„Pojedynek” to rozgrywający się pod koniec dziewiętnastego wieku romans historyczny i dobra lektura dla każdego, kto zastanawia się, jak mogły wyglądać relacje damsko-męskie w zupełnie innej od dzisiejszej rzeczywistości społecznej.
Tekst: Sylwia Skorstad
Trudno sobie wyobrazić gorszy miesiąc miodowy niż ten, który mają Emilia i Henryk Długopolscy. Ona czuje się dogłębnie zraniona tym, co usłyszała od niego w dniu ślubu. On czuje się przymuszony do małżeństwa. Choć jadą do Wiednia, gdzie czeka na nich luksusowy apartament i najlepsze atrakcje kulturalne oferowane przez to miasto, atmosfera w pociągu jest grobowa. Emilia głównie płacze, Henryk głównie się dąsa.
A przecież miało być tak pięknie! Kiedy widzieli się po raz pierwszy w teatrze, od razu mieli ochotę poznać się lepiej. Jak to możliwe, że potem wszystko ułożyło się tak niefortunnie? Możliwe, że to wszystko przez Henryka. Gdyby nie hazard oraz spełnianie zachcianek wymagającej kochanki, nie narobiłby długów, z których musiał go wyciągać ojciec Emilii. A może wina leży również po jej stronie, bo nie zorientowała się, iż zaręczyny były inspirowane misterną intrygą uknutą przez ojca? Tak czy inaczej, świeżo zawarty związek małżeński wygląda jak jedna, wielka, spektakularna katastrofa.
Intrygi i namiętności
„Pojedynek” to drugi tom serii pod tytułem „Intrygi i namiętności” stworzonej przez miłośniczkę historii oraz podróży Elżbietę Pytlarz. Części pierwszej, czyli „Mezaliansu”, nie trzeba znać, aby bez problemu podążać za fabułą kontynuacji, jednak warto po nią sięgnąć, jeśli ktoś nie miał wcześniej okazji.
Tłem romansu są wydarzenia polityczne, społeczne, gospodarcze oraz kulturalne, jednak to dynamika relacji między postaciami jest najważniejsza. Poza perypetiami Emilii i Henryka „Pojedynek” przybliża też czytelnikowi innych bohaterów związanych z ich rodzinami. Dla jednych najważniejszy jest biznes, inni marzą o wolnej Polsce, jeszcze inni upatrują lepszej przyszłości w rozwoju nauki oraz przemysłu. Każdy chciałby być traktowany fair i znaleźć miejsce dla siebie w coraz szybciej zmieniającym się świecie.
Czy jednak wszyscy traktują innych fair? Nie. Od kobiet oczekuje się głównie dobrej prezencji oraz posłuszeństwa. Rozwijanie talentów, które nie przydają się w gospodarstwie domowym, jest niemile widziane. Z Żydami chętnie robi się interesy, ale już mniej chętnie zasiada do stołu. Osoby nisko urodzone są oceniane zupełnie inaczej niż przedstawiciele dobrych, bogatych rodów z tradycjami i to bez względu na posiadane przez nich przymioty. Pieniądze są tak samo ważne, jak namiętności i może się zdarzyć, że na premierze teatralnej spotkają się przypadkiem żona i kochanka tego samego mężczyzny. Bogacze żyją skandalami, na jakie biedni nigdy nie mają czasu.
Czy lepszy strzelec ma rację?
Choć tytuł powieści można rozumieć metaforycznie, czyli jako rozgrywkę małżonków starających się ustalić, czy i jak mają prowadzić wspólne życie, do którego zostali nakłonieni, w powieści znalazł się też opis prawdziwego pojedynku. Dziś trudno już sobie wyobrazić, że kiedyś nawet drobne nieporozumienia, które uznawano za ujmę na honorze, załatwiano za pomocą walki na pistolety. Jak wyglądałby dzisiejszy świat, gdybyśmy nadal umawiali się w pobliskim lasku na honorowe pojedynki? A może było to bardziej sprawiedliwe rozwiązanie niż na przykład oczernianie nielubianej osoby w internecie albo nękanie jej z fałszywego konta? To problem czysto teoretyczny, bowiem honorowych pojedynków zakazano nie bez przyczyny. Obecnie można się im przyglądać dzięki maszynom czasu, jakimi są powieści historyczne. To wyprawa w przeszłość, na którą trzeba spakować jedynie żywą wyobraźnię.
Elżbieta Pytlarz, ”Pojedynek”, Wydawnictwo Prószyński i S-ka