Niezależna biznesmenka chce zajść w ciążę i poszukuje dawcy nasienia.
Kandydat na ojca początkowo wydaje się idealny, ale z czasem okazuje
się, że nie mówi o sobie całej prawdy.
Tekst: Sylwia Skorstad
Kate Powell prowadzi z sukcesem agencję marketingową. Właśnie udało
się jej zdobyć kontrakt z dużym klientem, ale nie czuje spodziewanej satysfakcji.
Ma wrażenie, że w jej życiu czegoś brakuje. Choć jest lubiana, ma przyjaciół,
dba o siebie, to bywają chwile, w których traci poczucie sensu. Jej ostatni
związek okazał się porażką, więc nie ma ochoty próbować ponownie. Dochodzi
do wniosku, że powinna urodzić dziecko. Idealnym rozwiązaniem zdaje się wizyta
w klinice z bankiem nasienia, jednak Kate nie chce spermy od anonimowego dawcy.
Daje więc ogłoszenia do pism medycznych i czeka na wiadomość od ojca swojego
przyszłego dziecka.
Ci, którym otwieramy drzwi
Simon Becket stwierdził
w przedmowie „Zimnych ogni”,
że jego celem było „napisanie
thrillera o zwyczajnym życiu
zamieniającym się stopniowo
w koszmar”. Udało mu się.
Historia Kate zaczyna
się niewinnie, potem staje
się niepokojąca, a na końcu
mrozi krew w żyłach.
Dla empatycznych czytelników
lektura „Zimnych ogni” może
być mocnym przeżyciem.
Szczególnie kobiety mogą
tam odnaleźć alarmowe wątki.
Wszyscy co i rusz stajemy przed wyborem, kogo i jak blisko wpuścić do swojego
życia. A co, jeśli popełnimy błąd i otworzymy drzwi dla kogoś, kto na to nie
zasługuje? Co się może zdarzyć, jeśli na podstawie fałszywych przesłanek wpuścimy
go za próg, a potem do swojego serca i ciała? I pytanie do kobiet: a co jeśli ten ktoś
pozostawi w nas kawałek siebie, zmiesza swoje losy z naszymi i już nigdy nie uda
się tego zmienić? Losy Kate dają odpowiedź na te pytania. Bywa, że dobrym ludziom
przydarzają się pechowe historie, choć wcale na to nie zasługują.
Fatalne zauroczenie
Dzięki ogłoszeniu Powell znajduje interesującego kandydata
na dawcę spermy. Nieśmiały
mężczyzna, z zawodu psychiatra,
budzi w niej czułość i poczucie
bezpieczeństwa. Kobieta decyduje
się na jego usługi. W trakcie
wielokrotnych wizyt w klinice
Kate i Alex poznają się bliżej
i zakochują w sobie. Ale tylko
jedno z nich mówi o sobie
całą prawdę.
Becket zadaje w „Zimnych
ogniach” pytanie, na ile jesteśmy
w stanie poznać drugiego
człowieka. Czy obecnie, kiedy Internet pozwala nam zdobyć na temat innych
ludzi tak wiele informacji, coś ważnego może się przed nami ukryć? Może.
I bywa, że chodzi o kwestie życia i śmierci.
„Zimne ognie”, Simon Becket, Wydawnictwo Czarna Owca