Najnowsze doniesienia naukowe obalają teorię mówiącą, że akt seksualny
wyczerpuje siły witalne. Zatem sportowcy – kochajcie się do woli.
Tekst: Iza Kołodziej
Mit o aktach miłosnych wysysających energię z ludzkiego ciała zawdzięczamy
Platonowi, który radził olimpijczykom, by na dzień przed wyścigami zachowywali
wstrzemięźliwość seksualną. Przez wieki ten pogląd utrzymywał się w mocy i nawet
słynny bokser Muhammad Ali twierdził, że przed znaczącymi walkami powstrzymuje
się od seksu na 6 tygodni, by „kumulować siły”.
Problemem wpływu
aktywności seksualnej
na wyniki sportowe
zajęto się niedawno
na uniwersytecie
we Florencji
w Instytucie
Medycyny Sportowej.
Profesor Laura Stefani
postanowiła sprawdzić,
ile jest prawdy
w przekonaniu, iż zawodowi sportowcy powinni unikać
seksu przed ważnymi imprezami, aby nie wpłynęło to negatywnie na ich wyniki.
Sprawdziła szereg badań na ten temat i do ostatecznej oceny naukowej przyjęła
dziewięć raportów. Co z nich wynika?
Kochaj się i ćwicz
Włoska naukowiec nie znalazła dowodów na to, że seks zmniejsza wydolność lub siłę. Uprawianie miłości w noc przed zawodami nie ma wpływu na kondycję następnego
dnia. Dotyczy to kobiet i mężczyzn. Okazało się, iż seks może wręcz dodawać energii!
Sportowcy zawodowi nie powinni jednak uprawiać go na krócej niż dwie godziny
przed zawodami. 120 minut, tyle czasu potrzebuje ludzki organizm, by w pełni
zregenerować się po seksie i odczuć pozytywne skutki miłosnego aktu dla organizmu.
To informacja istotna nie tylko dla olimpijczyków, ale też amatorów, którzy po prostu
lubią aktywność fizyczną.
Zdaniem Laury Stefani, jak dotąd zależnością pomiędzy seksem a aktywnością
fizyczną rzadko zajmowano się w nauce na poważnie, a już naprawdę niewiele
zrobiono badań z udziałem kobiet. Włoska naukowiec widzi potrzebę, by zbadać
problem dokładniej, koncentrując się między innymi na psychologicznych
benefitach, jakie zapewnia seks. Akt miłosny relaksuje, pozwala oderwać myśli
od czekającego sportowca wyzwania, wpływa dobrze na samopoczucie i ocenę
własnych możliwości.
Dobre hormony
Ustalenia Stefani potwierdza włoska profesor endokrynologii Emmanuele A. Jannini.
Jej zdaniem hormony uwalniane podczas miłosnego aktu mają dobroczynny wpływ
na kondycję fizyczną i dotyczy to w szczególności organizmów kobiet. Miłość fizyczna
sprawia, iż podczas późniejszej aktywności odczuwamy mniejszy ból w mięśniach.
Jeśli biegasz, tańczysz, jeździsz rowerem albo grasz w gry zespołowe, nie obawiaj
się uprawiać seksu w wieczór przed treningiem. To nie akt miłosny, ale brak snu
wpływa negatywnie na kondycję danego dnia. O ile seks nie zabiera połowy nocy,
można go uprawiać bez obawy o rezultaty sportowe.