Jeden detektyw i trzech potencjalnych morderców, a każdy gorszy od poprzedniego. Który ze zwyrodnialców wziął na celownik agencję i jej pracowników?
Tekst: Sylwia Skorstad
Zdjęcia: Magdalena Pomykała
Robin Ellacott wreszcie może poczuć się pewniej w agencji detektywistycznej, do której swego czasu trafiła przez przypadek, by natychmiast zakochać się w jej atmosferze. Jej pozycja została ugruntowana podczas poprzednich śledztw. Nikt nie powinien kwestionować jej predyspozycji do pracy detektywistycznej ani pozycji w agencji. Co prawda słowo „wspólniczka” nie widnieje na żadnym dokumencie, ale podziwiany przez nią szef, były wojskowy Cormoran Strike, nazwał ją tak podczas rozmowy z klientem. Robin czuje dumę i już nikomu nie musi tłumaczyć się z zamiłowania do pracy, co prawda mało płatnej, ale fascynującej. No cóż, może tylko trochę swojemu narzeczonemu.
Etap spokoju i stabilizacji przerywa makabryczne wydarzenie. Ktoś przysyła do biura ustrojoną paczkę. Robin jest pewna, że przesyłka ma związek z jej rychłym ślubem. W środku znajduje jednak uciętą nogę.
Spis zwyrodnialców
Cormoran i Robin tworzą listę ludzi zdolnych do przesłania groźby w formie odciętej części ciała. Wiedzą, że chodzi o coś osobistego, ktoś z przeszłości detektywa chce wyrównać z nim rachunki i uderza w czuły punkt, jakim wydaje się być Robin. Spis zwyrodnialców liczy wiele pozycji. Przeciętny człowiek na liście stu znanych osobiście osób może odznaczyć 3 psychopatów, kilku dewiantów seksualnych, około 10 osób, którzy w trakcie życia będą zmagać się z zaburzeniami psychicznymi i może jedną osobę zdolną mu uczynić prawdziwą krzywdę. U detektywa, szczególnie spędzającego większość czasu w pracy, proporcje pozycji „bezpiecznych” i „zagrażających” są odwrócone. Na każdego zwyczajnego znajomego przypada 1 morderca, 1 gwałciciel i 1 złodziej. To zaburzenie proporcji wynikające z uprawiania trudnego zawodu tworzy mroczny klimat powieści. Świat Cormorana i Robin jest pełen złych, niebezpiecznych ludzi.
Detektywi w nowoczesnym wydaniu
Robert Galbraith zapytany, którą książkę o Cormoranie Strike’u lubi najbardziej, odparł bez wahania, że „Żniwa zła” pisało się mu najlepiej. I to widać! Czytelnik może to odczuć raz po raz podczas lektury. Tam, gdzie autor miał największą frajdę z pisania, my mamy największą frajdę z czytania.
Tworzenie klasycznej powieści detektywistycznej jest w XXI wieku o tyle trudne, że białe musi silnie kontrastować z czarnym, niewinność trzeba przeciwstawić zepsuciu, takie są prawa gatunku. Autor musi umieć znaleźć solidne podstawy psychologiczne do stworzenia takiej sytuacji, bo współczesny, wyrobiony czytelnik dobrze zna wszystkie odcienie szarości. Nie da mu się na przykład wmówić, jak to robili pisarze pokolenia Charlesa Dickensa, iż ludzie dobrzy to ci szlachetnie urodzeni, zaś w slumsach szerzy się zło i występek. Galbraithowi udaje się tak skonstruować akcję, by dobro mogło się zmierzyć ze złem w wiarygodnym pojedynku. Bez nadmiernego psychologizowania stwarza czytelnikowi idealne warunki do emocjonalnego zaangażowania i kibicowania bohaterom powieści.
7 czy więcej?
Galbraith informuje na swojej stronie internetowej, że mało która książka kosztowała go tak wiele pracy jak „Żniwa zła”. Tworzenie skomplikowanego wątku w taki sposób, by nie przeoczyć żadnego szczegółu i jednocześnie nie odkryć zawczasu zbyt wiele wymagało żmudnej, redakcyjnej roboty. Autor serii o londyńskim detektywie deklaruje jednak, że to, co kocha w swoim zawodzie najbardziej, to moment, gdy pozostaje sam na sam z historią proszącą o znalezienie dla niej właściwych słów. Rozsypywanie układanki, jaką stworzył w wyobraźni, a potem składanie jej dla czytelnika na nowo, cieszy go na tyle, że przekłada się to potem na lekkość i pasję czytania.
W świecie wydawniczym i wśród fanów J.K Rowling chodziły swego czasu słuchy, że seria o Cormoranie Strike’u będzie liczyła siedem części. Robert Galbraith niedawno zdementował te plotki i zadeklarował, że będzie pisał, dokąd to zajęcie będzie mu sprawiało przyjemność. Oby jak najdłużej!
„Żniwa zła”, Robert Galbraith, Wydawnictwo Dolnośląskie