Zaraz zaczyna się OFF Festival. Polecamy najciekawsze zespoły, radzimy, jak przetrawić line-up i co zobaczyć w Katowicach.
Tekst: Joanna Zaguła
Już w ten weekend katowicki OFF Festival. Jak co roku usłyszycie i zobaczycie na nim światowe sławy i odkryjecie nowe, dziwne, zaskakujące dźwięki. Na niektóre koncerty czeka się już od kilku miesięcy – np. na Comet is Comming, Superorganism, Foals, Stereolab. Ale inne mogą się okazać świetnymi niespodziankami. Ja polecam na przykład Adama Repuchę, który zagra w piątek na mini scenie dr Martensa oraz wszelkie zespoły ludowe. Bardziej Kapelę Maliszów niż Zespół Śląsk. Podczas tego festiwalu możliwe są – moim zdaniem – dwie strategie planowania: można usiąść na kilka dni przed jego rozpoczęciem z programem w dłoni i zaznaczyć swoje ulubione typy, a tych wykonawców, których się nie zna, przesłuchać w Internecie i ustalić, co się będzie po kolei oglądać. Druga strategia natomiast zakłada dużo więcej spontaniczności i jest moją ulubioną. Polega na wyznaczeniu sobie punktów „must see” i kierowaniu się intuicją w stosunku do reszty. Ja po prostu co godzinę otwieram program, czytam, co jest aktualnie grane i idę tam, gdzie czuję, że będzie mi lepiej. I często trafiam na rzeczy nietypowe i odkrywcze, jak kiedyś Omar Souleyman.
I nie można nie powiedzieć jeszcze o jednym aspekcie tej imprezy. Jej wielką zaletą jest to, że odbywa się w Katowicach. Przez cały dzień, zanim zaczną się koncerty, można zwiedzać to wspaniałe miasto – jego robotniczą, zabytkową dzielnicę Nikiszowiec, jego imponujące blokowiska, jak Tauzen, okolice Muzeum Śląskiego, Spodka i NOSPRu, gdzie znajdziecie jedna z najciekawszych realizacji architektonicznych w kraju (sprawdźcie też budynek Wydziału Radia i Telewizji UŚ). I wreszcie można jeść! W Katowicach jest tyle, że potrzebny byłby na to osobny wpis. Ale polecamy pizzę w knajpie Ludzie mówią różne rzeczy w Chorzowie, ciasta w Byfyju i jedzenie na Sztauwajerach.