Seks nie kojarzy się nam z problemami zmiany klimatu. Okazuje się jednak,
że powinien. Naukowcy zaobserwowali że globalne ocieplenie zmienia zwyczaje seksualne niektórych gatunków.
Tekst: Iza Kołodziej
Portal anglojęzycznego tygodnika „New Scientist” opublikował wyniki badań populacji ptaków prowadzonych na wyspie Gotlandia na Bałtyku. Od roku 1980 naukowcy obserwowali tam ptaki z rodziny muchołówkowatych. Od wieków samice muchołówkowatych preferowały podczas okresu godowego samców o dużej plamce
na głowie. Kto mógł poszczycić się upierzeniem preferowanym przez samiczki,
ten miał większą szansę na przekazanie swojej puli genów przyszłym pokoleniom.
Z czasem jednak zaczęło się to zmieniać. Z jakiegoś powodu samicom przestali się podobać partnerzy z dużą, białą ozdobą, a do gry weszli odrzucani wcześniej kandydaci z mniej okazałymi plamkami na upierzeniu. Po raz pierwszy mogli liczyć na naprawdę dobry seks.
Szaraki wchodzą do gry
Ornitolodzy skorelowali te dane z wieloma czynnikami i odkryli dwie prawidłowości. Po pierwsze, zmiana następowała zawsze podczas nienaturalnie ciepłych wiosen, kiedy to notowano nierejestrowane wcześniej wysokie temperatury. Po drugie,
w latach upalnych śmiertelność wśród samców z dużymi, białymi plamkami była większa niż wśród innych grup populacji. Oznacza to, iż w nowych warunkach klimatycznych zmienił się utrwalony wcześniej schemat doboru naturalnego,
bo daje on większe szanse przetrwania.
Wielka zmiana w ekosystemach
To tylko jeden z wielu przykładów
na przeobrażenia zachodzące obecnie
w ekosystemach na skutek globalnych zmian klimatu. Upalne sezony letnie
i łagodne zimy
w Skandynawii, kwitnące
w styczniu drzewa wiśni
w Japonii, śnieg na Saharze oraz zamiecie na Florydzie – to wszystko powoduje masowe zmiany w zwyczajach migracyjnych zwierząt i ich schematach zachowań stadnych. Okazuje się na przykład, że wiele gatunków łososi ma problem z dotarciem na miejsce tarła, bowiem w ocieplających się rzekach ich metabolizm zmienia się tak bardzo, że nie są w stanie wykrzesać z siebie wystarczająco dużo energii, aby podołać misji. A komu uda się dotrzeć do źródła, ten często nie ma ochoty na seks
i prokreację, bo miłosne igraszki wymagają nie tylko dobrej atmosfery, ale też siły.
Na tej samej planecie
Globalne ocieplenie sprawia, że niektóre samce wypadają z seksualnej loterii.
Może te doniesienia będą miały większą siłę oddziaływania na polityków
od bezskutecznych nawoływań organizacji ekologicznych o bardziej odpowiedzialną
i dalekowzroczną politykę ekologiczną? Twierdzenie, że zmiany ewolucyjne nie dotyczą nas, ludzi, byłoby naiwnością. Podlegamy tym samym mechanizmom,
co inne gatunki. Możemy jeszcze nie dostrzegać związków pomiędzy subtelnymi zmianami schematów społecznych a przeobrażeniami klimatycznymi, ale pewnego dnia będziemy je musieli przyjąć do wiadomości. Wypada wyrazić nadzieję,
że gdy polityczni decydenci poczują oddech ewolucji na karku, zrozumieją, iż chodzi
o nasz wspólny interes. Wszyscy jedziemy na tej samej planecie, a żadne z nas nawet nie musiało zapłacić za bilet.