Prezenty, kupowane na Dzień Mamy, mają jedną wspólną cechę – wyrażają miłość i wdzięczność. A choć w tym roku najpewniej nie podarujemy mamom relaksującej kolacji w restauracji, nie pójdziemy z nimi do kina czy na koncert, to warto pomyśleć nad prezentem od serca.

Tekst: Antonina Majewska

Kiedy pytam mamę, co chciałaby na Dzień Mamy, najpierw odpowiada, że nic jej nie trzeba, bo przecież wszystko ma. Potem, że może być ładny kwiat w doniczce albo sadzonki do ogrodu, a wreszcie żebyśmy poszły do kina, kiedy już będzie można, najlepiej na wzruszający film, taki jak „Pavarotti”, a potem na ciastko i kawę. Bo w Dniu Mamy najlepsze jest pobycie sobie razem.

A prezenty? Zawsze są mile widziane – i to te z kategorii relaksujących, a nie użytecznych. Formy do ciast, przyrządy kuchenne, czy akcesoria do domu lepiej zostawić na inną okazję.

Książki

Nuda? Nieprawda! Zawsze znajdzie się coś interesującego do przeczytania. Jeśli wasza mama lubi historyczne opowieści, możecie jej podarować powieść o roli matki na przestrzeni wieków. Sarah Knott w intymny, ciepły sposób ożywia przeszłość, kolejne odkrycia zestawiając z teraźniejszością. To liryczny, dogłębny obraz macierzyństwa, pisany kobiecym językiem.

„Począć, poronić, poczuć pierwsze ruchy płodu, nosić pod sercem, urodzić. A potem: przewijać, karmić, usypiać, nie dosypiać, dbać, dawać sobie przerywać, chodzić tam i z powrotem. One właśnie – czasowniki – najlepiej podsumowują instynktowną nieustanność macierzyństwa, kobiecej więzi z dzieckiem. Matka to swojego rodzaju czasownik. Matczynić…” – pisze Knott.

„Matki. Niezwykła historia macierzyństwa”, Wydawnictwo Kobiece

Miłośniczkom gotowania z twistem, które zamiast tradycyjnych schabowych, wolą pyszności z roślin spodoba się książka najpopularniejszej wegańskiej blogerki – Marty Dymek. Jej „Jadłonomia po polsku” w ten weekend ma premierę na Wirtualnych Targach Książki organizowanych przez Empik. Warto tam zajrzeć, bo od spotkań z autorami aż się roi, a książki można kupić w atrakcyjnych cenach i z podpisami autorów.

„Jadłonomia po polsku”, Wydawnictwo Marginesy

Pachnące kosmetyki

To prezenty-klasyki. I tak jak kwiaty czy słodycze sprawdzają się zawsze, o ile dobiera się je do gustu obdarowanej. Jeśli więc wasza mama lubi lekkie, słodkawe zapachy, możecie uszczęśliwić ją podarunkiem z linii Herbae par L’Occitane L’Eau. Jest tam woda toaletowa, żel pod prysznic, mleczko do ciała, a nawet krem do rąk pachnący białą koniczyną i ziołami. Odrobina Prowansji w tubce!

 

Wolicie zafundować mamie produkt do pielęgnacji twarzy? Jest taki kosmetyk-perełka – lekkie, aksamitne serum odmładzające w postaci suchego olejku Flower Yourself marki Phlov by Anna Lewandowska. Ma ponad 97 procent składników pochodzenia naturalnego, pachnie malinami i fiołkami, lubi, kiedy nakłada się go na wilgotną skórę. I działa! Pięknie wygładza, niweluje oznaki zmęczenia i chroni skórę przed wolnymi rodnikami niczym tarcza.

Rośliny

Może być las w słoiku z drzewkiem bonsai albo sukulentami, może być pilea w połączeniu z peperomią i paprocią zamknięta w szkle, a może małe drzewko eukaliptusa z drobnymi listkami w niebiesko zielonkawym kolorze. W Australii to przysmak misia koala, w Polsce jedna z najmodniejszych roślin ozdobnych. 

Moja mama cieszy się najbardziej z bujnie kwitnących roślin na taras albo cebulek tulipanów. Mogą też być truskawki w doniczce lub kwitnące małe krzewy. A dla tych mam, które ogrodu nie mają, a lubią ogrodnictwo, pozostają rośliny doniczkowe lub domowe ogrody na nóżkach – małe szklarnie. Można w nich sadzić kwiaty, nowalijki, zioła, truskawki, trzymać rośliny w domu, a w cieplejsze dni na balkonie.

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.