Kapeluszników przez wiele lat trapiły dolegliwości takie jak drżenie mięśni, dezorientacja i zaburzenia mowy.
Były one tak popularne w tej grupie zawodowej, że powstało określenie „szalony jak kapelusznik”. Dzisiaj już wiemy, że nieodwracalne zmiany w ich mózgach powstały pod wpływem trujących, zawierających rtęć oparów, które wdychali robiąc filcowe kapelusze.
Zaburzenia psychiczne, często spotykane wśród przedstawicieli różnych grup zawodowych, również przypisuje się działaniu trucizn. Przypuszcza się na przykład, że głębokie stany depresyjne, dotykające niektórych sławnych malarzy, powodowane były zatruciem ołowiem znajdującym się w farbach. Zatrucie tym metalem, wcześnie wykryte, leczy się farmakologicznie.