Włochy uważane są za ojczyznę makaronu. Poniekąd słusznie, bo żaden kraj nie przysłużył się do takiego rozpowszechnienia pasty, jak właśnie Włochy. Sam makaron jest jednak o wiele starszy, niż państwo leżące na Półwyspie Apenińskim.
Początki są zawsze trudne. W przypadku makaronu było podobnie. Zanim trafił na włoski stół, zmieniał swój wygląd, sposób przechowywania i przyrządzania.
Droga makaronu do Włoch była kręta niczym via Flaminia. Oczywiście ludzie już od zarania dziejów cywilizacji wytwarzali placki z mąki, które piekli, smażyli lub gotowali w wodzie, bądź mleku. I tak, najstarszy makaron, liczący sobie ponad 4 tysiące lat, odkryto w Chinach. Wiemy jednak, że makaronowe kluski, tyle, że wypiekane na gorących kamieniach, jadali starożytni Grecy – nazywając je laganon. Od Greków przejęli je Rzymianie, którzy z kolei zaczęli przygotowywać „laganę” w nieco inny sposób. Jak podaje rzymski pisarz I w. n. e. Apicius, ciasto przekładane było dodatkami: rybami, mięsem czy warzywami. Brzmi znajomo, prawda?
Makaron, który znamy pod dzisiejszą postacią, Włochy zawdzięczają Arabom. Ten nomadyczny lud musiał znaleźć sposób, aby przechowywać przez wiele miesięcy podatną na zepsucie żywność. Arabowie zaczęli więc suszyć surowe ciasto na słońcu, dzięki czemu mieli zawsze pod ręką niemalże gotowy posiłek. W okresie ekspansji muzułmanów na południe Europy, ten „arabski susz” został sprowadzony na Sycylię, skąd trafił do pozostałych regionów dzisiejszych Włoch.
U progu milenium pojawił się pierwszy – w pełni zachowany
– przepis na makaron w książce „De arte Coquinaria per vermicelli e macaroni siciliani”, czyli „Sztuka gotowania wermiszelu i sycylijskiego makaronu” autorstwa Martina Corno
– kuchmistrza Patriarchy Akwilei. Potem już poszło jak z płatka. Makaron ze względu na niski koszt przygotowania stał się bardzo popularny. Pastą zajadał się król Neapolu Ferdynand II, który swojemu inżynierowi kazał ulepszyć proces produkcji. Wkrótce zaczęły powstawać fabryki makaronu, a jego kariera zaczęła wykraczać poza Półwysep Apeniński.
Jak to wygląda dziś? Przeczytacie na: www.barilla.pl