Są takie dni, gdy smutek potrafi zawładnąć nie tylko twoją duszą. Widać go wtedy też w oczach, we włosach, na skórze, w układzie zmarszczek i w postawie ciała. Staw mu czoło, przywracając blask i gładkość skórze, lśnienie i puszystość włosom, sprężystość sylwetce. Może wtedy melancholia opuści umysł i pozwoli spojrzeć na siebie z uśmiechem.
Często niełatwo stwierdzić, czy to ołów w sercu jest przyczyną opłakanego stanu urody, czy też urodowe zaniedbania są źródłem chandry. Bez względu na to, jaka w istocie jest praprzyczyna wszechogarniającej depresji (która rzuca cień na twój wizerunek), warto popracować nad poprawą stanu ducha, a jednocześnie – nad urodą. Uśmiechnij się i zadbaj o siebie, a jutro może nie być wcale takie straszne, jak się spodziewasz.
Makijaż na szczęście
Sprytnie wykonany makijaż pomaga oszukać wzrok, potrafi zamaskować zmęczenie, a nawet ukryć listopadową melancholię. Podstawowa zasada makijażu-terapeuty: ma być widoczny, ale nie przerysowany.
Skóra – odpowiednio przygotowana jest fundamentem, na którym opiera się cała reszta.
• Podkład. Po pierwsze, wybierając go, zwracaj uwagę na to, czy ma właściwości rozświetlające. Sprawiają one, że nawet szara – robiąca wrażenie smutnej – skóra nabiera blasku. Po drugie, podkład powinien być lekki. Ma poprawiać koloryt cery, delikatnie ukrywać jej niedoskonałości, ale nie tworzyć na twarzy maski. Zbyt gruba warstwa podkładu lub zbyt duży jego ciężar sprawiają, że twarz wydaje się starsza i smutniejsza. Po trzecie (ważne zwłaszcza u progu zimy), wybierz preparat nawilżający i zawierający jak najwięcej substancji pielęgnacyjnych.
• Korektor. Posłuży do zamaskowania psujących nastrój i dobry wizerunek niedoskonałości skóry. Śladowe ilości korektora o właściwościach rozświetlających o ton jaśniejszego od podkładu warto delikatnie wklepać w zmarszczki nosowo-wargowe, zwane też liniami smutku, a na koniec delikatnie przypudrować. Jednak właściwy efekt maskujący zależy od użycia naprawdę niewielkiej ilości produktu. Gdy weźmiesz go zbyt dużo, uwypuklisz załamania, zamiast je zakamuflować. Wklep korektor również wokół skrzydełek nosa, które szczególnie w listopadzie lubią być zaczerwienione.
• Róż. To najważniejszy kosmetyk, kiedy jesteś zmęczona smutna. Delikatne muśnięcia różem sprawiają, że cera wygląda bardziej świeżo i zdrowo, a ty – dzięki temu pogodniej.
• Puder. Gdy jesteś w kiepskiej formie, rozświetl jak najwięcej i jak najczęściej. Dlatego wybierz tylko taki sypki puder, który zawiera rozświetlające drobinki.
Oczy – banalnie rzecz ujmując, są zwierciadłem duszy – jej smutek zatem, połączony ze zmęczeniem, bardzo często objawia się zaczerwienieniem białek i sinymi podkówkami pod oczami.
• Korektor. Odpowiednio zastosowany potrafi wydobyć zapadnięte oczy. W tak delikatnych okolicach do kamuflażu używaj korektorów w płynie, oczywiście najlepiej rozświetlających. Ale uwaga! Bądź oszczędna, nie obciążaj cienkiego naskórka. Delikatnie wklep nieco kosmetyku w wewnętrzne kąciki oczu, na powiekach tuż przy rzęsach i, gdy nie używasz cienia do oczu, pod środkową część obu brwi. Ten ostatni zabieg spowoduje, że wydobędzie zapadnięte oczy.
• Cienie. Na smutek i zmęczenie podziała kolor. Zrezygnuj z bezpiecznych barw neutralnych: beżów, jasnych szarości. Ale też unikaj czerwieni, bo wręcz podkreśla nie najlepszą formę. Oczy o ciepłej barwie najlepiej zaznaczyć zimnym kolorem bliżej oka, a ciepłym wyżej. Tęczówki chłodne należy potraktować odwrotnie. Smutne niebieskookie ożywią cienie oranżowe. Oczy ciemnobrązowe rozweselą chłodne błękity lub turkusy. Zielonym dobrze zrobi granat i złoty brąz, a piwnym – odcienie fiołka. Postaw raczej na cienie połyskliwe, zrezygnuj z matowych, które przygaszają spojrzenie.
Usta – pięknie pomalowane rozświetlają przygaszoną twarz.
• Szminka. Gdy usta są spierzchnięte, wysuszone, pełne sterczących zadziorków, musisz dobierać kolory naturalne, a więc różowo-beżowe. Sięgaj po błyszczyki w sztyfcie, transparentne szminki lub kosmetyki nawilżające. Jeśli twoim ustom nie można nic zarzucić, świetnie ożywią twój wizerunek barwy oranżowe lub koralowe.
• Konturówka. Zawsze w tonacji pomadki. Może być potrzebna, gdy chcesz skorygować nieco rysunek ust. Jeśli ich kąciki opadają smutno ku dołowi, obrysowując dolną wargę, poprowadź linię konturówki bardziej pionowo, pod ostrzejszym kątem.
Konsultacja: Michał Ziemkiewicz,
wizażysta marki Versace
Stres we włosach
Jak wyglądają smutne włosy? Nietrudno odpowiedzieć. Najczęściej mają mysi, pozbawiony blasku kolor. Są mało puszyste, przetłuszczają się ponad miarę, a niekiedy nawet przerzedzają. Jak tchnąć w nie nowe życie i blask?
Oto nasze rady:
• Kolor ożywia! Całkowicie naturalny kolor włosów rzadko jest nasycony i ładny. Jeśli chcesz ożywić twarz, nie musisz od razu decydować się na radykalne farbowanie. Świetny efekt w postaci pogłębienia i podkreślenia własnej naturalnej barwy uzyskasz sięgają po farby ton w ton. Przy okazji zatuszujesz siwe włosy, jeśli oczywiście nie masz ich zbyt wielu. Gdy jednak lubisz zmieniać swój wizerunek i nie boisz się nowości, pamiętaj, że krucza czerń i platynowy blond uwypuklają zmęczenie i postarzają.
• Połysk świadczy o zdrowiu. Bardzo często połysk kradną kosmetyki do stylizacji. Jeśli zazwyczaj używasz ich dużo, powinnaś raz-dwa razy w tygodniu myć włosy specjalnym szamponem oczyszczającym (w ofercie wszystkich profesjonalnych firm i linii fryzjerskich), bo tylko on radzi sobie z depozytem, jaki powstaje za sprawą preparatów do stylizacji. Zawsze bardzo obficie i dokładnie spłukuj włosy. Nie zapominaj o odżywkach.
• Puszystość = energia. Włosy płasko przylegające do głowy wyglądają smętnie. Kluczem do ich puszystości jest dobre strzyżenie, stosowanie specjalnych preparatów nadających objętości oraz odpowiednia technika suszenia. Strumień ciepłego powietrza należy kierować pod uniesione u nasady pasma, a nie nad nie.
• Wypadaniu stanowcze nie! Gdy skala problemu jest duża, koniecznie trzeba odwiedzić lekarza dermatologa. To on zadecyduje o dalszym postępowaniu. Gdy obserwujesz raczej nasilone wypadnie włosów, a nie przerzedzanie się czupryny, wybierz specjalną kurację wzmacniającą, pobudzającą wzrost włosów. Niektóre z nich przeznaczone są specjalnie do przetłuszczającej się skóry głowy, bo taka niekiedy sprzyja wypadaniu włosów.
Skóra wyrwana z ramion melancholii
Smutek jest szary, więc osoba smutna wygląda szaro. Nieładny kolor mogą nadać cerze także wakacyjne słoneczne szaleństwa. Choć zmiany wywołane upływem czasu są nieubłagane, da się nieco odroczyć ich przyjście i złagodzić siłę.
• Nawilżanie. Bez względu na wiek i rodzaj cery nawilżanie to podstawa pielęgnacji. Gdy chłód na dworze, a wewnątrz centralne ogrzewanie, sięgnij po kremy zatrzymujące wodę w naskórku. Zwróć uwagę na preparaty dotleniające i zawierające koenzym Q10. Miej jednak świadomość, że nawilżanie skóry tak naprawdę odbywa się wewnątrz ciała. Przyjrzyj się, więc swojej diecie i wprowadź do niej więcej ryb (zawierają tak cenne wielonienasycone kwasy tłuszczowe), jedz rodzime kasze, jarzyny i swojskie jabłka. Popijaj stale małymi łykami niegazowaną wodę mineralną.
• Peeling. W listopadzie, gdy zniknie już definitywnie opalenizna nadająca jej zdrowy kolor, odkrywasz, że skóra jest nie tylko gruba, ale na dodatek szara. Sprawia to pogrubiona warstwa zrogowaciałych komórek. To wymarzony okres na peeling. W zależności od stanu cery (najlepiej oceni go lekarz medycyny estetycznej lub dermatolog) masz do wyboru preparaty peelingujące do użytku domowego, zabiegi u kosmetyczki lub najmocniejsze zabiegi wykonywane przez lekarza. Peelingi świetnie robią cerze trądzikowej, łojotokowej z rozszerzonymi porami oraz skórze dojrzałej, której wierzchnia warstwa rogowa wraz z upływem lat staje się coraz grubsza.
• Pogromcy smutnych bruzd. Wieloletnia melancholia może zaowocować wyraźniejszymi niż u osób pogodnych bruzdami nosowo-wargowymi, opadającymi ku dołowi kącikami ust i zmarszczką francuską na czole. Może przyszedł moment na odwiedzenie lekarza medycyny estetycznej? Ta gałąź zna antidotum na każdą niemal zmarszczką. Bruzdę między brwiami i na czole na kilka miesięcy usuną zastrzyki z Botoxu ( niezawodne również w wypadku kurzych łapek). Zmarszczki nosowo-wargowe i te zwane zmarszczkami marionetki (ciągnące się od kącików ust ku dołowi) znakomicie korygują zastrzyki z kwasu polimlekowego zwanego New Fill (jednocześnie pobudzające przyrost kolagenu) lub działające tylko korygująco preparaty z kwasu hialuronowego kryjące się m.in. pod nazwą Reviderm. Substancje wypełniające zmarszczki dają efekt na kilka miesięcy. Najnowszy preparat, czyli New Fill, działa również długodystansowo, pobudzając produkcję kolagenu.
Sprawne mięśnie
Malejąca z upływem lat siła i masa mięśni powodują, że sylwetka się pochyla, a ramiona opadają. Apatia i bezruch powodują, że zwiększa się zakodowane w genach tempo starzenia. Co robić, aby jak najdłużej zachować sprawność mięśni i młodzieńczą sylwetkę?
• Bądź aktywna fizycznie. I to wszechstronnie, nie siłowo. Zadbaj, aby pracowały wszystkie grupy twoich mięśni. Wprowadź do rutynowego rozkładu dnia spacery, gimnastykę, jazdę na rowerze, pływanie. Świadomie uruchamiaj różne grupy mięśni, szczególnie te, które zazwyczaj pozostają bezczynne. Jeśli lubisz siłownię, nie rezygnuj z niej, natomiast nie ćwicz z dużym obciążeniem.
• Jedz rozsądnie. Przyjazna mięśniom dieta musi dostarczać jak najwięcej witamin, zwłaszcza A, C i E, oraz wszystkie potrzebne składniki odżywcze. Nie może też powodować nadwagi, bo ta jest balastem dla mięśni.
• Ćwicz twarz. Jakże często zapominasz, że na jej dobry wygląd składa się dobra kondycja i skóry, i mięśni. Tracąca napięcie skóra oraz wiotczejące mięśnie tworzą smutny obraz. Warto codziennie przed lustrem uaktywnić wszystkie grupy mięśni: zacisnąć oczy, wyszczerzyć zęby, zrobić ryjek.
Konsultacja: dr Izabela Tilszer,
prezes Fundacji Medycyne Estetycznej
Konsultacja: doc. dr Anna Kamińska,
neurolog, Fundacja Medycyny Estetycznej
tekst: Ewa Stasiuk