W czasie owulacji hormony wpływają na nasz seksualny apetyt oraz gust.
Uważaj, bo w tym czasie możesz postawić na faceta, którego sprawność
w sypialni nie będzie szła z pożądanymi cechami charakteru.
Tekst: Sylwia Skorstad
Dni płodne, czyli okres wypadający na środek cyklu miesiączkowego,
kiedy organizm staje się gotowy do zapłodnienia, to z punktu widzenia
psychologii bardzo interesujący czas. Chętniej wtedy wybieramy odważne
i krzykliwe ubrania, do gustu przypadają nam szczególnie stroje w kolorze
czerwonym. Będąc na zakupach jesteśmy w stanie wydać więcej niż zwykle
na produkty związane z urodą i pielęgnacją. Podczas owulacji częściej myślimy
o seksie i chętniej o nim rozmawiamy. Zwracamy baczniejszą niż zwykle uwagę
na płeć przeciwną, podświadomie wyszukując najlepszego kandydata na kochanka.
Niedawno odkryto jednak, że w tym czasie zmienia się nasz gust i to niekoniecznie
na lepsze.
Pociąg do „niegrzecznych chłopców”
Zespół naukowców
z Uniwersytetów
Minnesoty oraz Texasu,
w skład którego weszły
Stephanie M. Cantú,
Yanna J. Weisberg
oraz Kristina M. Durante
odkrył, że w czasie owulacji kobiety chętniej niż zwykle wybierają na partnerów
tak zwanych „niegrzecznych
chłopców”.
Panie biorące udział w eksperymencie proszono o raportowanie swoich randek
odbywanych na różnych etapach cyklu miesiączkowego. Okazało się, że podczas
owulacji u wszystkich badanych wzrosło zainteresowanie mężczyznami
umięśnionymi, wysokimi, o sylwetce świadczącej o tężyźnie fizycznej
i zamiłowaniu do ćwiczeń. Inteligencja, poczucie humoru czy istnienie
wspólnych zainteresowań wciąż miały znaczenie, jednak mniejsze niż zwykle.
Badane deklarowały,
że w czasie dni
płodnych stają
się bardziej
niż zwykle
zainteresowane
krótkoterminowym
romansem. I nawet,
jeśli normalnie
nie przepadają
za facetami z siłowni,
to przed owulacją
są skłonne zerkać
w ich stronę.
Hormony wolą silnych
Naukowcy tłumaczą
ten fenomen na sposób
socjobiologiczny,
czyli wykazując
powiązanie między
naturą a kulturą.
Szykując się do zapłodnienia ciało kobiety chce stawiać na „najsilniejszego konia
w stadzie”, czyli kogoś, kto będzie w stanie spłodzić zdrowe potomstwo i zapewnić
mu przetrwanie. Jednocześnie kobiety wiedzą z przekazu kulturowego, iż te dwie
cechy nie zawsze idą w parze, szczególnie w dzisiejszym świecie. Ojcostwo wymaga
nie tyle siły mięśni, co czułości, zdolności do współpracy, empatii, wytrwałości
i inteligencji. Wybór podpowiadany przez hormony może się okazać dobry
na jedną noc, ale nie na całe życie.