„O nic nie pytaj” to zajmująca powieść obyczajowa i romans w jednym, a do tego ze starannie zarysowanym tłem historycznym.

Tekst: Sylwia Skorstad

Dwudziestodwuletnia Lonia wyrusza w swoją pierwszą prawdziwą podróż. Kończy się druga wojna światowa, komunikacja publiczna nie działa, dziewczyna nie ma mapy, a na dodatek właśnie pokłóciła się z matką i nie ma dokąd wracać. Jest jednak w dobrym nastroju, bowiem u celu podróży wyjdzie za mąż za przystojnego żołnierza, którego poznała wcześniej w Lublinie. W tamtejszym hotelu, gdzie pracowała, wyrecytował jej wiersz o miłości, a potem zaprosił do siebie do Warszawy. Lonia jedzie zatem go odnaleźć. W tobołku ma kilka sukienek, cebulaki na drogę oraz nożyk będący jednocześnie pamiątką po dziadku i bronią na wszelki wypadek.

Z podrzędnej drogi prawie do samej stolicy zabiera dziewczynę przypadkowy kierowca, który przedstawia się jako handlarz nabiałem. Spędzają ze sobą kilka godzin w szoferce i tyle wystarczy, by się polubili. Lonia nie wie, że mężczyzna wiezie do Warszawy dużo więcej niż tylko jajka i że podał jej swoje konspiracyjne imię. Nie zdaje też sobie sprawy, że wsiadając do jego rozklekotanego auta otworzyła nowy, niebezpieczny rozdział życia.

Po dwóch stronach historii

„O nic nie pytaj” to powieść obyczajowa opowiadająca o powojennej Polsce i jednym z najbardziej zagmatwanych wątków jej historii, czyli stosunku nowej władzy do żołnierzy rozwiązanej Armii Krajowej. W życiu Loni jest dwóch mężczyzn: mąż Jakub, czyli oddany komunistycznej władzy funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego oraz kochanek Władek, działający w podziemiu były AK-owiec. Ci dwaj mężczyźni mieliby powody do wzajemnej nienawiści, nawet gdyby nie kochali tej samej kobiety. Gdyby z jakiegoś powodu dziewczyna chciała zaplanować sobie skomplikowane życie, to nie mogłaby wymyślić bardziej zagmatwanej historii.

Najnowsza powieść Dagmary Leszkowicz-Zaluskiej to jednak przede wszystkim historia o kobietach i ich solidarności. Życie Loni byłoby o wiele trudniejsze, gdyby nie życzliwe jej kobiety, na przykład przyjaciółka z Kozłówki, koleżanka ze szkoły, matka, opiekunka do dziecka. Czasami pomoc przychodzi niespodziewanie i w najczarniejszej godzinie. Kiedy mąż biciem zmusza Lonię do podpisania „bumagi” lojalności małżeńskiej, piastunka córki, Czesia, po raz pierwszy wyraża swoje zdanie i na stronie deklaruje chlebodawczyni:

„Co mi pani mówi, nie trzeba przepraszać, nie trzeba. Ja z panią. U nas na Pradze to wszędzie, w każdej melinie takie akcje, ale jak pani będzie co chciała zrobić, załatwić, to ja pomogie, pani się nie frasuje. I nic nikomu nie powiem. (…) My, kobity, musimy się trzymać razem, ale pani się nie martwi, kiedyś jeszcze będzie dobrze.”

Zwykle kobiety pomagają sobie bez słownych deklaracji. Dla każdej powojenne życie jest ciężkie, trzeba jakoś odnaleźć się w nowej rzeczywistości, związać koniec z końcem i nie dać się zwariować w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Nie ma wystarczająco żywności, ubrań, nie ma antykoncepcji, nie ma wolności, brakuje czułości, brakuje oddechu, ale przynajmniej jest siostrzeństwo.

Pytaj o wszystko

„O nic nie pytaj” to zajmująca powieść obyczajowa i romans w jednym, a do tego ze starannie zarysowanym tłem historycznym. Autorka wspomina prawdziwe wydarzenia i osoby, o powojennej Warszawie opowiada tak, jakby widziała ją na własne oczy, a nie tylko odkrywała w dokumentach źródłowych.

Wbrew temu, co zaleca tytuł, historia Loni skłania raczej do tego, by pytać o wszystko. Im więcej wiedzy o świecie zbiera główna bohaterka, tym bardziej rozsądne decyzje może podejmować. To, że decyduje się pójść do szkoły, pozwala jej trzymać podbródek wyżej, gdy mąż każe jej siedzieć cicho. Warto pytać, choć nie w każdym momencie historii można to zrobić na głos. Warto też sięgnąć po tę powieść, bo to dużo więcej niż wyjątkowo skomplikowany romans.

Dagmara Leszkowicz-Zaluska, „O nic nie pytaj”, Wydawnictwo Prószyński i S-ka

 

 

 

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.