W świecie skazanym na zagładę grupa wyrzutków poszukuje zaginionego
anioła mogącego zmienić ich przeznaczenie.
Tekst: Sylwia Skorstad
Bogowie nie mając najlepszego mniemania o możliwościach intelektualnych dzieła
swojego stworzenia, często ludzkości nie doceniali. Jedni nabierali się na owinięte
w tłuszcz kości, obierając je na swój wieczny podarunek, inni uznawali, że wystarczy
wprowadzić proste zakazy dietetyczne, by ich święte jabłka dojrzewały w spokoju.
Wszyscy się mylili, bo człowiek jest mocny, sprytny i ciekawski. Nie ma co prawda
tyle czasu, co bogowie, ale umie kombinować i rozważać, co by było gdyby.
Tak też zrobili ludzie zamieszkujący świat opisany przez Annę Kańtoch
w „Trzynastym aniele”. Gdy bogowie dali im dwie krainy, oddzielili je rzeką
i pod groźbą kary śmierci zakazali jej przepływać, ludzie założyli miasto
przejściowe na wyspie pośrodku nurtu. Przez wiele lat miejsce to funkcjonowało
jako most między kulturami opartymi na magii i na technice.
Jego bezpieczeństwo gwarantowało anielskie przymierze. Jednak w końcu
bogom znudziła się ta samowolka społeczna i dali miastu Getteim dwanaście
dni na przygotowanie się do apokalipsy. Zegar zaczął tykać.
Czy leci z nami anioł?
Powieść Anny Kańtoch
łączy elementy wielu
gatunków. Jest tu klasyczne
śledztwo z detektywem
i śmierdzącą sprawą,
której lepiej nie ruszać.
Jest inteligentne fantasy
pełne świeżych pomysłów.
Jest wątek trochę
romantyczny. Są solidnie
zbudowane postacie
ze skomplikowaną biografią
i dylematami jak z powieści
psychologicznej.
„Trzynasty anioł” oferuje wiele, a w zamian chce od czytelnika czasu
(nie jest to powieść na jeden wieczór) i wyobraźni, bo warto dotrzymywać
autorce kroku i wypełniać barwami wykreowany przez nią świat,
w którym wszystko jest możliwe, nawet świece płonące pod wodą.
Poszukiwania zaginionego anioła posiadającego zdolność zmiany wyglądu
to okazja do zwiedzania różnych zakątków Getteim. W podrzędnych knajpach
gnomy wróżą z kart, w modnych loftach elfie gwiazdy srebrnego ekranu kłócą
się o to, kto ma bardziej seledynowy odcień skóry. Wszyscy dbają głównie o własne
interesy. Magia jest wszechobecna i przybiera fantastyczne formy. To odświeżający
i zarazem niepokojący spacer, bo trudno powiedzieć, czy warto mieć nadzieję.
Idealna przechadzka dla tych, którym rzeczywistość oferuje za mało.
Ebookowe Wznowienia
Powergraph postanowiło
przypomnieć kilka najlepszych
książek i wydało je w cyklu
„Ebookowe Wznowienia”.
Dobrze, że „Trzynasty anioł”
trafił na listę wznowień,
bo kto powieść przegapił,
ten ma druga szansę,
by się z nią zapoznać.
Papierowa wersja książki
wielokrotnej laureatki
Nagrody im. Janusza Zajdla
zniknęła już z półek księgarń.
Anna Kańtoch (znana też jako
Anneke, pod takim pseudonimem prowadzi bloga) wciąż rozwija
gatunek, jaki można określić
mianem „kryminału fantastycznego”. Czytelnikom spodobało się to połączenie,
a „Trzynasty anioł” jest przekonującą odpowiedzią na pytanie, dlaczego tak się stało.
„Trzynasty anioł”, Anna Kańtoch, Wydawnictwo Powergraph