Klub powinien być ośrodkiem twórczym, a nie odtwórczym. Jazz, rock’n’roll, soul, funk, disco, house czy techno wyszły właśnie z takich miejsc. Warszawski klub Minus będzie kontynuował te tradycje.

Z Hubertem Boruckim, generalnym menedżerem klubu rozmawia Aleksandra Grobelska 

 

Co robisz w klubie Minus? 

Staram się przekuć moje doświadczenie na sukces nowego klubu. Dostrzegłem potencjał lokalu, poznałem właścicieli, których interesuje miejsce z charakterem. Chcemy, by klub odznaczał się stylem, klasą i jakością. To rzadko spotykane cechy dzisiaj w Warszawie.

Jak postrzegasz rynek rozrywki w stolicy? 

Oferta jest przeogromna, a ludzie chętniej z niej korzystają. Lokale podzieliłbym na trzy rodzaje: dyskoteki, które używają w nazwie słowa „klub”, by podnieść swój prestiż, miejsca „hipsterskie” – ambitniejsze, z ciekawym programem dla wyrobionej publiczności i shot bary – popularne do wczesnych godzin porannych.

Jak na tle tych lokali pozycjonuje się klub Minus? 

Naszą ofertę kierujemy do osób w wieku 25-40 pod hasłem „clubbing dla kreatywnych”.

Co sprawia, że lokal staje się klubem? 

Program! W naszym przypadku jest to muzyka oraz sposób dotarcia do publiczności. W dzisiejszych czasach kluby zatraciły swoją tożsamość. Klub powinien być ośrodkiem twórczym, a nie odtwórczym. Jazz, rock’n’roll, soul, funk, disco, house czy techno wyszły właśnie z takich miejsc i powstały w opozycji do tego, co w tamtych czasach oferował mainstream. Dzisiaj mało jest prawdziwych klubów. Minus ma siedzibę w murach dawnej Muzy. Jej dobre tradycje zobowiązują.

Jak wygląda program Minus Music Club? 

Zaprosiłem do współpracy ludzi o otwartych umysłach i dużych dokonaniach. To artyści, którzy od kilkunastu lat rozwijają naszą scenę klubową, m.in.: Last Robots czyli Bert i Igor, Mr.Lex i Novika, Dio, Pro i Banan. Gwarantują odpowiednią „temperaturę umysłów” i jakość programu. Wykorzystują swoje talenty i wiedzę na wielu płaszczyznach. Należy pamiętać, że DJ w klubie to nie „puszczacz” muzyki, ale  postać stanowiąca o profilu muzycznym danego miejsca. DJ nie jest od tego, żeby grał hity znane ze sformatowanej rozgłośni radiowej. On kreuje rzeczywistość muzyczną. I tej zasady będziemy przestrzegać.

Kiedy się o tym przekonamy?

Już 6 kwietnia zapraszam na imprezę, która pokaże kierunek, jaki zamierzamy obrać. Zaprosiliśmy wybitnych artystów ze Szwecji – DROP OUT ORCHESTRA, którzy grają w konwencji DJ set plus gitara basowa na żywo, a ich występ utrzymany jest w stylistyce nu disco. Nasz program będzie oparty o to, co w muzyce klubowej najlepsze. Będziemy grali nowocześnie, ale pamiętając o dorobku gatunku: od nu disco, przez deep house, soulful, nuyorican, dużo organicznych brzmień, afro-beat, tradycje afro-kubańskie, body and soul, techno pop… Wszystko w najlepszej klasy aranżacjach – zmysłowo i nie za szybko. Ciekawy program, dobrana publiczność, oferta i serwis na poziomie. To clubbing dla kreatywnych!

minus_1

Zdjęcie 1 z 9

 

122 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.