Michelle Frances w thrillerze „Córka” przypomina, że czasem śmierć może nauczyć nas lepszego życia.
Tekst: Sylwia Skorstad
Becky jest początkującą dziennikarką, marzy o tym, by ze stażystki stać się reporterką dużej i szanowanej gazety. Nie jest jedyną kandydatką na to stanowisko, ale ma przewagę nad konkurentami – przez kilka tygodni przygotowywała w sekrecie ważny reportaż. Wkrótce zamierza przedstawić go szefowi. Nigdy jednak nie dociera na rozmowę kwalifikacyjną, bo w drodze z pracy do domu staje się ofiarą wypadku komunikacyjnego.
Po śmierci Becky jej matka Kate jest rozczarowana wynikami śledztwa w sprawie okoliczności wypadku. Po pierwszym etapie żałoby zaczyna żyć bardziej aktywnie niż wcześniej. Angażuje się społecznie, aby zapobiec podobnym wypadkom komunikacyjnym w przyszłości. Po czasie zaczyna odkrywać, nad czym pracowała córka i postanawia pójść w jej ślady.
Bajka, w którą można uwierzyć
„Córka” to powieść o tym, że człowiek jest na tyle silny, na ile jest w stanie przezwyciężać własne ograniczenia. Kate na pewno nie może uważać się za szczęściarę, ale mimo wszystko bywa szczęśliwa. W wyniku bardzo wczesnego macierzyństwa nie dokończyła edukacji, a do tego została opuszczona przez rodziców cechujących się surową, tradycyjną moralnością. Wraz z córką klepała biedę i dokładała starań, by żadnej z nich nie odbierało to chwil radości. Po śmierci Becky przeżywała trudne miesiące, aż w końcu wykorzystała gniew i smutek do tego, by pomóc sobie i innym.
Fabułę drugiej powieści Michelle Frances można by nazwać zbyt bajkową, gdyby nie to, iż historia Kate brzmi mimo wszystko dość wiarygodnie. Czy kobieta bez wykształcenia może z pomocą wiedzy z amatorskich kursów prawniczych stanąć na drodze nieuczciwej korporacji? Tak, jeśli jest zdeterminowana, zagniewana i nie daje się łatwo zbić z tropu. Czy szesnastolatka może finansowo stanąć na własnych nogach i z powodzeniem wychowywać córkę? To też jest możliwe, o ile ma głowę na karku i serce po właściwej stronie. Cała opowieść robi się coraz bardziej godna uwierzenia, w miarę tego, jak główna bohaterka popełnia kolejne błędy. Zamiast zrażać się do działania, wyciąga z nich wnioski.
Świat, jakim go czynimy
Choć thriller brytyjskiej pisarki porusza niełatwe tematy, może dodać pozytywnej energii. Główna bohaterka wierzy, że świat jest takim, jakim go czynimy, a to zaraźliwe nie tylko dla jej znajomych, ale też dla czytelnika. Pozwólcie zatem Kate dać wam dobry przykład. Nawet jeśli miejscami jej historia wydaje się mało prawdopodobna, świat jest tak duży, że na pewno gdzieś się taka wydarzyła.
„Córka”, Michelle Frances, Wydawnictwo Albatros