„Warto pomagać, by poprawić los ludzi, a nie swoje samopoczucie” – mówi Magdalena Pietruszka-Pandey, która wraz z mężem Nepalczykiem, przyjaciółmi i wolontariuszami pragnie odbudować nepalską wioskę. Ty też możesz wesprzeć ich działania.
Rozmawia: Sylwia Skorstad
fot. Exploring Nepal Treks & Adventures
Przeżyłaś trzęsienie ziemi w Nepalu. To samo, które zabrało blisko 10 000 istnień ludzkich, pozostawiło ponad 1 800 rannych i zniszczyło około 20% nepalskich domów.
Magdalena Pietruszka-Pandey: Tak, przeżyłam to trzęsienie, co bardzo zmieniło moje życie.
Co robiłaś w Nepalu?
Z wykształcenia jestem psychologiem i dziennikarzem, a zawodowo organizuję wyprawy do Nepalu, robię coachingi i szkolenia. Lubię ludzi, wyzwania, swoją pracę. Teraz jeszcze odnalazłam się w tworzeniu fundacji i pracy społecznej na rzecz ofiar trzęsienia ziemi. Prywatnie jestem mamą Adasia, żoną Sujana. Lubię działać.
Skąd twoje zaangażowanie w los Nepalczyków?
Podczas trzęsienia ziemi nasza rodzina była w Pokharze. Po powrocie do Kathmandu mój mąż zaangażował się z przyjaciółmi w organizowanie pomocy doraźnej dla mieszkańców wsi poza stolicą. Wsparli nas znajomi z Polski. Wydaliśmy na tę pomoc większość naszych oszczędności i środki otrzymane od wielu życzliwych Polaków. Do Europy wróciliśmy 12 maja, ale Sujan nie mógł sobie znaleźć miejsca. To on wymyślił Małą Polskę w Nepalu, czyli odbudowę wioski Dumre ze środków podarowanych przez Polaków. Był w tym miejscu z pomocą doraźną, wieś została zniszczona przez trzęsienie w 100%. I chyba wtedy poczuł, że chciałby ją odbudować.
Z małej rzeczy narodziło się coś wielkiego…
Myślę, że zainspirowali go też polscy przyjaciele, którzy tak licznie pospieszyli z pomocą doraźną, a potem deklarowali dalszą. Powstał pomysł założenia Fundacji Mała Polska w Nepalu. Dla Sujana, pewnie dlatego że jest brahminem, to działanie jest misją, wynika z potrzeby opiekowania się ludźmi. Dla mnie to kolejne pozytywne wyzwanie i chęć zmiany na lepsze życia Nepalczyków, którzy w trzęsieniu ziemi stracili wszystko.
Co chcecie zrobić?
Odbudować szkołę i 16 domostw zburzonych przez trzęsienie ziemi. Dodatkowo pragniemy zbudować w Dumre Dom Polski, który będzie platformą wymiany doświadczeń i miejscem spotkań między Nepalczykami i Polakami. W połowie października do wioski przyjadą z Polski wolontariusze: budowlańcy, architekci, pomocnicy, którzy wezmą udział w pracach budowlanych. Będą również lekarze. Założona w Polsce Fundacja ma jednak także dalekosiężne cele.
Opowiedz o nich.
Po odbudowaniu Dumre pomoc Nepalczykom będzie wciąż potrzebna. Pragniemy stale pomagać osobom i rodzinom w trudnej sytuacji finansowej, sponsorować edukację dzieci – szczególnie dziewczynek ze wsi, finansować leczenie ludzi, którzy nie mają na to środków, aktywizować zawodowo kobiety. Nie będziemy im dawać pieniędzy do ręki, a raczej umożliwiać dalszy rozwój. Chcemy sprawić, by poczuli, że ich los jest w ich rękach. Myślimy też o wymianie kulturowej, marzymy o organizowaniu w Domu Polskim warsztatów o różnej tematyce dla Polaków, na przykład: kulinarnych, z jogi, z medycyny ajurwedyjskiej i naturalnej. W przyszłości moglibyśmy zorganizować Festiwal Kultury Nepalskiej w Polsce – Mały Nepal w Polsce – by przybliżyć Polakom Nepal, kulturę hindu i buddyjską, nepalską sztukę, kuchnię, tradycję, Himalaje.
Rozmawiamy, choć dzieli nas cały kontynent. Spotkanie w cztery oczy nie było możliwe, bowiem jesteś w Azji i działasz. Czym dokładnie się teraz zajmujesz?
Jestem w Kathmandu od 4 września. Pomagam Sujanowi w sprawach organizacyjnych związanych z trekami i wyprawami oraz logistyką odbudowy Małej Polski.
Dlaczego warto wesprzeć wasz projekt?
Jest wyjątkowy, bo pomagamy konkretnej wsi, społeczności, rodzinom. Do Dumre będzie można pojechać, zobaczyć postęp prac, odbudowane domy i szkołę. Będzie tam powiewać polska flaga. Efekty naszej pomocy będą trwałe. Liczymy też na zbudowanie więzi, na uczenie się tolerancji z dwóch stron. Pomagając nie chcemy wchodzić w ich świat z butami. Nepalczycy będą swoje domy budować razem z naszymi wolontariuszami – to oni mają czuć, że decydują. Dajemy wędkę, ale nie rybę. Zależy nam na tym, żeby oni wciąż mieli motywację i żeby korzystali z tego, co sami uznają za słuszne. Nie wszystko, co nam wydaje się dla nich właściwe, właśnie takie jest. Pomaganie, o którym mówię, ma na celu rzeczywiste wzmocnienie i poprawę losu tych ludzi, ale nie naszego samopoczucia czy zdania o sobie.
Jak wam pomóc?
Najlepiej wpłacając środki na konto Fundacji Mała Polska w Nepalu: 93203000451110000004135190. Można też pomóc, przyjeżdżając do Dumre i pracując na miejscu. Firmy mogą oficjalnie zostać mecenasami Małej Polski przekazując środki na budowę konkretnej liczby domów. Koszt budowy jednego to średnio 20 000 zł. Koszt całości projektu to około 350 000 zł.
Większość z nas zna Nepal jedynie z telewizji lub książek. Jacy są tamtejsi mieszkańcy, na przykład kobiety? Czy Polce łatwo jest znaleźć z nimi wspólny język?
Nepalki akceptują kobiecość i to, co się z tym wiąże. Od małego są przygotowywane do roli żony i matki, nie znam tutaj żadnej singielki w wieku 30-40 lat. Spełniają się w rodzinie, nie walczą ani nie rywalizują z mężczyznami. Obecne pokolenie, szczególnie w dużych miastach, dba już o edukację dziewczynek. Nepalki to są mądre, seksowne i silne kobiety. Co prawda w okresie dorastania są zależne od woli rodziców i często to oni wybierają im mężów, ale mając już własną rodzinę, biorą ster w swoje ręce. Są zaradne, raczej łagodne, okazują szacunek swoim ojcom, mężom, ale mnie się wydaje, że tak naprawdę to od nich wszystko zależy i to one i tak sterują swoimi mężczyznami. Polka bez problemu może znaleźć z nimi wspólny język.
Co będzie największym wyzwaniem dla Małej Polski w Nepalu?
Marzę o dniu, w którym Mała Polska w Nepalu w całości zostanie odbudowana. Wyobrażam sobie radość mieszkańców, spokój, dzieciaki w szkole z murów, a nie z tymczasowej blachy. My siedzimy w Domu Polskim, pijemy herbatę, gdzieś słychać nepalską albo polską muzykę…
Zdobycie potrzebnych środków to wyzwanie. Potrzebna kwota to koszt zakupu małego mieszkania w Warszawie, a tu za te same pieniądze zbudujemy nowe domy dla kilkudziesięciu osób i szkołę dla kilkudziesięciu dzieci.
W twojej opowieści jest dużo romantyzmu, który budzi chęć przygody i ochotę do pakowania plecaka, by stać się częścią waszej misji. Jednak nie oszukujmy się, tam na miejscu to nie będzie bajka. Trzeba będzie przez jakiś czas mieszkać w trudnych warunkach, myć się w strumieniu, odzwyczaić od wygód… Co buduje twoją motywację?
Inspirują mnie w pierwszej kolejności mąż i syn Adaś. Mieszkańcy Dumre też mają małe dzieci. Warto dać im lepszą przyszłość, czystą i bezpieczną szkołę, nowe domy.
Motywują mnie ludzie, którzy tak samo mocno jak my, zaangażowali się w Małą Polskę. Pozwól, że ich wymienię. Sławek – autor filmu o Dumre, który reprezentuje nas w Polsce, kiedy razem z mężem jesteśmy w Nepalu. Jarek, który podjął się opieki nad wolontariuszami i przyjeżdża do Nepalu w październiku. Daniel, który stworzył stronę Fundacji Mała Polska w Nepalu za darmo. Ania, która jest autorką logotypu, wizytówek i materiałów graficznych. Monika, Michał i Małgosia, którzy prowadzili nas przez zawiłości prawne przy zakładaniu fundacji. Martyna, która zachęcała do wspierania Małej Polski w Sopocie podczas koncertów letnich w Operze Leśnej. Ewa i Lidia, które obmyśliły, jak ich firma może wesprzeć Małą Polskę. Mariusz, który jako właściciel firmy zadeklarował odbudowę jednego domu. Państwo S. z Trójmiasta, którzy chcą ufundować jeden dom. Pan Ryszard z Krakowa, który za darmo zaprojektował ulotki i Mirek, który bezpłatnie je wydrukował. Zuza z Sopotu, która pomogła w slajdowisku i produkcji koszulek oraz w promocji. Agnieszka i Ania oraz Burmistrz Rypina, którzy zaprosili nas do siebie. Sylwia i Monika z Łodzi, których wsparcie i talenty organizacyjne bardzo się przydały podczas spotkania w Caffee Przy Ulicy. Dorota z Chełma, która zorganizowała kiermasz na rzecz Małej Polski w swojej szkole. Agnieszka M.-O., która wysłuchiwała mnie cierpliwie i chodziła na spacery ze mną i Adasiem, kiedy byliśmy sami w Polsce, tęskniąc za Sujanem okropnie. Wszyscy wolontariusze: architekci, budowlańcy i inni, którzy kupują bilety i chcą pomagać przy budowie wiedząc, że to związane jest z niewygodami, spaniem w namiotach, kąpaniem się w zimnej wodzie. Pewnie nie wymieniłam wszystkich. Ale wszystkim bardzo dziękuję.
Informacje o projekcie Mała Polska w Nepalu możecie znaleźć na stronie internetowej http://malapolskawnepalu.org/ oraz na Facebooku: https://www.facebook.com/events/811955412234073/