To jedna z tych książek, która choć została przeznaczona dla konkretnej grupy wiekowej, spodoba się wszystkim miłośnikom dobrej literatury. Intrygę chwyci już bystry dziesięciolatek, samego siebie odnajdzie w fabule nastolatek, zaś poczucie humoru z najwyższej półki doceni dorosły czytelnik.
Tekst: Sylwia Skorstad
Żarty w książce Jaspera Fforde są lekkie, niewymuszone i dopadają znienacka. Można „Smokobójcę” czytać samemu albo z dziećmi. Kto własnych dzieci nie ma, niech „pożyczy” od rodziny lub sąsiadów, bo warto komuś opowiadać na głos tę książkę, by móc się wspólnie pośmiać.
Wszystko rozgrywa się w świecie, w którym niegdyś magia była potężna i wszechobecna. Wykorzystywano ją do rzeczy praktycznych i niepraktycznych, a magowie cieszyli się uznaniem. W momencie, w którym dołączamy do akcji, z dawnej magii pozostało niewiele. Czarodzieje, żeby zarobić na utrzymanie, podejmują się prac, na które ich dziadowie nie chcieliby nawet splunąć. Rozwożą pizzę latającymi dywanami, wymieniają popsute instalacje elektryczne bez rozwalania ścian, przepychają rury i odnajdują zagubione klucze. Jedną z ostatnich zrzeszających ich agencji pracy prowadzi bystra nastolatka. Siedziba firmy to dla czytelników pałac cudów, zaś dla lokatorów kompletna ruina. Na dziesiątym piętrze wszystkie pokoje sprzątają się same, na trzecim mieszkają duchy, a na trzynaste z niewiadomych przyczyn nie należy wchodzić. „Zaklęcia działają tak, jak zostały zaprogramowane i nie uznają żadnych odstępstw” – mówi rezolutna gospodyni do nowoprzybyłego chłopca, prezentując mu samosprzątający się pokój. „Jeśli więc upadniesz na podłogę, znajdziesz się w szafie, prawdopodobnie wyprasowany i na wieszaku.”
Wszystko zmienia się wraz z wizją nawiedzającą jasnowidzów. Zginąć ma ostatni smok, a wszystko musi się odbyć przy udziale głównej bohaterki. Dziewczyna wyrusza w podróż. Jej świat staje na głowie. Powraca Stara Magia.
Smoki, czarodzieje, zaklęcia i miecze to dla autora narzędzia do dobrej zabawy. Jego opowieść jest satyrą na stosunki międzyludzkie i absurdy współczesnego świata, takie jak na przykład biurokracja czy maskowa „słusznymi ideami” żądza zysku. A że wyobraźnia Jaspera Fforde zdaje się nieskończona, zabawie nie ma granic.
„Ostatni Smokobójca, Księga Pierwsza kronik Jennifer Strange”,
Wydawnictwo Sine Qua Non