Odważne żony decydują się na nawiązanie romansu pozamałżeńskiego pod wpływem rozpaczy. Zamiast tkwić bezczynnie w martwym lub naznaczonym konfliktami związku, pogrążając się w cichej rozpaczy, niechęci i emocjonalnym cierpieniu, wybierają pełniejsze życie, które obiecuje romans. Życie obfitujące w miłość, nawet jeśli łączy się z przejściowym cierpieniem, jest znacznie lepsze od pozbawionej smaku egzystencji.
Główną przyczyną romansów pozamałżeńskich kobiet są konflikty z mężem i niezadowolenie z istniejącego związku. Przed nawiązaniem romansu wiele żon doświadczało poczucia bezradności i braku nadziei. (…) Nie doświadczały poczucia wspólnoty z mężem, partnerskiego traktowania, zrozumienia, uznania i wrażliwości, dlatego postanowiły zaspokoić te pragnienia gdzie indziej. Wszystkie inne rozwiązania zwyczajnie nie działały.
Chociaż decyzja nawiązania romansu nie musi być najmądrzejszym wyborem, niejednokrotnie pełni rolę katalizatora zmian w małżeństwie lub życiu osobistym. Ludzie często pozostają w nieudanym związku ze względu na dobro dzieci, jednak nieszczęśliwi rodzice mają zwykle nieszczęśliwe potomstwo. Ich pociechy otrzymują w spadku wypaczone wzorce życia małżeńskiego. W takiej sytuacji śmiała zmiana może być najlepszym rozwiązaniem dla jednych i drugich.
Nawiązanie romansu pozamałżeńskiego jest nie tylko aktem odwagi − śmiałości wymaga również rozpoczęcie terapii. Potrzeba wielkiej odwagi, aby zdecydować się na głęboką analizę terapeutyczną mimo prześladujących nas demonów, poczucia winy za obecny stan związku i bolesnej przeszłości. Dysponując nową wiedzą, odważne żony rozwikłują splątane uczucia podniecenia i lęku, radości i rozpaczy, pożądania i miłości, zyskując nową siłę potrzebną do dokonania mian.
Ja także pożądałam i pragnęłam, kochałam i traciłam, byłam na dnie rozpaczy i odważałam się na zmiany. Często gnębi mnie pytanie o to czy niewierność jest rzeczą dobrą, czy złą. Uważam, że nie istnieje jedna prawda na temat moralnej strony romansu pozamałżeńskiego, wyraźna granica, absolutne dobro i zło − jednym słowem, sądzę, że mamy w tej dziedzinie do czynienia z prawdą względną. Z drugiej strony, większość żon uważa, że romans dostarczył im nowej siły do życia, a zatem, z ich punktu widzenia, był rzeczą dobrą. Romans nie musi być zatem równią pochyłą wiodącą do moralnego upadku.
Chociaż społeczeństwo potrzebuje wartości i ocen moralnych, nie mogą być one dowolne i przypadkowe. Potrzebujemy sprawiedliwych, popartych głęboką wiedzą, elastycznych sądów moralnych, zamiast arbitralnych, rygorystycznych i wypływających z przesądów ocen. W swojej praktyce terapeutycznej przed sformułowaniem sądów moralnych wspólnie z pacjentkami próbuję poznać wewnętrzne tło niewierności i zrozumieć to co się stało. Mamy nadzieję, że uda się nam uzyskać wiedzę i zdobyć się na odwagę stworzenia nowych doświadczeń.
Zjawisko zdrady zależy od okoliczności i osób biorących udział w konkretnej sytuacji. Nie akceptuję ani nie potępiam go. To prawda, że niektóre kobiety opierają się własnym pragnieniom, pracują nad usunięciem problemów i poszukują lepszych rozwiązań. Każda z nas jest inna − niektóre podejmują działania przed gruntownym przemyśleniem swoich problemów.
Pan Bóg uśmiecha się, gdy ludzie zaczynają snuć własne plany. Sprawy nie zawsze przybierają obrót zgodny z naszymi oczekiwaniami. Nie mamy wpływu na wszystkie figury stojące na szachownicy. Zwykle o przebiegu gry decydują również posunięcia innych graczy. Bywa, że zdrada małżeńska sieje spustoszenie w związku, prowadzi do rozwodu i/lub aktów przemocy. Jest to nieunikniony element ryzyka.
Trzeba wziąć pod uwagę wiele rzeczy. Gdy namiętności i erotyczne pożądanie nas ogarniają, sięgnięcie myślą poza chwilę ekstazy zwykle bywa trudne. Jesteśmy tylko ludźmi, dlatego kryją się w nas ogromne pokłady możliwości i wewnętrznych słabości. Przypominam sobie słynny aforyzm Harry’ego Stacka Sullivana: „Każdy z nas jest zwyczajnie bardziej człowiekiem niż czymkolwiek innym”. Mimo złożoności, wszystkich nas łączą nieuchronnie wspólne cechy ludzkiej natury.
Frances Cohen Praver, O kobietach, które odważyły się zdradzić, wyd. Santorski & Co, Warszawa 2007
Skróty i podkreślenia pochodzą od redakcji.
Jeśli ktoś chce przeczytać piękną historię o zdradzie żony polecam „Nauczycielkę” Adama Gawrylika.
Świat poznał niejedną historię wielkiej miłości. Wiele burzliwych romansów trafiło na karty powieści jednak po raz pierwszy mamy okazję poznać historię, która wydarzyła się na prawdę, a zawstydziłaby samego Christiana Greya. Adam to 30 letni, wstydliwy mężczyzna, który nadal nie poznał miłości kobiety, również fizycznej. Jego życie jest serią romantycznych porażek i zaniechań, aż do chwili, gdy na jego drodze staje przepiękna Angelika Angelika jest młodą mężatką. Nauczycielka, której zadaniem było dać Adamowi lekcje angielskiego okaże się być dla niego korepetytorką najważniejszych doznań w życiu. Na 300 stronach powieści Adam opisuje nam historię romansu, który odmienił jego życie. Jest on pełen zarówno uniesień emocjonalnych, jak i tych czysto fizycznych. W książce tej mieszają się wyznania niemal metafizyczne z nieomal wulgarną erotyką, jaką znamy z własnych sypialń. Czy jest to historia miłości, zdrady, czy deprawacji? Oceńcie sami.”
Po wielu miesiącach przygotowań nakładem wydawnictwa Redbook właśnie ukazała się książka „Nauczycielka” Adama Gawrylika.
Swoją premierę lecz, troszeczkę później, książka będzie również miała w UK, Kanadzie, USA, w Niemczech i wielu krajach na świecie Tymczasem już dziś, życzę ciekawej lektury oraz przyjemnych chwil z książką w której wiele osób ufam że odnajdzie swe wspomnienia.
Więcej informacji na stronach wydawnictwa „redbook.com.pl”
Polecam każdemu
Agata