Zakończyła się kolejna odsłona konkursu „Energia od pokoleń”,
której celem było poszukiwanie niezwykłych relacji łączących
pokolenia kobiet. Sześć par kobiet, autorek najciekawszych historii,
otrzymało zaproszenia na warsztaty z Katarzyną Miller oraz sesję
zdjęciową autorstwa wybitnego polskiego fotografa Jacka Poremby.
Z finalistkami konkursu Anną i Alexandrą Długołęckimi
rozmawia Aleksandra Kozłowska
Zdjęcia z backstage finału: Magdalena Maria Pomykała
Aleksandra Kozłowska: Kto wpadł na pomysł zgłoszenia się do konkursu?
Anna Długołęcka (mama): To był niesamowity przypadek! Zgłoszenie zajęło
mi dosłownie 3 sekundy. Informację o akcji wychwyciłam na Facebooku
i natychmiast miałam w głowie zdjęcie, które wyślę. Jestem zaskoczona
wygraną, bo pierwszy raz wysłałam zgłoszenie do konkursu. Świetny pomysł
i koncepcja. Wspieram ten projekt i jestem zachwycona. Nie musiałam długo
namawiać mojej córki.
A.K.: Jakie refleksje
towarzyszą Paniom
po warsztatach
z Kasią Miller?
Alexandra Długołęcka (córka):
Mama nie może mnie chwalić,
bo chwali za dużo. (śmiech)
Anna D.: Nagle powróciły
sprawy, które wydawały
mi się już „załatwione”.
Jestem po ciężkiej depresji,
więc kilka tematów musiałam
w życiu przepracować i to była
naprawdę długa droga.
Jak się okazało na warsztatach, przesadziłam w stronę mojego dziecka,
które za bardzo chcę chronić. To spotkanie było prawie zbawienne
– po wyjściu czułam się jak nowo narodzona. Moje dziecko chyba też.
Gdy wyszłyśmy, córka zapytała: „To znaczy, że teraz mogę już wszystko
robić?”. Bo przecież nie można nikogo chronić. Dziecko musi mieć swoją
drogę, swoje doświadczenia.
Alexandra D.: Bardzo mi się podobało. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona,
bo warsztaty zawsze kojarzyły mi się tylko z siedzeniem i rozmawianiem, ale te były
naprawdę świetne. Kasia Miller jest super!
A.K.: Co jest podstawą udanych relacji?
Anna D.: Praca nad otwartością i nad sobą. To bardzo ważne, żeby rozpoznać siebie,
swoje potrzeby i ograniczenia – od tego wszystko się zaczyna, bo świat zewnętrzny
jest odpowiedzią na to, co jest w nas. Nie dokonamy żadnych zmian na zewnątrz,
jeśli nie zajmiemy się sobą. Dlatego drogę trzeba zacząć od pytania o siebie: sami
ustalamy sobie granice, a ograniczenia bardzo często są narzucane przez innych.
Myślę, że pierwotnie jesteśmy zdolni do wszystkiego, a socjalizacja zaczyna nas
ograniczać. Każdy lęk, niepowodzenie – wszystko jest w nas, więc musimy nad tym
najpierw popracować.
Alexandra D.: Trzeba mówić o swoich uczuciach. Tego nauczyła mnie mama.
Wydaje mi się, że to jest najważniejsze.
A.K.: Czy warto było wziąć udział w konkursie Energia od pokoleń?
Anna D.: Tak! Dzięki takim konkursom może zmienić się życie!