Korzystasz aktywnie z mediów społecznościowych? Zanim wrzucisz kolejną upozowaną fotkę, zastanów się, czy to na pewno dobry pomysł.
Tekst: Iza Kołodziej
Media społecznościowe zrewolucjonizowały nasz sposób komunikowania się. Jeszcze nie wiemy, czy na lepsze. Dzięki analizom naukowym mamy świadomość, iż nagminne korzystanie z Facebooka, Instagrama, Snapchata oraz innych tego typu platform może powodować lub pogłębiać poczucie osamotnienia, depresję oraz zaburzenia rytmu snu i czuwania. Jednocześnie dzięki nim dzieje się wiele dobrego. Organizacje pożytku publicznego łatwiej zdobywają środki, pasjonaci trafiają do grup dzielących ich zainteresowania, a młodzież angażuje się w akcje społeczne.
Dopóki nie wiemy na pewno, czy media społecznościowe bardziej nam pomogą czy zaszkodzą, musimy się kierować zdrowym rozsądkiem. Przed wrzuceniem nowych zdjęć do Internetu warto zadać sobie trzy pytania:
- Czy publikuję to, by ludzie dali mi poczucie, że dobrze wyglądam?
Jeśli tak, skutek może być odwrotny od zamierzonego. Nawet jeśli publikowane przez ciebie zdjęcia otrzymują same pozytywne komentarze, twoja wewnętrzna akceptacja dla własnego wyglądu nie rośnie. Jest dokładnie odwrotnie. Im częściej publikujesz swój wizerunek po to, by otrzymać od znajomych potwierdzenie swojej atrakcyjności, tym gorzej czujesz się ze sobą. Z badań wynika, że akceptacja własnego ciała spada tym bardziej, im mocniej koncentrujemy się na swoim wyglądzie zewnętrznym. To zaklęte koło, z którego trudno się wyrwać. Dopiero gdy przestaniemy szukać w oczach innych potwierdzenia swojej urody i same odpuścimy, potrafimy w pełni polubić swoje odbicie w lustrze.
- Czy chcę się podzielić swoim zdjęciem, bo czuję się zdołowana lub niepewna?
Jeśli tak, to zły pomysł. Kiedy czujemy się źle ze sobą, w naturalnym odruchu szukamy pomocy u innych. To dobry, zdrowy objaw oznaczający, iż przeszliśmy skuteczny proces socjalizacji. Jednak kontakt za pośrednictwem mediów społecznościowych nie daje tyle benefitów, co spotkanie twarzą w twarz. To wciąż niedoskonały kanał komunikacji, w którym zbyt wiele informacji umyka – mowa ciała, ton głosu, cała ta niewerbalna otoczka, która na co dzień daje nam jasno do zrozumienia, na ile poważna jest czyjaś sytuacja.
Z badań wynika, iż publikowanie osobistych treści pod wpływem smutku czy lęku nie poprawia nastroju. Najczęściej przynosi rozczarowanie i tylko pogłębia poczucie osamotnienia. Dotyczy to szczególnie dziewcząt i młodych kobiet.
- Czy pokazuję swój prawdziwy obraz?
Jeśli nie możesz stwierdzić tego na pewno, lepiej poczekaj z publikacją. Zwykle oznacza to, że masz ochotę zaimponować znajomym wykreowaną wersją siebie. Idealizowanie własnego wizerunku jest niebezpieczne i to nie tylko dla twojego zdrowia psychicznego.
Treści publikowane w mediach społecznościowych mają na nas większy wpływ, niż jesteśmy w stanie przyznać. Jeśli zaczynamy mieć wrażenie, że wszyscy nas wyprzedzają – są fajniejsi, bardziej interesujący, piękniejsi, bogatsi, mądrzejsi – może to nas nawet wpędzić w chorobę psychiczną. W dodatku ten konkurs w edytowaniu własnego życia nie ma prawdziwych zwycięzców. Lepiej zatem nie brać w nim udziału. Pozwól włosom być w nieładzie, nie wciągaj ciągle brzucha, nie ustawiaj się do fotek tylko w idealnym tle. Życie nie jest idealne i nikt nie oczekuje ideału od ciebie. Zażartuj czasem sama z siebie i pokaż innym coś, co poprawi im samopoczucie. Dzięki temu i ty poczujesz się lepiej.