Tyle mówimy o miłości, że nie możemy nie wspomnieć o miłości do zwierząt. Najlepszym sposobem na to, by dać jej wyraz, jest adopcja ze schroniska jakiegoś nieszczęśliwego zwierzaka.

Tekst: Joanna Zaguła

Zdjęcie: Kartka pocztowa/Polona

Jeśli chodzi wam po głowie adopcja ze schroniska, to znaczy, że już jesteście na dobrej drodze. Chyba nie muszę wam tłumaczyć, dlaczego taki wybór dużo bardziej pokazuje szacunek i miłość do zwierząt niż chęć kupna psa czy kota z hodowli. Nie mówiąc już o pseudohodowlach! Tyle smutnych istnień czeka za kratami schronisk, że warto choć próbować im pomóc.

Zanim weźmiecie psa czy kota do domu, warto go odwiedzić. Zapoznać się, pogłaskać, pójść wspólnie na spacer. Sprawdzicie, czy możecie się polubić i dowiecie się czegoś o charakterze swojego przyszłego przyjaciela. To bardzo ważne, by pamiętać, że zwierzęta też mają temperamenty. Jeśli mało się ruszasz, nie decyduj się na psa, który musi biegać, jeśli masz małe dzieci albo inne zwierzęta, lepiej nie stawiać na zwierzęta aspołeczne. Dobrze, by wasze tryby życia udało się pogodzić. O tym, co zwierzak lubi dowiesz się od jego opiekuna, często też jest to opisane na stronie schroniska czy fundacji.

Nie jest też jednak tak, że nad charakterem nie można pracować. Często powtarza się mit, że psy rasowe łatwiej jest wychować. Ale kundelki też mogą być świetnie ułożone, tylko wymaga to czasem trochę pracy, zależnie od tego, co przeszły w życiu. Zawsze warto wybrać się z psem na szkolenie, a i kotu i psu, który ma problemy z dostosowaniem się do nowych warunków czy współlokatorów (i ludzkich, i zwierzęcych) pomoże behawiorysta.

Łatwo jest szukać wymówek. Tak samo, jak nigdy nie ma tego idealnego momentu na dziecko, tak zawsze znajdzie się jakiś argument za tym, że nie możemy teraz mieć zwierzęcia. I choć bardzo was namawiam do tego, by jednak negatywy nie przeważały szali, to jednak musicie wziąć je pod uwagę, by podjąć mądrą decyzję. Czy będziecie mieli z kim zostawić zwierzaka, gdy zdarzy się wam nieprzewidziany wyjazd? Co, jeśli zachorujecie? A jeśli zachoruje zwierzak – czy będzie was stać na leczenie? Czy znajdziecie czas na to, by codziennie się nim zajmować?

Jeśli tak, to wspaniale! Życzę wam wspaniałych chwil z nowym domownikiem!

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.