst na temat badań amerykańskich:

https://www.scientificamerican.com/article/sexual-victimization-by-women-is-more-common-than-previously-known/

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.