Okazuje się, że trądzik u młodych kobiet to dzisiaj sprawa powszechna.
Tekst: Inga Kazana
Konsultacja: profesor dr hab. n. med. Anna Zalewska-Janowska
Trądzik – szczególnie u kobiet – nie kończy się dzisiaj w wieku pokwitania. Badania pokazują, że dotyczy 54% kobiet po 25 roku życia. Często wycisza się na czas ciąży i karmienia, by znowu powrócić i nękać nawet 40-latki.
Dlaczego tak się dzieje?
Dokładnie nie wiadomo. Być może pewną rolę odgrywa tzw. przestrojenie cywilizacyjne, czyli fakt, że średnia naszego życia wydłuża się, więc jako trzydziestolatki często nie mamy jeszcze dzieci, a miesiączkować i zachować pełnię młodości chciałybyśmy do sześćdziesiątki. Co prawda postęp medyczny nie czyni tego niemożliwym, ale te działania nie pozostają bez wpływu na równowagę hormonalną organizmu. Ale to na pewno nie jedyny powód, bo etiologia trądziku jest złożona i wpływ na jego powstawanie mają tak czynniki hormonalne, jak i genetyczne oraz środowiskowe. Na przykład stres czy nieodpowiednio zbilansowana dieta.
Krostki a emocje
Stres nasila nadreaktywność androgenu – hormonu odpowiadającego za nadprodukcję łoju, czyli substancji, od której wszystko w trądziku się zaczyna – tłumaczy profesor nadzwyczajny dr hab. n. med. Anna Zalewska-Janowska, Kierownik Zakładu Psychodermatologii Katedry Immunologii Klinicznej i Mikrobiologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. To jego nadmiar i zmieniony chemicznie skład blokuje ujścia gruczołów łojowych, doprowadzając do zmian zapalnych – wyjaśnia.
Jeśli idzie o dietę, to wyniki badań wskazują, że winą możemy obarczyć produkty wysokoglikemiczne. Dlaczego? Bo nagły wzrost poziomu insuliny we krwi stymuluje produkcję androgenów, co nasila z kolei łojotok, a on – powstawanie zaskórników. – Oskarżaną o nasilenie trądziku czekoladę, pani profesor raczej rozgrzesza. O wiele gorszy wpływ ma naszą cerę ma żywność wysokoprzetworzona, z fast foodami na czele.
I jeszcze jeden czynnik – słońce. Bo choć jego działanie hamuje nacieki i minimalizuje widoczność krostek, tak naprawdę później je nasila. To dlatego gabinety dermatologów są szturmowane w październiku, po wakacjach.