Kasia Nosowska to jedna z najbardziej wyrazistych wokalistek i tekściarek na polskiej scenie muzycznej. Błażej Król to kompozytor, wokalista i autor tekstów, który wciąż udowadnia, że jest jedną z najjaśniejszych postaci na scenie alternatywnej. Niedawno ponownie połączyli siły, czego efektem jest album „Kasia i Błażej” nagrany z Pawłem Krawczykiem (gitarzysta Hey). Nie należy go słuchać w biegu. Wtedy zgiełk codzienności przyćmi jego piękno, a tego byście nie chcieli. Zapewniam.
Tekst: Julia Staręga
Sztuka nie znosi próżni, a muzyka nie znosi jej wybitnie. Agresywna, wykrzyczana i rapowana „Basta” była Nosowskiej potrzeba do skanalizowania emocji i wyrzucenia ich z siebie na własnych zasadach. Podobnie rzecz ma się z „Degrengoladą”, na której artystka z mistrzowską precyzją wypunktowała przywary polskiej rzeczywistości, łącząc przy tym uniwersalne prawdy i dotykając ostrą szpilką tematów, które wydają się niewygodne. Teraz przyszedł czas na wyhamowanie, ale bez pisku opon i zostawionej za sobą chmury dymu. „Kasia i Błażej” to naturalne przejście od palącego od emocji wysokiego C do czułych, ciepło przytulających historii. Jak wiele osób mówi – ta płyta to „dialog, który obojgu artystom był potrzebny”.
Błażej Król natomiast debiutował w UL/KR w 2012, w którym wraz z Maurycym Kiebzakiem-Górskim tworzył muzykę utrzymaną w duchu odrealnionej, alternatywnej rzeczywistości wysyconej brzmieniami akustycznymi zmieszanymi z elektro. Od tamtej pory jego solowa kariera zaczęła nabierać rozpędu. Jeśli nie nagrywał płyt pod własnym nazwiskiem, to współpracował z Miuoshem („Pieśni Współczesne”) lub wstąpił w szeregi Męskiego Grania w 2020 roku. W 2023 wraz z Kasią Nosowską wydał na świat „Neodym”, intrygujący, alternatywny numer zwiastujący ich dalszą współpracę, której wielu wyczekiwało ze wstrzymanym oddechem.
Od przyjaźni do połączenia w twórczym dialogu
Muzyczne drogi Kasi Nosowskiej i Króla mocniej przecięły się przy okazji Męskiego Grania. W 2023 roku podczas letniej trasy festiwalowej wystartowali z projektem „Męskie Granie Przedstawia: Nosowska-Król”, w ramach którego brali na warsztat covery utworów takich jak „Szklanki” Young Leosi czy „Smells Like Teen Spirit” Nirvany, a także swoje solowe kawałki.
Współpraca ta zdaje się być wynikiem szczęśliwego przypadku, choć czy przypadek to odpowiednie słowo, gdy mówimy o spotkaniu dwóch tak wyrazistych osobowości? Każdy z artystów wniósł do wspólnego albumu swoją cegiełkę doświadczenia, umiejętności tekściarskich i wrażliwości w postrzeganiu świata. Zbudowali z nich solidne fundamenty, na których oparli całą płytę.
„Kasia i Błażej” – uczucia zamknięte w klasycznych frazach
Artyści wzajemnie się uzupełniają i udowadniają, że praca wespół w zespół przynosi wymierne efekty. Śpiewają teksty do siebie z intencją, by nadawany komunikat został usłyszany. Pierwszym z brzegu przykładem jest piąta pozycja na płycie, czyli „Poza”. Przypomina rozmowę dwójki ludzi – stęsknionej i spragnionej kontaktu. Gdy Kasia śpiewa „Serce masz suche, nerwy stępiałe, którędy do ciebie, czy dobrze jadę?”, Król odpowiada jej krótkim, choć wymownym „Jestem poza zasięgiem, wątły sygnał rwie połączenie”.
Z kolei w „Lato 2023” pojawiają się sugestywne, piękne w swej prostocie linijki: „Już śrutem wielokropków nie zastąpisz słów” albo „Patrzę, jak dogorywa lato i czekam treści. Muszę lubić cię tak bardzo, że nie mam dumy”. Stawiam, że w tym przypadku autorką wersów jest Nosowska, niekwestionowania mistrzyni w operowaniu słowem. Doskonale wie, jak w uderzającej, zwięzłej metaforze zmieścić wachlarz emocji i znaczeń. Zaś sznyt tekściarski Króla wybrzmiewa w „Samolociku”: „Miałem zostać na chwilę, opowiedzieć, jak leci, a zostałem na zawsze”. Nie wiem, w jaki sposób Kasia i Błażej podzielili się pracą nad tekstami, bazuję więc jedynie na moim osłuchaniu z ich solową twórczością.
„Można to przejść, przegadać, wypłakać, wyleżeć”
Singlowe „Można” zacytowałabym w całości. Rozmiękcza serce, koi zmysły, ma wymiar wręcz terapeutyczny. Pod niedookreślonym „to” chowa się cokolwiek, co wymaga zauważenia i odpuszczenia, a często umyka uwadze w codziennej bieganinie. Artyści nie podsuwają słuchaczom rozbudowanych tropów, od analizowania których włos na głowie siwieje. Raczej rzucają kotwicę, by zacumowali i pomedytowali nad życiem – i robią to bardzo świadomie.
Z każdego z tekstów wyziera mądrość, nawet jeśli jest nieuświadomiona. To znak, że Kasia i Błażej są artystami przez wielkie „A”. Oboje wywindowali swój poziom wysoko i, jak słychać na płycie, nie zamierzają z niego schodzić. W mojej opinii to jeden z lepszych albumów, który ukazał się w drugiej połowie tego roku i z każdym wysłuchaniem odkrywam w nim nowe sensy, co i wam polecam.