Kto z nas tego nie przeżył? Jedziemy na wymarzoną wycieczkę do ciepłych krajów. Wyśmienicie się bawimy, korzystamy z dobrodziejstw słonecznych promieni i gorącego klimatu. Zwiedzamy i kupujemy pamiątki, by pielęgnować w przyszłości wspomnienia z podróży. A jeśli o pamiątkach mowa, wśród turystów dominują generalnie dwa typy podejścia do zakupów: nabywanie bez opamiętania ton bazarowych gadżetów lub odkładanie decyzji o zakupie na ostatnią chwilę. Oba te zachowania sprawiają, że do naszych domów po powrocie trafiają często tandetne przedmioty „Made in China”…

 

Zakup pamiątek to jeden z obowiązkowych punktów każdego wakacyjnego wyjazdu. Przecież mama tak bardzo chciała, żebyśmy znaleźli jej jakiś ładny eksponat z Egiptu. A nasz kolega, fan piłki nożnej, chciał mieć ładny narodowy akcent z Barcelony. Nie wspominając już, że sami nie chcemy, aby o podróży przypominały nam jednynie zdjęcia na karcie pamięci. Wśród turystów odnajdziemy dwa zasadnicze typy nabywców pamiątek. Pierwszym z nich jest osoba, która zwiedzając każdy zabytek, odwiedza także lokalne stragany i targi z pamiątkami, wynosząc z nich tony różnych gadżetów: kubków, figurek, czapek, breloczków, itp. Drugi wariant natomiast, oddając się słodkiemu lenistwu, pozostawia zakupy na ostatni dzień swojego pobytu. Niestety z reguły ma już wtedy mało czasu, mało pieniędzy i pomysłów. Co więc robi? Idzie do pierwszego lepszego sklepu z pamiątkami i kupuje coś, co wydaje mu się kojarzyć z krajem, w którym jest. Najlepiej, żeby miało nazwę kraju wypisaną dużymi literami.

 Największym popytem cieszą się kubki, magnesy na lodówkę, figurki z nazwą Kraków – mówi Krzysiek, sprzedający pamiątki w jednym ze sklepów na  krakowskim rynku. – Regionalne pamiątki cieszą się mniejszym zainteresowaniem. Pytany o producenta sprzedawanych najczęściej pamiątek przyznaje wprost: – Większość z nich ma naklejkę Made in China.

Czy kupowanie chińskich figurek, które zostaną włożone do pudełka i zapomniane ma sens? Może lepiej wcześniej wiedzieć, co warto kupić, aby pamiątka rzeczywiście była dla nas i naszych najbliższych rzeczą wyjątkową. Radzimy więc, czego warto poszukać w Turcji, Tunezji i Egipcie – krajach, które cieszą się wśród Polaków największą popularnością.

                             

Tunezja.

Jeśli ktoś lubi adrenalinę, pamiątki w Tunezji najlepiej kupować na suku – mówi Renata Panek, specjalista ds. turystyki z Why Not HOLIDAYS, biura podróży specjalizującego się w kompleksowej obsłudze turystycznej. – Jest to tradycyjny targ arabski. Nie dość, że ceny są znacznie niższe niż w sklepach z pamiątkami, sprzedawcy są skłonni do dalszych obniżek. Ostatecznie, jeśli mamy  smykałkę do negocjacji, możemy nabyć piękne pamiątki za ułamek ich ceny wywoławczej.

Nie oznacza to jednak, że wydamy mało pieniędzy. Tunezja oferuje taką różnorodność ciekawych produktów, iż prawdopodobnie podczas zakupów przypomnimy sobie o najdalszych, dawno nie widzianych ciotkach i wujkach, aby tylko mieć pretekst do zakupu kolejnej rzeczy. Z regionalnych pamiątek na uwagę z pewnością zasługują wyroby ceramiczne, od barwionych przedmiotów z surowej gliny począwszy, po emaliowane z wtopionymi drogimi kamieniami i srebrem. Najlepszą jakość i wygląd zapewni ceramika wytwarzana w Nabulu i na Djerbie. Chociaż w tych dwóch miejscowościach można ją kupić najtaniej, to ceny w pozostałych częściach kraju również nie spowodują nadmiernego uszczuplenia portfela.

To, co zaoszczędzimy, warto wydać na wspaniałe tunezyjskie dywany. Te jednak lepiej kupować w sklepach – zapłacimy tam co prawda nieco więcej, ale nie będziemy musieli martwić się o ich jakość. Ta, w przypadku dywanów z bazaru, często jest „Made in China”. Kobiety mogą zostać skuszone przez wielokolorowe bransoletki, naszyjniki, czy kolczyki wytwarzane z koralowców. Musimy jednak pamiętać, że koralowce znajdują się na liście CITES, co oznacza, że przywiezienie ich do kraju może się dla nas skończyć… wizytą na komisariacie i zarekwirowaniem biżuterii.

Egipt.

Kraj królów jest także królem, jeśli chodzi o popularność wśród polskich turystów. Nie ma się zresztą czemu dziwić: upalny klimat, wspaniałe zabytki (piramidy!), słoneczne plaże i dziesiątki innych atrakcji sprawiają, że jest to wymarzone miejsce na odpoczynek. Nawet zamieszki i niepewna sytuacja polityczna tego kraju nie odstraszyła turystów. Niektórzy wręcz celowo wybrali w 2011 roku tą destynację, licząc na atrakcyjne ceny. I nie zawiedli się, gdyż egipskie ceny od dawna należą do bardzo atrakcyjnych. Trzeba tylko wiedzieć: co, gdzie i jak kupować.

Bardzo opłacalne są wyroby ze skóry i metali szlachetnych, jednak nie bez zastrzeżeń – tłumaczy Renata Panek. – W przypadku pierwszych trzeba uważać na produkty z egzotycznych zwierząt, takich jak np. węże. Nie dość, że zakup torebek ze skóry węża będącego na wyginięciu nie należy do proekologicznych zachowań, to jeszcze przywiezienie takiego produktu do kraju gwarantuje, że celnicy zatrzymają nasz towar, a nas mogą spotkać nieprzyjemności. W przypadku wyrobów ze złota i srebra, jak zresztą wszystkich innych, trzeba bardzo uważać na podróbki.

 

Turcja

Mogłoby się wydawać, że od czasów Kononowicza prym wśród pamiątek z Turcji wiodą swetry, jednak okazuje się, że najpopularniejsze jest Oko Proroka, czyli po turecku Nazar Bonjuk. Charakterystyczny motyw niebieskiego oka możemy odnaleźć niemal na wszystkich przedmiotach. Według tradycyjnych wierzeń Oko odbija złe uroki, a Turcy wierzą w jego działane tak bardzo, że praktycznie każde dziecko w kraju nosi je przy sobie. Oko Proroka można dostać w wielu kolorach i formach, jednak aby nie popełnić faux pas warto wiedzieć, że autentyczną ochronę zapewnia jedynie oko niebieskie.

Jeśli podoba nam się tradycyjne tureckie wzornictwo, zamiast swetrów, które najczęściej z Turcją nie mają nic wspólnego, warto wybrać kobierzec, czyli po prostu turecki dywan – mówi Renata Panek. –Tradycja ich wytwarzania sięga XII wieku. Autentyczny kobierzec poznamy po długim włosiu, żywej kolorystyce i podwójnym węźle symetrycznym typu Giordi. Zapoznanie się ze zdjęciami jeszcze przed podróżą ustrzeże nas od  zakupu rzeczy nieoryginalnej – dodaje specjalista.

Miłą pamiątką z Turcji są też lületaşı, czyli fajki z minerału o nazwie sepiolit, szerzej znanego jako pianka morska. Pięknie zdobione główki fajek w czasie użytkowania zmieniają kolor z początkowego białego poprzez żółty i pomarańczowy, aż do czerwonego. Zaletą pianki morskiej jest pochłanianie nikotyny i filtrowanie dymu tytoniowego. Trzeba bardzo uważać na podróbki wykonane z gipsu.

 

O czym jeszcze pamiętać?

Jeśli często podróżujemy i chcemy czegoś naprawdę oryginalnego, może warto poświęcić trochę czasu, aby zastanowić się, czy jest coś, co daje nam dużo radości, a co moglibyśmy kolekcjonować.

Od lat przywożę kubki z każdego miejsca, w którym jestem – mówi Justyna z Krakowa, która odwiedziła już kilkadziesiąt krajów na całym świecie. – Miesiąc temu zapoczątkowaliśmy z moim chłopakiem nową tradycję. Teraz w odwiedzanych krajach szukamy książek kucharskich. Fascynują nas kuchnie świata i mogąc przyrządzać samemu potrawy, których próbowaliśmy na wakacjach, dobre wspomnienia w pewien sposób zakorzeniają się w naszej pamięci. Zaczęliśmy od węgierskiej kuchni, ale nie mam wątpliwości, że na naszej półce z książkami sukcesywnie będą się pojawiać nowe pozycje.

Może warto więc odnaleźć dla siebie coś, co pozwoli nam głębiej skorzystać z wakacji. Dzięki temu nie skończą się one już w momencie powrotu do domu.

Bartłomiej Piechota

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.