Na razie słońce jakoś nas specjalnie nie rozpieszcza, ale niektórzy z nas już smażą się na południowych plażach, inni planują urlopy. Wszystkim więc przydadzą się dobre kremy do opalania.
Tekst: Joanna Zaguła
Zanim polecimy wam kilka kosmetyków – w ładnych opakowaniach, od fajnych firm, z dobrym składem i eko-certyfikatem, kilka słów o tym, jak kupować kremy do opalania, jak czytać ich etykiety i jak ich używać.
Po pierwsze: SPF. To ta liczba, którą się zawsze sugerujemy przy wyborze. To prawda – im wyższa, tym ochrona mocniejsza. A właściwie dłuższa. Smarując się czterdziestką, możemy leżeć na słońcu dwa razy dłużej, niż wtedy, gdy używamy dwudziestki. Zaleca się do opalania używać minimum SPF 15, a smarować się należy nawet w pochmurny dzień. Wtedy także promienie UVA i UVB przenikają przez chmury.
Po drugie: UVA i UVB. No właśnie – czym są te promienie? Pierwsze powodują, że skóra szybciej się starzeje, a drugie ją parzą. To chyba wystarczające powody, by się przed nimi chronić.
Po trzecie: aplikacja. Smarujemy skórę, którą wystawiamy do słońca – wiadomo. Ale nie zapominajmy także o ustach, które łatwo spiec. A szczególną uwagę przykładajmy do blizn, pieprzyków i tatuaży. Tam warto zastosować wyższy filtr. Natomiast na nos, łokcie i kolana dobrze jest nałożyć grubszą warstwę kremu, bo szybko się opalają.
Po czwarte: częstotliwość. Niestety nie wystarczy się posmarować raz i z głowy. Jeśli znajdujecie się w pełnym słońcu, smarowanie należy powtarzać co dwie godziny. A jeśli dodatkowo się kąpiecie czy klęczycie na piasku, budując zamki czy upadacie, grając w siatkówkę plażową – nawet częściej, bo ścieracie sobie warstwę kremu. Nawet te wodoodporne nie działają po kąpieli. Ich zaletą jest raczej to, że chronią was także, gdy jesteście w wodzie.
Polecamy kosmetyki:
Olej z pestek malin, Manufaktura Natura. Do wyprodukowania 18 litrów oleju potrzeba ciężarówki malin, ale warto – bo z ich pestek powstaje olej o naturalnym filtrze nawet do 50 SPF.
Wodoodporna emulsja na słońce, Neutral Factor, SPF 50, Eco Cosmetics. Bez alkoholu, bez zapachu, a w dodatku z certyfikatem ECOCERT. Nawilża i chroni naturalnie. Odpowiedni dla dzieci i niemowlaków.
Antioxidant sunscreen SPF 30, Madara. Ma w składzie komórki z łodygi nadbałtyckiego pszczelnika wąskolistnego, dzięki czemu dostarcza wielką dawkę antyoksydantów, byśmy się nie starzeli, opalając się.
Chitozan Sun, AG Medica. Pomoże, jak się jednak poparzycie. Koi ból, chłodzi i nawilża skórę. Jest też w pełni naturalny – pozyskiwany z pancerzy skorupiaków.