Nie da się osiągnąć satysfakcji w relacji seksualnej bez zrozumienia, że w łóżku na dłuższą metę nie ma miejsca na „ja”, „mnie”, „moje”.
Kiedy jesteśmy zakochani lub zauroczeni sobą nawzajem, seks jest festiwalem przyjemności bez względu na umiejętności interpersonalne kochanka. Jedno muśnięcie, zapach lub czułe słowo mogą być silnym bodźcem seksualnym. Z czasem trzeba jednak czegoś więcej niż obecności, by zadowolić partnera w łóżku. Zdaniem profesora psychologii Barr’ego McCarthy, część z nas osiągnie sukces w długodystansowej relacji seksualnej, a część jest z góry skazana na porażkę i frustrację. Chcesz wiedzieć, do której grupy należysz?
Orgazmy kontra pieszczoty
Zdaniem profesora McCarth’ego seksualne potrzeby kobiet i mężczyzn z czasem zaczynają się rozmijać. Panowie i panie po 35-tym roku życia, którzy są już od jakiegoś czasu w związku, mają wobec seksu inne oczekiwania. I z każdym rokiem ich potrzeby bardziej się rozmijają. Mężczyźni pytani o motywy uprawiania seksu, deklarują, że chodzi im o odprężenie, relaks i witalność, która przychodzi jakiś czas po stosunku. W seksie szukają zarówno ucieczki od codzienności, jak i radości życia. Sukces w sypialni często utożsamiają z liczbą stosunków lub orgazmów tygodniowo.
W tym samym czasie kobiety oczekują pieszczot. Chcą być dotykane, głaskane i pieszczone. Nie liczą orgazmów ani stosunków. Ich głównym celem pójścia do łóżka z mężem jest poczuć się kochaną i pożądaną.
McCarthy dowodzi, że tylko te pary, które uznają seks za „sport grupowy”, są w stanie cieszyć się satysfakcjonującym seksem przez dziesięciolecia. Jego zdaniem sukces w sypialni zaczyna się od akceptacji faktu, że mężczyźni i kobiety mają różne potrzeby i należy tę naturalną przeszkodę pokonać siłą swojego altruizmu, zamiast naiwnie wierzyć, że wszystko samo się ułoży.
„Partner nie jest twoim klonem” – przekonuje amerykański profesor. „Potrzebuje czegoś innego w łóżku i to nie dlatego, że robi to przeciw tobie lub chce cię zranić, ale tak właśnie jest psychicznie skonstruowany. Jeśli nawzajem zadbacie o swoje potrzeby, macie w sypialni pełnię szczęścia. Wymieniajmy umiejętnie orgazmy na czułe pieszczoty, dbajmy o drugiego bardziej niż o siebie, ten odpłaci nam z nawiązką.”
A co z erotycznymi egoistami, którzy w łóżku potrafią skupić się tylko na własnych potrzebach? Cóż, tych zostawmy samym sobie, już oni dobrze wiedzą, co robić.