Polecamy wam nowe wersje polskich przebojów, do których świetnie się tańczy i które można nawet pokazać mamie. To świetny podkład muzyczny do imprez na końcówkę karnawału, na randkę w domu albo do gotowania śniadania. Bierzcie, co chcecie!
Tekst: Joanna Zaguła
Już od dawna chciałam się z wami podzielić moją fascynacją polskimi hitami, do których tańczyli na studenckich imprezach moi rodzice. Okazuje się, że fascynację tę podziela wielu świetnych muzyków, którzy tworzą nowe wersje polskich przebojów. Bawimy się do nich sami dzisiaj, a niektóre podobają się nawet mojej mamie. Polecam je wam na końcówkę karnawału.
„Skarby” to projekt powstały we współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego. Oprócz znanych melodii usłyszycie tu dźwięki dawnej Warszawy, fragmenty kronik filmowych i współczesną elektronikę. Mój ulubiony utwór to „Historia pewnej znajomości”.
Utwór Maanam „Chce Ci powiedzieć coś” wybrałam jako reprezentanta serii The Very Polish Cut Outs. Jej pomysłodawcy, polscy DJ-e i producenci, Zambon i Kapsa chcą promować i przypominać muzykę lat 70. i 80. poprzez umieszczanie jej w nowym kontekście.
Przebój Izabeli Trojanowskiej „Wszystko, czego dziś chcę” odświeżyli Brodka razem z A_GIM na potrzeby świetnego polskiego serialu Rojst. Warto obejrzeć teledysk, by poczuć klimat tej produkcji.
Andrzej Zaucha właściwie nie potrzebuje nowej formy, wciąż słucha się go genialnie. Ale w tej wersji „Byłaś serca biciem” jest jeszcze bardziej rytmiczny i wręcz transowy.
Już ponad 10 lat temu wyszedł wspaniały album „Nosowska/Osiecka”, którego do dziś słucham zawsze, inaugurując sezon jesienno-zimowy. Jest melancholijnie i pięknie.
A Zbigniew Wodecki w wersji z Mitch&Mitch to z kolei wulkan energii. Jeśli włączycie sobie z rana „Rzuć to wszystko, co złe”, cały dzień będziecie mieli udany!