Powieść tak prawdziwa, jak tylko może być życie. Takiej książki jeszcze nie czytałyście!
Tekst: Sylwia Skorstad
Wychowana przez apodyktyczną matkę Eve jest kobietą bardzo nieśmiałą i żyjącą w cieniu własnych lęków. Trudno jej nawiązać głębokie relacje z innymi ludźmi, nawet własną córkę trzyma na dystans. Jednocześnie ma w sobie mnóstwo ciepła i zrozumienia dla ludzi. Chciałaby się zmienić i częściej wychodzić z domu, ale ataki paniki paraliżują jej wolę. Pewnego dnia w sklepiku Czerwonego Krzyża, w którym czasem pracuje, znajduje wśród darów książkę amerykańskiego pisarza. Niespodziewanie dla siebie zatapia się w lekturze. Wbrew swoim zwyczajom nawiązuje kontakt z autorem, a ten odpisuje na jej list. Dwójka zupełnie różnych ludzi, których dzieli ocean, zaczyna prowadzić korespondencję o wspólnym hobby, jakim jest gotowanie. Myślicie, że już znacie zakończenie tej powieści? Mylicie się.
„Cała nadzieja w Paryżu” to książka napisana bez trików z kursów kreatywnego pisania. Nie ma tu typowych dla powieści schematów, a bohaterowie są wielowymiarowi jak każdy z nas. Ani dobrzy, ani źli, za to zbudowani z setek drobiazgów – pragnień, motywów, wspomnień, przyzwyczajeń i obaw. Czasem brakuje im konsekwencji, by zrealizować przygotowany wcześniej plan, czasem coś, co wydawało im się świetnym pomysłem, okazuje się niewypałem. Kiedy próbują zacząć żyć pełniej i mądrzej niż dotąd, są w tym tak ludzcy, że nie sposób im nie kibicować.
Powieść Deborah McKinlay to książka o dojrzałości. Mówi o tym etapie życia, w którym ludzie potrafią już spojrzeć na swoje doświadczenia z perspektywy i wyciągnąć wnioski. Nie mamią się iluzjami, bo już wiedzą, że to rozwiązanie na krótką metę. Jeśli starcza im mądrości i odwagi, mogą przeprosić swoich bliskich za krzywdy, które wyrządzili w przeszłości. Po to, by w przyszłości móc budować lepsze relacje i postępować dojrzalej.
Główni bohaterowie, czyli Angielka Eva Petworth i Amerykanin Jackson Cooper, mają za sobą pierwszą połowę życia, nieudane związki oraz stracone marzenia. Każde ma swój powód, by spróbować raz jeszcze zacząć wszystko od nowa. Eve pragnie pomóc córce, która wychodzi za mąż. Jack marzy o bardziej udanym życiu osobistym i przełamaniu pisarskiej blokady. Z relacji polegającej na wymianie przepisów kulinarnych rodzi się prawdziwa przyjaźń.
Kiedy Jack i Eve nie mogą znaleźć odpowiednich słów, by opisać swoje emocje, skupiają się na opowiadaniu sobie o ulubionych potrawach i wspomnieniach z nimi związanych (w powieści jest kilka smakowitych przepisów do wykorzystania!). Temat gotowania jest też bliski autorce powieści. Pochodząca z Nowej Zelandii Deborah McKinlay, pisarka i dziennikarka, wymienia je jako jedno ze swoich hobby. Na portalu „By book or by cook” podzieliła się z czytelnikami przepisem, który ją definiuje. W jednym z wywiadów dla brytyjskiej prasy przyznała, że najlepiej gotuje się jej w samotności. Podobnie jak jej bohaterka, lubi zaszyć się w kuchni. Szczególnie w te dni, kiedy ma kiepski nastrój. Gotowanie wyszukanych potraw to dla niej sposób na chandrę. Inne potrawy robi na złą pogodę, inne na wieczór wspomnień, jeszcze inne na spotkanie z przyjaciółką, która chce jej powierzyć swój sekret. Jedzenie traktuje jako jeden ze sposobów komunikacji.
Eve i Jack marzą czasem o spotkaniu w Paryżu i wspólnym, kilkudniowym kosztowaniu francuskich przysmaków. Czy ich drogi w końcu się przetną? Przeczytajcie.
„Cała nadzieja w Paryżu”, Deborah McKinlay, Wydawnictwo Feeria