„Najgorętsza plaża w Finlandii” to najzabawniejsza powieść tej wiosny, a może nawet i lata ukryta pod pozorem kryminału. Czytajcie, by zapomnieć o problemach. 

Tekst: Sylwia Skorstad

Olivia Koski skończyła niedawno trzydzieści dziewięć lat oraz kolejny nieudany związek. Odziedziczywszy po ojcu działkę oraz willę, powraca do rodzinnego miasteczka. Stary dom wymaga remontu, a ona nie ma pieniędzy, przyjmuje więc pierwszą lepszą posadę i zostaje ratowniczką na plaży w pobliskim ośrodku turystycznym. Nowy właściciel przybytku wymyślił sobie, że zrobi z wietrznej, chłodnej i mało atrakcyjnej nadmorskiej mieściny nowe Miami Beach. Zaczął od pomalowania rozpadających się domków plażowych na wściekłe kolory oraz ubrania ratowniczki w niezwykle skąpy kostium kąpielowy, w którym jest jej stale zimno.

Jak by tego wszystkiego było Olivii za mało, od losu dostaje jeszcze w prezencie trupa. Ktoś włamuje się do jej kuchni, a ktoś inny skręca mu kark.

Tu na razie jest ściernisko…

Nasza książka na weekend,„Najgorętsza plaża w Finlandii” tylko udaje powieść o zbrodni. Tak naprawdę to książka o miłości i marzeniach, choć próbuje się z tym kryć. Nie dajcie się zwieść, że chodzi o śledztwo, bo wcale nie. To, co naprawdę interesuje fińskiego pisarza Anttiego Tuomainenena, to ludzka natura. Jak mówi, „ludzie są tak perfekcyjnie dalecy od ideału”.

Marzenie lokalnego biznesmena Jormy Leivego o stworzeniu kurortu turystycznego na miarę fińskich możliwości, do którego przylatywaliby wszyscy milionerzy, miliarderzy i tryliarderzy świata, jest bardzo uniwersalne, a nam, Polakom, szczególnie bliskie. Czyż nie o tym marzą Janusze biznesu, by stworzyć coś z niczego, pokazać im wszystkim, stać się dumą narodową? Wszystkie przeciwności da się pokonać. To nic, że lokalizacja daleko od lotniska, odrzutowcem to zaledwie pięć minut. To nic, że nie ma słońca, turyści oszczędzą na kremie do opalania. Na pewno się uda! Na dobry początek narysuje się flaminga, a potem go postawi (razem ze szwagrem, oczywiście). O takiego:

Na rysunku widniał różowy flaming, który po wykonaniu będzie miał około trzydziestu metrów. Na jego głowie będzie się znajdował taras z widokiem na Helsinki, a przy dobrej pogodzie nawet na Estonię. Z tarasu pobiegnie także najdłuższa w Finlandii zjeżdżalnia wodna, wijąca się we wnętrzu flaminga i wychodząca na zewnątrz przy łapach.”

Najzdrowszy mechanizm obronny

Antti Tuomainen eksploruje ludzkie słabości, pisząc kryminały. Wie, że tylko udajemy niezniszczalnych i że życie bywa do bani. Na przykład brakuje ci pieniędzy na rachunki, a chciałbyś sobie kupić gitarę. Twój najlepszy kumpel to debil, ale lepszego nie masz. Twój krewniak to wieczny ból głowy, bo:

Wszystko, czego próbował, kończyło się katastrofą. Gdyby go wysłać, żeby obrabował sklep spożywczy, to pokazałaby przy kasie swoją kartę stałego klienta.”

Zakochujesz się wyłącznie w przegrywach, o których możesz powiedzieć tak, jak Olivia o swoim byłym:

Krystian miał przejściowe kłopoty finansowe i artystyczne. Trwały one już dwadzieścia dziewięć lat”.

Boisz się okazywać uczucia, więc zapuszczasz brodę i udajesz, że jesteś zadowolonym z siebie, nowoczesnym singlem. Albo masz tak bardzo wizjonerski plan biznesowy, że zwykli ludzie go nie pojmują. No jak pech, to pech!

Najlepsze, co można zrobić, jeśli problemów nie da się akurat rozwiązać, to się z nich pośmiać. Tuomainen już po raz kolejny zaraża śmiechem, „Najgorętsza plaża w Finlandii” serwuje inteligentny humor dla kumatych. Wujek Janusz nie znalazłby w tej powieści nic zabawnego, no może z wyjątkiem sceny, gdy Oliwia musi doprowadzić do porządku stary wychodek, więc nie ma sensu dawać mu tej książki w prezencie. Wszystkim innym, a przede wszystkim sobie – jak najbardziej.

Najgorętsza plaża w Finlandii”, Antti Tuomainen, Wydawnictwo Albatros

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.