Carine Roitfeld, była naczelna francuskiego Vogue, powiedziała kiedyś: „Zawsze noś wysokie buty. Tak, one dają ci moc. Poruszasz się inaczej, siadasz inaczej, nawet mówisz inaczej”. Tylko jak cieszyć się ze szpilek i czuć w nich dobrze, gdy się cierpi? Franz Gondoin, podolog z Kliniki Ruchu, podpowiada jak zawsze nosić obcasy z niekłamanym uśmiechem na twarzy i radością.
Szpilki od wielu lat są niezaprzeczalnie największym przyjacielem kobiety. Dodają wzrostu, wysmuklają sylwetkę, a kilka dodatkowych centymetrów nie tylko wydłuża optycznie kobiece nogi, ale również dodaje pewności siebie. Zbyt częste i niewłaściwe chodzenie na wysokich obcasach może jednak prowadzić do poważnych uszkodzeń. Narażone na nie są szczególnie stopy, ale często można się także spotkać z uszkodzeniami kolan, bioder a nawet zwyrodnieniami kręgosłupa. Wiele kobiet niesłusznie bagatelizuje te problemy, godząc się na cierpienie w imię pięknego wyglądu. Część z nich wręcz „przyzwyczaja się” do szpilek, adaptując swoją sylwetkę do butów i po pewnym czasie nie potrafią już wygodnie chodzić w płaskich butach. Jak więc czerpać pełną przyjemność z chodzenia na obcasach?
Stopy to potęga
Zastanów się przez chwilę, ile uwagi poświęcasz każdego dnia swoim dłoniom, czy twarzy? Wszyscy używamy kremów, robimy peelingi, masaże etc., ale stopy traktujemy po macoszemu. Byle jakie obuwie, ograniczona pielęgnacja i bagatelizowanie problemów. A to właśnie stopy są filarem sylwetki, który przez całe dnie dźwiga nasz ciężar, pomaga w utrzymaniu równowagi i pozwala szybko się przemieszczać. Złe ułożenie stóp, niewygodne lub niedopasowane buty to nie tylko odciski, które prędzej czy później się zagoją. Problemy z kostkami, kolanami, biodrami, a nawet kręgosłupem mogą być także efektem zaniedbań związanych ze stopami. Co gorsza mogą dotyczyć prawie każdego, dlatego wśród moich pacjentów widać pełen przekrój wiekowy. Znacząco przeważają jednak panie, co może to wynikać z faktu, że damskie obuwie zwykle jest mniej wygodne niż męskie i sprawia więcej problemów. Projektanci butów rzadko przykładają wagę do aspektu komfortu użytkownika. Liczy się przede wszystkim kolor, design i modny fason.
Mistrzyni wysokości
Na szczycie listy najmniej wygodnego obuwia większość z nas z pewnością umieściłaby szpilki. Jest jednak kilka złotych zasad, dzięki którym wracanie do domu na bosaka pozostanie już tylko w sferze wspomnień:
- Po pierwsze – staraj się kupować obuwie po południu. Rano stopa jest wypoczęta, wąska, ładna. Ale po południu spłaszcza się i rozszerza. Jeśli ryzykujesz zakupy rano, wieczorem, kiedy zechcesz pochwalić się zakupem partnerowi lub wyjść potańczyć, nowe obuwie może być za ciasne. Zdecydowanie lepiej wybrać się na zakupy po pracy.
- Po drugie – przymierzając buty pamiętaj, że żeby pięta miała odpowiednie podparcie, wówczas odciąża nadwyrężane palce.
- Po trzecie, istotne jest także to, aby stopa mogła prawidłowo pracować, czyli zginać się w konkretnych miejscach. Przy przymierzaniu butów zwróć uwagę na pracę stopy: czy możesz poruszać w nich palcami? Czy nie są za duże albo za małe? Nie cisną?
- Po czwarte – dobrze wyprofilowany obcas. Cechą takowego jest zazwyczaj umocowanie na środku pięty. Pamiętaj też, że jeśli nie musisz, nie wybieraj obcasów zbyt cienkich – w tych grubszych zdecydowanie łatwiej jest utrzymać równowagę i czuć się stabilnie.
- Sposób chodzenia również odgrywa ważną rolę w powstawaniu schorzeń. Spora grupa pań nie potrafi właściwie chodzić w szpilkach, więc dobre przygotowanie jest także niezmiernie istotne.
- I na koniec – dbaj o swoje stopy i poświęcaj im więcej uwagi! Podczas długi podróży, oficjalnych wyjść i imprez stosuj specjalny żel do stóp o właściwościach chłodzących i relaksujących. Na co dzień pamiętaj o kąpielach dla stóp i masażu. Oba zabiegi mają zbawienny wpływ i koją zmęczone stopy.
Dobrze chodzić, czyli jak?
Brzydki chód na szpilkach może wynikać z dwóch rzeczy – po pierwsze słabej kontroli nad swoim ciałem i małej jego świadomości, po drugie – z fatalnie dobranego obuwia. Chodząc na szpilkach, cały czas znajdujemy się w pozycji „na palcach”. To jedyny układ ciała, w którym kolana mogą skręcać się w dowolną stronę. Stojąc płasko na ziemi kolano jest usztywnione, czyli bezpieczne. Na obcasach to na nas spoczywa obowiązek pilnowania kolan, aby poruszały się zgodnie z kierunkiem ruchu. Kluczowe jest także to, aby poruszać się naturalnie, czyli ruszając biodrami. Część kobiet wstydzi się tego, usztywnia biodra i tym sposobem krzywdzi swoje kolana.
Z kolei źle dobrane buty sprawiają, że nie mamy pełnej kontroli nad swoim ciałem – kolana uginają się, wykręcają do środka, a kostka „leci” na zewnątrz. W takich sytuacjach ryzyko urazu jest ogromne. Sprawdzoną metodą jest stawianie kroków w taki sposób, jakbyśmy chodzili po linii. Bardzo pomocne są także ćwiczenia poprawiające propriocepcję, dzięki którym zyskujemy lepszy zmysł orientacji i świadomość ułożenia swojego ciała.
A gdy nadal towarzyszy nam ból?
Swoją wędrówkę po gabinetach warto rozpocząć od podologa, czyli specjalisty od stóp. Ta profesja nie jest w Polsce dobrze znana, dlatego często trafiają do mnie cierpiący pacjenci, którzy zdążyli już odwiedzić lekarza, fizjoterapeutę, masażystę i stosowali całą masę środków doraźnych. Zdarzały mi się nawet przypadki pacjentów, którzy posiadali już skierowanie na operację, a moja pomoc pozwalała zapomnieć o dolegliwościach zaledwie po kilku tygodniach. Rozwiązaniem owych problemów są ręcznie przygotowywane przeze mnie wkładki do butów. Ktoś może powiedzieć: banał, wkładki można kupić w każdym sklepie obuwniczym! A ja szczerze ostrzegam i odradzam, bo czy wszyscy jesteśmy jednego wzrostu, ważymy tyle samo, a nasze stopy mają ten sam kształt? Wkładki, które wykonuję są unikalne, tak jak każdy pacjent, jego dolegliwość i jedna para jego butów. Specjalnie dobieram materiały o różnej grubości, sprężystości i miękkości. Profiluję je odpowiednio do dostarczonego mi obuwia. Wielu pacjentów jest początkowo sceptycznych, a później dostarczają kolejne pary butów. Oczywiście nie wszystkie problemy da się rozwiązać w ten sposób, bo nie zawsze ból biodra czy kolana związany jest ze stopami. Często konieczne jest leczenie ortopedyczne lub rehabilitacja. Jeśli jesteśmy jednak pewni, że nie doznaliśmy żadnej kontuzji i nadal nie znamy przyczyny bólu, diagnozę warto rozpocząć od filaru sylwetki– naszych stóp.