Włochy są jednym z najczęściej wybieranych miejsc na wakacje. Za co kochamy ten słoneczny kraj i jego niesamowitych mieszkańców?
- Włoskie love
Słynni włoscy kochankowie? Każdy z nas potrafi wymienić kilku amantów bez najmniejszego zająknięcia. Swoją wyliczankę zapewne rozpoczniemy od Franka Sinatry lub najbardziej znanego łamacza damskich serc – Casanovy. Przystojny, inteligentny, kobiety za nim szalały – czego chcieć więcej? W czasie swoich podróży odwiedził m.in. Polskę, więc być może w żyłach niejednego Polaka płynie krew słynnego Casanovy. Kto wie?
- Czas na wszystko
We Włoszech czas jest relatywny. Wszystko dzieje się płynnie i w bardzo leniwym tempie. Wyobraź sobie, że idziesz do pracy, spotykasz po drodze znajomego i… zaczynacie gawędzić. A co z pracą, do której szedłeś? Może poczekać, przecież należy zamienić kilka słów z kolegą, którego widziałeś… zaledwie wczoraj przy wieczornej uczcie.
- We włoskim stylu
Włosi wiedzą czym jest styl i elegancja. Wystarczy wspomnieć takie nazwiska jak Prada, Versace czy Valentino i nie ma już wątpliwości, kto króluje w świecie mody. Każda Włoszka dba o detale, gdyż doskonale zdaje sobie sprawę, że diabeł tkwi w szczegółach. Kobiety potrafią tam podkreślić swoje naturalne piękno, a wraz z wiekiem wcale nie „babcieją”. Wręcz przeciwnie, wiek bardzo często działa na ich korzyść.
- Wieczny optymizm
Któż nie byłby optymistą mieszkając w tak pięknym kraju? We Włoszech jest się radosnym, nawet wtedy, gdy zmagamy się z największym problemem. W końcu to Włosi opanowali do perfekcji sztukę codziennego cieszenia się życiem, która w ich wykonaniu podszyta jest odrobiną szaleństwa i nieprzewidywalności. Takie podejście do życia powinno błyskawicznie rozpowszechniać się wśród innych europejskich narodów.
- Język
Chyba nie ma w Europie piękniej brzmiącego języka niż włoski. Zapewne niejedna kobieta chciałaby usłyszeć słynne „Amore mio” wykrzyczane na jej cześć. Melodyjność i płynność, które przyjemnie dobijają się do naszych uszu, nadają lekkości językowi. Czy jest ktoś, kto nie zachwycałby się tenorem Luciana Pavarottiego?