Aktywność seksualna inaczej wpływa na zdrowie kobiet i mężczyzn.
U pań seks niekiedy osłabia układ opornościowy, bo natura ma w tym
konkretny cel.
Tekst: Sylwia Skorstad
Seks to zdrowie. Osoby aktywne seksualnie czują się szczęśliwsze, lepiej śpią
i są bardziej aktywne fizycznie, mają lepszą opinię o sobie i swoim wyglądzie
od osób, które zachowują seksualną abstynencję. Zalety seksu można wymieniać
bez końca, poczynają od tej najbardziej oczywistej – czuła bliskość fizyczna
z drugą osobą sprawa nam radość. Okazuje się jednak, że powiązania między
seksem i zdrowiem są bardziej skomplikowane ,niż to się na pozór wydaje,
szczególnie, gdy pod uwagę weźmiemy płeć. Ta sama aktywność u kobiet
i mężczyzn może mieć odmienne skutki zdrowotne.
Programowanie na płodność
Badania nad związkiem między płcią, odpornością oraz aktywnością seksualną
prowadzono w Instytucie Kinsey’a pod kierownictwem dr Tierney Lorenz.
Po pierwsze zauważono, że podczas gdy u mężczyzn seks ma pozytywny wpływ
na odporność, u kobiet wyniki są niejednoznaczne. Lorenz postanowiła przyjrzeć
się bliżej temu fenomenowi. Jej grupa badawcza monitorowała kobiety w trakcie
cyklu miesięcznego. Wkrótce doszła do wniosku, że kobiecy układ odpornościowy
działa inaczej niż dotąd zakładano. Nie tylko reaguje na obecność zagrożeń,
ale też na swój sposób „przewiduje”, „planuje” i analizuje dane dotyczące
społecznego kontekstu bodźców.
Organizm kobiet zdaje się w taki sposób sterować odpornością, by do maksimum zwiększyć szanse zapłodnienia. Aby zapewnić idealne warunki do możliwej ciąży,
w odpowiednich fazach cyklu obniża odporność. W tym celu wzmacnia działanie
pewnej grupy antyciał, zaś osłabia inne. To dlatego, by organizm nie traktował
spermy ani zarodka jako elementów obcych. Ten rodzaj sterowania odpornością
obserwuje się tylko u kobiet uprawiających regularnie seks.
Kobiece badania
Odkrycie Tierney Lorenz jest prawdopodobnie odpowiedzą na pytanie, jakie lekarze zadawali sobie już od dawna, czyli z czego wynikają cykliczne wahania odporności
u kobiet. Wciąż wiele jest jednak do zbadania. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób
układ odpornościowy rozpoznaje, iż kobieta jest seksualnie aktywna.
Czy to wszystko oznacza, że powinnyśmy przestać uprawiać seks, aby uniknąć
chorób? Nie. Nie mówimy o drastycznych spadkach poziomu odporności,
a poza tym kolejne testy mogą ujawnić jeszcze bardziej skomplikowaną naturę
całego procesu. Wiedza wyniesiona z badań Instytutu Kinsey’a może nam za to
pomóc zrozumieć, dlaczego w pewnych fazach cyklu łatwiej łapiemy infekcje
i skuteczniej im zapobiegać. Lepiej zrozumiemy też proces zapłodnienia,
a to może pomóc parom zmagającym się z niepłodnością.