Kobiety coraz dłużej są młode. Niektóre wyglądają równie atrakcyjnie, gdy mają 30, 40, 50 i więcej lat. W jaki sposób zatrzymują czas? Jedną z metod jest dobieranie kosmetyków pielęgnacyjnych zgodnie z metryką. Inne działanie mają bowiem kremy dla dwudziestolatki, a inne dla jej babci.
Dermatolodzy twierdzą, że proces starzenia skóry zaczyna się tuż po okresie dojrzewania, choć początkowo dzieje się to niepostrzeżenie. Trwa długo i dopiero po latach pojawiają się widoczne zmarszczki. Tempo starzenia uwarunkowane jest genetycznie, ale ogromne znaczenie ma także styl życia. Godziny spędzone na opalaniu, przemrożenia, wypalone papierosy, zarwane noce, stres, nadmiar kawy czy alkoholu – zostawiają na skórze ślady. Żeby jej pomóc, należy dobrać odpowiedni zestaw kosmetyków. Zmiany związane ze starzeniem cery pojawiają się co pięć lat. Dlatego coraz więcej serii kosmetycznych opatrzonych jest liczbą 25, 30, 35, itd.
Program minimum
Młode kobiety nie potrzebują jeszcze kosmetyków silnie działających. Przed ukończeniem trzydziestki obowiązuje pielęgnacyjne minimum. Na dzień wystarczy krem nawilżający z filtrem SPF 15 (latem dodatkowa ochrona – SPF 25–30). Na noc można dołożyć kosmetyk z witaminą E lub A, które sprzyjają odnowie podczas snu oraz wymiatają wolne rodniki niszczące skórę.
Po trzydziestce komórki skóry potrzebują więcej czasu na regenerację. Widoczne są już pierwsze drobne zmarszczki i przebarwienia, rozstępy po ciąży czy cellulit. Codzienne nawilżanie kremem lub balsamem nie wystarcza. Naskórek zabezpieczony kremami zawiera tylko 1/5 wody niezbędnej do prawidłowego nawilżenia całej skóry. Większość wody znajduje się w głębokich jej warstwach, do których kremy nie docierają. To właśnie one zaczynają decydować o wyglądzie cery. Jeśli nie zadbamy o nawilżenie głębokich warstw, cała skóra z czasem będzie coraz bardziej sucha, szorstka, mało elastyczna i pojawiają się zmarszczki. Z pomocą przychodzą apteczne suplementy, które odżywiają i pielęgnują skórę od środka. Kremy powinny być już mocniejsze. Nie wystarczy kwas hialuronowy zatrzymujący w skórze wodę i nawilżający. Trzeba też włączyć komponenty ujędrniające, np. algi morskie, wyciągi z zielonej herbaty czy innych roślin. Można sięgnąć po kosmetyki z witaminą C, która jest silnym antyoksydantem, przywraca cerze blask i właściwy koloryt. Mydło najlepiej zamienić na żele myjące (bez mydła). Dodawać do kąpieli olejki roślinne, które zmniejszą suchość skóry. Po dokładnym osuszeniu ciała wcierać balsam, stosując grubszą warstwę w miejscach, gdzie nie ma gruczołów łojowych (łokcie, stopy, kolana).
Dojrzała młodość
Po czterdziestce gęsta sieć włókien podporowych: kolagenu i elastyny, rozluźnia się, a ich ilość maleje. Zawartość kolagenu I, podtrzymującego skórę jak rusztowanie, zmniejsza się z każdym rokiem. Ponieważ wpływa on na grubość skóry, zaczyna być ona coraz cieńsza (u leciwych pań przypomina pergamin). Dlatego potrzebny jest krem, który będzie uzupełniał w skórze niedobór tego ważnego dla urody białka. Preparaty te silnie uelastycznią, nawilżą i zmiękczą naskórek. Kolagen stosowany w kosmetykach syntezuje się głównie z ryb morskich. Jego substratem jest tzw. kolagen roślinny, otrzymywany z ziaren pszenicy lub soi, w specjalnym procesie fermentacji. Warstwa rogowa naskórka stanowi coraz słabszą ochronę przed czynnikami zewnętrznymi, ciało potrzebuje więc balsamów lub kremów o mocniejszym działaniu. Naturalnym spoiwem skóry, zapewniającym trwałość włókien kolagenu, jest krzem. Z wiekiem jego naturalna zawartość w ustroju spada, a ciało jest coraz bardziej zmęczone. Krzem wzmacnia skórę i odbudowuje jej wewnętrzną strukturę.
Ciągle piękne
Po menopauzie komórki znowu zwalniają, skóra nagle zaczyna się mocniej starzeć. Niedobór estrogenów powoduje opadnięcie linii żuchwowej (pojawiają się tzw. chomiki) oraz rozmycie konturu twarzy u pięćdziesięciolatek. Wtedy powinno się zastosować kosmetyki z fitohormonami. Producenci zapewniają, że działają one, jak ludzkie estrogeny. Przyspieszają regenerację i odbudowę naskórka, stymulują odbudowę kolagenu, zapewniają jędrność i właściwe nawilżanie.
Kobietom sześćdziesięcioletnim zaoferowano niedawno kremy uzupełniające niedobór wapnia w skórze. Pierwiastek ten (którego z wiekiem ubywa) odgrywa główną rolę w procesie odbudowy naskórka. Cera staje się wtedy papierowa i przypomina zwiędłe jabłuszko. Polecane są również kuracje ampułkowe do cery dojrzałej, które można stosować kilka razy w roku, a także zabiegi profesjonalne, np. peelingi chemiczne z kwasem glikolowym lub kojowym, które przyspieszają złuszczanie zrogowaciałego naskórka. Kosmetyki do ciała powinny zawierać substancje tłuszczowe o właściwościach zbliżonych do łoju i lipidów obecnych w naskórku. Stosowane dwa razy dziennie odbudowują film wodno-tłuszczowy.
Danuta Brylskaźródło: Medycyna dla Ciebie www.apz.pl