Dzień babci i dziadka może to być wyjątkowy, rodzinny czas. Będzie dobrą okazją do rozpoczęcia niesamowitej przygody jaką jest zrobienie drzewa genealogicznego swojej rodziny. Podpowiadamy, jak zrobić pierwszy krok.

 

1. Zacznij od siebie. I żyjących członków rodziny. Im starsze źródło tym lepsze, dlatego zaproś do stołu prababcie, pradziadków i pytaj. Dobrym pomysłem jest użycie dyktafonu, czy robienie notatek, do których potem można powrócić, pamięć jest bowiem ulotna. Możemy przystąpić do rysowania drzewa. Najpierw wpisujemy siebie – swoje imię i nazwisko umieszczamy w konarze drzewa. Następnie dopisujemy rodziców, dziadków po kądzieli i po mieczu, pradziadków i prapradziadków (na ogół tutaj pamięć żyjących się kończy) i na naszym drzewie mamy aż 31 osób!

2. Rozłożysty dąb czy strzelisty świerk – czyli pomyśl kogo poszukujesz. Na tym etapie tworzenia historii rodziny zastanów się czy będziesz budował swoje drzewo tylko wzdłuż pnia (ty, rodzice, dziadkowie, pradziadkowie, prapra…) czy także wzdłuż gałęzi (wujkowie, stryjowie, ciotki…). Pamiętaj, że jeśli zdecydujesz się na drugi wariant musisz systematycznie porządkować informacje, żeby ich ogrom nie przytłoczył cię już na wstępie.

3. Z Archiwum X – czerpiąc z pamięci żyjących dotrzemy prawdopodobnie do czwartego pokolenia wstecz. I prawdopodobnie już od nich więcej informacji nie wydobędziemy. Teraz pora na wszelkie archiwa państwowe (spisy ludności) i parafialne (księgi parafialne), urzędy stanu cywilnego itp. Nieocenienym źródłem informacji są… stare książki telefoniczne i książki adresowe.
4. Przejżyj rodzinne dokumenty.
I żadnego nie lekceważ. Ważne informacje mogą odnaleźć się w najdziwniejszych nawet papierach – dowodach osobistych, aktach urodzenia, chrztu, umowach o pracę,  zdjęciach, aktach własności, aktach zakupu, aktach sprzedaży, książeczkach oszczędnościowych, legitymacjach służbowych, wojskowych, partyjnych, listach i pamiętnikach itp.

5. Internet to potęga! – wraz z rozwojem internetu i przodków jest szukać łatwiej. Na stronach poświęconych genealogii znajduje się mnóstwo ogłoszeń osób poszukujących krewnych o danym nazwisku. Możesz kogoś ważnego znaleźć. A może ktoś poszukuje Ciebie i to właśnie ty będziesz cennym źródłem informacji.

Świetnym narzędziem ułatwiającym poszukiwania jest też zamieszczona na portalu www.moikrewni.pl mapa nazwisk. Dzięki niej dowiesz się, jaki jest geograficzny podział przeszło 300 tysięcy nazwisk w Polsce. Dowiesz się zatem, gdzie należy się udać, aby znaleźć jak najwięcej osób noszących takie samo nazwisko jak ty. Być może odnajdziesz nieznaną rodzinę? Ale uwaga – narzędzie raczej ci nie pomoże, jeśli nosisz nazwisko Kowalski/Kowalska. W Polsce jest Kowalskich obojga płci aż  138 351. Łatwiej o igłę w stogu siana niż o krewnego w takiej rzeszy ludzi.

W  Internecie znajdziesz również parę popularnych i nieskomplikowanych programów do tworzenia genealogicznych baz danych, przygotowywania plików GEDCOM oraz automatycznego tworzenia stron internetowych np.: Great Family, Family Tree Maker, Personal Ancestral File (PAF). Bardzo pomogą ci one w segregowaniu informacji, ich porządkowaniu i zapisywaniu. Tworząc swoją stronę będzie ci łatwiej zaprezentować wyniki poszukiwań innym.

6. Odwiedzaj cmentarze i czytaj nagrobki. Czasem zupełnie zapomniany członek rodziny może odnaleźć się na cmentarzu i dopełnić obrazu naszego drzewa. Fajną i skuteczną  metodą, zwłaszcza w dzień Wszystkich Świętych, jest zostawienie na grobie karteczki z informacją o swoich poszukiwaniach,  imieniem i nazwiskiem oraz prośbą o kontakt – najlepiej telefoniczny. Pamiętaj, że groby odwiedzają najczęściej osoby starsze, które nie zawsze będą w stanie wysłać do nas maila.
7. Porozmawiaj z Mormonem.
To źródło dla zdeterminowanych i wtajemniczonych. Polecił mi je Grzesiek Staniszewski, od lat dokumentujący dzieje swojej rodziny. Tworzeniem drzewa swojej familii zajmuje się od 8 lat, dotarł już do 1690 r. Miał krótką przerwę, wyjechał na studia do Danii, gdzie nie kontynuował swojego hobby do czasu…spotkania z Mormonami (pełna nazwa: członkowie Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich). Oni sa KOSMOSEM – mówi z pasją – pod tym wzgledem, że mikrofilmują materiały archiwalne z całego świata. I nagle będąc w Danii mogłem przeglądać mikrofilmy z Polski, z moich parafii. 

8. Wciągnij rodzinę: nie oszukuj się, wcale nie będzie Ci łatwo wkręcić wielu krewnych do poszukiwań (z rodziny Grześka nie wciągnął się niestety nikt), ale warto poprosić o podanie niektórych szczegółów, zachęcić do przeszukania szuflad w poszukiwaniu zdjęć, czy innych dokumentów. Ciekawy sposób na zaangażowanie znalazłam na jednej ze stron dla zakręconych genealogów. Założyciel strony – Yaki, pisze: Aby poruszyć nieco rodzinę wydrukowałem całe drzewo genealogiczne po kądzieli (13 kartek) i dałem dzieciom do pokolorowania (mężczyzn na niebiesko, kobiety na różowo), dzieci miały frajdę, a dorośli zaczęli oglądać, gdzie też się znajdują na tym długim pasie (około 2 metrów długości).

9. Podyskutuj na forum. Raczkujący genealog wejdzie na fora genealogiczne, gdzie znajdzie pomoc i wsparcie (a nierzadko zachętę do wytrwałości) w prostych, a czasem w trudnych sprawach. Pamiętaj jednak, zanim zwrócisz się o pomoc do forumowiczów, aby zapoznać się z materiałami już dostępnymi na różnych stronach. Zmorą forów tematycznych są pytania o rzeczy, które bez problemu można znaleźć posługując się wyszukiwarkami.


10. Przeczytaj książkę.
Sięgnij po książkę Małgorzaty Nowaczyk „Poszukiwanie przodków”. Ta lektura wciągnie cię niczym kryminał, obudzi nieprzepartą chęć odkopania, jaka jest historia własnej rodziny. Poczujesz, że losy przodków są integralną częścią twojej tożsamości, którą musisz poznać. Pani Małgorzacie udało się odtworzyć aż 1056 członków swojej rodziny – w jednej gałęzi jest 11 pokoleń.

 

Mam nadzieję, że zachęciłam was trochę do grzebania w historiach rodzinnych. Magiczne są chwile w których dowiadujemy się niespodziewanych rzeczy, odkrywamy nieznane fakty. Grzesiek Staniszewski zapytany, co najbardziej niesamowitego udało mu się odkryć, odpowiedział: Najcudniejsze co mi się przytrafiło to odnalezione listy mojej prababci Rosjanki, Tatiany urodzonej w … Chinach. A matka prababki, po śmierci męża, inżyniera kolejnictwa musiała sama utrzymać siedmioro dzieci. Silna baba, imała się różnych zajęć, była np. akompaniatorką w niemym kinie.

 

Wszystkim, którzy podejmą trud stworzenia drzewa życze, aby ich historie były równie piękne, niesamowite jak ta powyższa. Być może za kilka lat nie będzie przedświątecznego dylematu: co pod choinkę. Podarujecie każdemu członkowi drzewo genealogiczne. A może – kto wie – książkę?

tekst: Magda Wosik

12 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.