Im mniej posiadamy, tym bardziej jesteśmy skłonni dzielić się z innymi. Jak to możliwe?
Tekst: Iza Kołodziej
Kilka lat temu dwie badaczki Uniwersytetu Yale – Grace Castellazzo i Jeannette R. Ickovics – sprawdziły zależność między stopniem zamożności a hojnością. Wyniki swojej pracy opublikowały w amerykańskim piśmie naukowym poświęconym psychologii zdrowia. Udowodniły, iż ludzie biedni są bardziej szczodrzy od bogatych. Osoby o niskich dochodach przeznaczały na różne formy dobroczynności (zorganizowane i niezorganizowane) blisko 5% swoich dochodów. Osoby majętne natomiast nie ofiarowują innym więcej niż 2.95% swoich rocznych dochodów. Niedawno przeprowadzone badania pomagają wyjaśnić, skąd bierze się ta zaskakująca różnica.
Nie tylko współczucie
Pierwsze wyjaśnienie mówi o różnicach w stopniu współodczuwania. Osoba biedna rozumie, z czym wiąże się zła sytuacja finansowa. Wie na przykład, iż pustki w portfelu rodzą poczucie upokorzenia, poczucie winy oraz wstyd. Rozumie, że bieda wyklucza, bo sprawia, iż często nie ma się szansy na uczestnictwo w życiu społecznym czy kulturalnym. Zna dyskomfort wyboru między nowym zimowym okryciem dla siebie lub dziecka. Tymczasem osobie o wysokich dochodach trudno jest to sobie wyobrazić. Nawet jeśli sama wywodzi się z mało zamożnego środowiska, zwykle szybko zapomina wcześniejsze niedogodności. Nie lubimy pamiętać biedy.
Jednak umiejętność wczuwania się w cudzą rolę to nie wszystko. Kolejny czynnik oddzielający biednych od bogatych to perspektywa czasowa. Im zamożniejsi jesteśmy, tym bardziej istotna jest dla nas przyszłość. Nie żyjemy chwilą, tylko planujemy. Wakacje, emeryturę, edukację dzieci, inwestycje itp. W tym samym czasie osoby mniej zamożne starają się o przyszłości nie myśleć. Jest zbyt zagrażająca. Nie planują, tylko marzą. Teraźniejszość wymaga tak wiele uwagi i pracy, że nie starcza energii na myślenie perspektywiczne. I z tego powodu osoby mało zamożne są bardziej szczodre od tych posażnych. Częściej żyją chwilą, rzadziej oszczędzają i bywa, iż wolne środki przekazują tam, gdzie w danej chwili są potrzebne. Tak przynajmniej dowodzi zespół Jennifer E. Stellar z Uniwersytetu Kalifornii, który badał powiązania między czynnikami ekonomicznymi a ludzkimi postawami.
Szczodrość uszczęśliwia
Bez względu na stopnień zamożności wszystkim nam, w sensie psychologicznym, opłaca się być szczodrym. To dlatego, że hojność rodzi nie tylko poczucie satysfakcji, ale i szczęście. Obdarowywanie innych to jeden z gwarantowanych sposobów na poprawienie sobie nastroju. Ofiarowany komuś podarunek sprawia, iż czujemy się lepsi, potrzebni oraz doceniani przez innych. Warto się dzielić!