Jakie prezenty na Wielkanoc podarować rodzinie, jeśli wyjście do sklepu jest takim problemem? Mamy dla was kilka porad i pomysłów na niewielkie podarki.
Tekst: Joanna Zaguła
W mojej rodzinie – choć wiem, że nie wszędzie tak jest – przyjęła się tradycja, według której otrzymujemy prezenty na Wielkanoc. Wywodzi się ona z kultury niemieckiej i jest popularna dziś głównie na Śląsku. Prezenty z tej okazji przynosi nam Zajączek. Na dawnych kartkach często wygląda jednak bardziej jak króliczek – mały i puszysty. Sytuację jeszcze bardziej komplikuje to, że ten – jakże miły stwór – mocno upodabnia się do kurczaczków, które towarzyszą mu wśród świątecznych dekoracji. Bowiem prezenty zostawia w uwitym przez siebie gnieździe, a ścieżkę do niego znakuje znoszonymi po drodze czekoladowymi jajkami. Dziwne? Trochę obrzydliwe? Gdy jednak ma się 6 lat i zbiera po domu czekoladowe jajka, wygląda to jednak całkiem dobrze. Także dorośli członkowie rodziny dostają wtedy upominki, choć nie zawsze pozostawione w gnieździe. Są to rzeczy niewielkie, na pewno mniejsze niż te znajdowane pod choinką: słodycze, skarpetki, książki. Jednak w tym roku problemem może być nawet nabycie czegoś małego. Dlatego przybywamy z ratunkiem i przedstawiamy nasze propozycje niewielkich podarunków.
Po pierwsze w takich trudnych czasach warto postawić na jakość, zamiast na ilość. Z moich obserwacji wynika bowiem, że sklepy z żywnością nieco bardziej ekskluzywną są teraz znacznie mniej okupowane niż wielkie supermarkety. Podobnie rzecz się ma ze sklepami alkoholowymi. Proponujemy więc pełnoletnim członkom rodziny kupić dobry likier, whisky czy wino – w zależności od ich preferencji, a tym, którzy nie piją – czekoladowe praliny, jakieś wyjątkowe składniki kulinarne, jak wodę z kwiatów pomarańczy czy niecodzienne konfitury. Do delikatesów wejdziecie najczęściej bez kolejki i nie spotkacie w nich tłumów, które mogą was zarazić. Konfitury i inne przetwory często kupicie też za pośrednictwem aplikacji do zamawiania jedzenia online. Dla przykładu warszawska Charlotte sprzedaje dżemy pomarańczowe czy kremy czekoladowe. Nie są tanie, ale są eleganckie – idealne na prezent.
Warto też pomyśleć o prezentach od serca, zrobionych własnoręcznie. Nie będę was namawiać do tworzenia dekoracji z origami ani wyplatania koszyków ze starych gazet. Wiem bowiem bardzo dobrze, że efekt takich eksperymentów bywa… różny. Jeśli macie zdolności – jasne, róbcie, co w waszej mocy. Jednak dla reszty najlepszym rozwiązaniem będzie samodzielne ugotowanie czegoś pysznego. Łatwo można w domu przygotować konfitury i zapakować je w ładne słoiczki, przyjemność sprawią wszystkim także maślane ciasteczka, a dla tych, którzy nie przepadają za słodyczami – małe porcje domowych pasztetów (szczególnie polecam te wegańskie).
A jeśli chcecie wesprzeć lokalne biznesy i dać bliskim nadzieję, że epidemia kiedyś się skończy, kupcie im kupon. Do zrealizowania w lepszych czasach. Na wizytę u fryzjera, kosmetyczki, na przegląd roweru.