Gorący piasek, morskie fale i najonizowane powietrze przywrócą skórze gładkość, ciału jędrność, a sylwetce – smukłość. Czas spędzony na plaży może mieć bardzo korzystny wpływ na naszą urodę i samopoczucie.

 

Odpoczywając na plaży, zwykle nie jesteśmy świadomi jej pozytywnego oddziaływania na nasze ciało. Zdarza się i tak, że potrafimy przeleżeć większą część wakacji bez ruchu, mimo że piasek, morska woda i powietrze mogą zastąpić nam masażystkę, krem z mikroelementami, kąpiel solankową czy okład parafinowy. Zwiększmy więc nieco naszą plażową aktywność, zwłaszcza że nawet osoby leniwe nie uznają jej za zbyt forsowną.

 

Zakop się w gorącym piachu

Pod warunkiem, że naprawdę jest ciepły, co nad Bałtykiem – nawet latem – nie często się zdarza. Wysoka temperatura powierzchniowa nagrzewa tkanki, a to usprawnia metabolizm i przyśpiesza krążenie krwi. Lepiej ukrwione zostają wtedy narządy wewnętrzne: nerki, śledziona, mózg, więc zaczynają sprawniej funkcjonować. Wygrzewanie się w nadmorskim gorącym piasku powoduje rozluźnienie mięśni, niewielkie zmniejszenie obrzęków, sprawniejsze wydalenie toksyn z organizmu, uelastycznienie i ogólne odprężenie.

 

Poddaj stopy masażowi

Spacery, nawet w chłodnym piasku, pozytywnie oddziałują nie tylko na same stopy (zwłaszcza te z płaskostopiem). Skoro – jak wynika z refleksoterapii – każda część ciała i każdy jego narząd mają na stopie przyporządkowane sobie miejsce, zwane punktem refleksowym, to uciskanie ich w czasie bosych wędrówek korzystnie wpływa na cały organizm. Oczywiście, masaż piaskiem to bodziec bardzo delikatny, więc nie można się spodziewać oszałamiających efektów. Na pewno poprawi się dzięki niemu wygląd stóp. Chodzenie boso po plaży podczas kilkunastodniowego urlopu sprawi bowiem, że do domu wrócimy z niemowlęco miękkim naskórkiem na piętach. Zdecydowanie polepszy się też nasze ogólne samopoczucie.

 

Wystaw skórę na działanie mikroelementów


Francuzi i Anglicy dopiero w XIX wieku odkryli terapeutyczne działanie kąpieli morskich, choć z ich uroków i walorów zdawali sobie sprawę już starożytni Rzymianie i Grecy. Od tamtego czasu na wybrzeżu Atlantyku i Morza Śródziemnego powstają liczne ośrodki talasoterapii, czyli terapii wodą morską. Na szczęście, nie musimy wyjeżdżać do jednego z nich, żeby wykorzystać niezwykłe właściwości słonej wody. Kąpiel w chłodnym Bałtyku również wspaniale oczyszcza organizm z toksyn, a także poprawia krążenie, więc pośrednio wpływa na wygląd skóry. Warto wiedzieć, że jony zawartych w wodzie morskiej mikroelementów (a znajdziemy tam wapń, magnez, potas, sód, miedź, kabalt, mangan, żelazo i różne chlorki) łatwo przenikają przez skórę i z krwi docieraj do tkanek. Nigdzie na stałym lądzie nie ma aż tylu związków i pierwiastków, które potrafiłyby pobudzić przemianę materii. Zanurzenie się w słonej wodzie działa odświeżająco i stymulująco.

 

Daj się wymasować falom


Na cellulit skarży się większość kobiet. Dużej ich części zagrażają żylaki. Zlikwidowanie tych przypadłości jest niezwykle trudne, wymaga czasu, cierpliwości i pieniędzy, dlatego też na pewno warto zadbać w porę o profilaktykę lub próbować nie dopuścić do pogłębienie się problemu. Wykorzystaj więc wakacje, bo brodzenie w morskiej wodzie świetnie masuje nogi, usprawniając krążenie krwi oraz limfy, którego zaburzenia są zwykle przyczyną kłopotów zarówno z cellulitem, jaki żylakami.

 

Ćwicz w wodzie


W wodzie czujesz się lżejsza, a więc lżejsze wydają się wszelkiego rodzaju ćwiczenia. Dzięki temu łatwiej dać im się uwieść. Trzeba tylko wykonywać je wolno, aby opór wody nie był zbyt trudny do pokonania. Opór ten sprawia zresztą, że nawet podczas zabawy w wodzie pracuje wiele mięśni, które na lądzie rzadko masz okazją uruchomić. Łączysz w ten sposób przyjemne z pożytecznym: w trakcie wodnych igraszek zyskujesz jędrne i smukłe ciało.

 

Wdychaj jod i jody ujemne


Tlen naładowany ujemnie jest dla naszego organizmu najlepszy. Jednak w pomieszczeniach klimatyzowanych, pełnych sprzętu elektronicznego, dymu papierosowego, w środowisku pełnym spalin występuje jego duży deficyt. Jeśli więc udało ci się na pewien czas wyrwać z cywilizowanego raju, wykorzystaj niezwykłe właściwości nadwodnej aury. Rozpryskujące się kropelki wytrącają, bowiem z powietrza tak pożądane jony ujemne. Z tego też powodu łatwo dostrzec dobre strony nagłego załamania się pogody, bo burza nad brzegiem morza to prawdziwy potentat w produkcji bezcennych i tak rzadkich cząsteczek. Spacer plażą tuż po burzy doda nam energii, polepszy i nasze samopoczucie, i naszą urodę. Jony ujemne łagodzą podrażnienia, utrzymują łagodny poziom wilgoci w skórze i nawet poprawiają nieco jej napięcie. Ujemnie zjonizowana skóra staje się też odporniejsza i skuteczniej potrafi się bronić przed agresywnymi czynnikami zewnętrznymi.

 Tekst: Ewa Stasiuk

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.