Umiejętność wyboru odpowiedniego filmu w kinie to nie byle sztuka. W natłoku tytułów łatwo się pogubić, a szkoda przeoczyć perełkę wartą obejrzenia na wielkim ekranie. Żeby wyprawa do kina się udała, przyda ci się znajomość kilku tricków.

 

Posłuchaj ekspertów
Dobrze jest mieć swojego ulubionego krytyka filmowego, któremu możesz zaufać. A jeśli przekonasz się, że recenzje Iksińskiego są zupełnie niezgodne z twoim gustem, jego negatywne opinie możesz traktować jak zielone światło dla filmu. Nie daj się zwieść pijarowej gadce. Wiadomo, że jeśli gazeta czy portal ma patronat nad filmem, to jej krytyk będzie opowiadał o filmie w samych superlatywach. Śledź nowości na portalach filmowych, takich jak Stopklatka czy Filmweb, które zbierają kilka recenzji z różnych periodyków, a także głosy internautów. W gazetach szukaj tych filmów, które zdobyły najwyższe noty jury. Szkoda czasu na filmy „tylko” dobre. Najwyższą sztuką jest jednak po przeczytaniu kilku recenzji zaufać własnej intuicji. A jeśli uwielbiasz komedie romantyczne, nie licz na to, że krytycy będą piać na ich temat z zachwytu.

 

Czas na seans

Żeby uniknąć tłumów, wybierz odpowiednią godzinę i dzień seansu. Daruj sobie piątkowy wieczór. To nie tylko pora na imprezę, ale dla wielu także na delektowanie się kinem. W sobotnie przedpołudnie możesz z kolei natknąć się na pielgrzymki rodzin, a w tygodniu w ciągu dnia na wycieczkę szkolną. Jeśli wybierasz się do kina w weekend, to aby uniknąć rozczarowania przy kasie, kiedy okazuje się, że biletów na najbliższy seans już brak, dobrym rozwiązaniem jest rezerwacja (wtedy jednak musisz przyjść do kina nieco wcześniej, nie na ostatnią chwilę). Jeśli wybierasz się na pokaz w ciągu pierwszych kilku dni od premiery, to właściwie konieczność.

 

Nieśmiertelna klasyka

Powtórki klasyków, to sposób na udany seans filmowy, kiedy akurat niczego fajnego nie grają. To obrazy, które nie zestarzały się przez lata, kochane przez pokolenia. Niezależne kina często organizują różnego rodzaju przeglądy wielkich mistrzów kina, tematyczne, czy narodowe. Czasem warto rozstać się z wysoką jakością dźwięku i obrazu w multipleksie dla uczty kinomaniaka w „małym kinie”.

 

Gdzie usiąść?

Jeśli dylemat wyboru filmu mamy już za sobą, pozostaje zająć najlepsze miejsce. Jeżeli chcesz połączyć dobre wrażenia akustyczne ze świetnym widokiem całego ekranu (a kto by nie chciał?!), to zdecyduj się na rząd w dwóch trzecich widowni patrząc od przodu. Jeśli usiądziesz w samym jego środku to będziesz mieć gwarancję, że nie będziesz musiała co chwilę wstawać, żeby przepuścić kolejnego spóźnialskiego 5-10-15… minut po rozpoczęciu seansu.

 

Kinetykieta

Kinowy savoir-vivre jest dosyć prosty, ale upewnij się, że go przestrzegasz, żeby inni również mogli się świetnie bawić. Wyłącz komórkę, nie wieszaj płaszcza na fotelu przed tobą. Oczywiście nie gadaj podczas seansu, a jeśli ktoś inny to robi? Cóż, czasem wystarczy znacząco chrząknąć, a jeśli to nie poskutkuje, trzeba grzecznie, acz stanowczo poprosić o ciszę. Szacunek dla X Muzy! Śmiać się można, szczególnie na komedii. Jeśli przeszkadza ci objadanie się przez sąsiadów popcornem czy nachos, wybieraj kina, które nie sprzedają przekąsek.

 

DB

80 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.