Miód, ostrygi, a może żeń-szeń? Naukowcy już wiedzą, które naturalne afrodyzjaki naprawdę działają.
Tekst: Iza Kołodziej
Ludzie od wieków poszukują skutecznych afrodyzjaków. Marzy się nam, by to z natury czerpać dodatkowe siły do satysfakcjonującego seksu. Wielu twierdzi, że znalazło już receptę na to, by wzmocnić pożądanie i tym samym usprawnić funkcje seksualne organizmu. Czy mają rację? Naukowcy postanowili to sprawdzić. Przegląd „Sexual Medicine Reviews” opublikował raport na ten temat.
Ostrygi: Jeden z najbardziej popularnych i najstarszych afrodyzjaków. W Polsce są nawet reklamowane jako „mięczaki dla twardzieli”. Bogate w cynk i selen małże polecano jako środek na potencję już w starożytnym Rzymie. Niestety, współczesna nauka nie potwierdza, że ich spożywanie wzmaga pożądanie lub usprawnia funkcje seksualne. W raporcie na ten temat czytamy, że „nie znaleziono żadnych wiarygodnych danych potwierdzających teorię, iż ostrygi sprawdzają się jako afrodyzjak”.
Czekolada: Kakaowy przysmak uważa się za afrodyzjak, bowiem ma podnosić poziom serotoniny, która odgrywa znaczącą rolę w subiektywnym odczuwaniu ochoty na seks. To właśnie gwałtowne wahania poziomu serotoniny sprawiają, iż osoby zakochane miewają kłopoty z koncentracją oraz huśtawkę nastrojów – potrafią wpaść w euforię na myśl o randce i czarną rozpacz, jeśli spotkanie nie dojdzie do skutku. Naukowcy nie znaleźli jednak dowodu, że spożywanie czekolady zwiększa apetyt na seks.
Miód: Podobnie jak ostrygi, miód był uważany za afrodyzjak już w starożytności. Nawet określenie „miodowy miesiąc” pochodzi podobno od zwyczaju picia zaraz po ślubie sfermentowanego miodu w celu usprawnienia funkcji seksualnych. Niektórzy uściślają, że prawdziwego erotycznego „kopa” daje jedynie tak zwany „szalony miód”, czyli halucynogenna odmiana miodu znana w niektórych częściach świata. Niestety, to kolejny mit. Nie dość, że miód nie ma żadnego wpływu na potencję, to w dodatku spożywanie „szalonego miodu” jest niebezpieczne dla zdrowia i życia.
Miłorząb japoński: Reklamowany jako „naturalna viagra” wyciąg z miłorzębu ma ponoć zwiększać dostępność tlenku azotu w komórkach, w wyniku czego panom łatwiej o osiągnięcie pełnej erekcji, a paniom o odpowiednie ukrwienie narządów intymnych. W tym wypadku naukowcy dają pewną nadzieję – okazuje się, że wyciąg z tego specyfiku od wieków stosowanego przez medycynę chińską faktycznie polepsza ukrwienie. Dowiedziono to jednak tylko w badaniach prowadzonych na małych grupach. Miłorząb zatem jest obiecującym specyfikiem do dalszych badań.
Żeń-szeń: Bingo! Zdaniem naukowców najbardziej obiecujący ze wszystkich naturalnych afrodyzjaków. Jego działanie dowiedziono już w siedmiu różnych, kontrolowanych badaniach prowadzonych na mężczyznach. Żeń-szeń usprawnia funkcje seksualne panów oraz zwiększa pożądanie w grupie kobiet po menopauzie. Na razie nie ma jeszcze badań dotyczących młodszych grup kobiet.