W nowej powieści Harlana Cobena „Mów mi Win” główną rolę gra Windsor Horne Lockwood III. Nie dajcie się zwieść jego arystokratycznie brzmiącym personaliom. Ten facet tylko udaje rozpieszczone niewiniątko.

Tekst: Sylwia Skorstad

 

W mieszkaniu położonym na szczycie dobrze chronionego apartamentowca znalezione zostaje ciało starszego mężczyzny. Lokator był odludkiem i dziwakiem, od lat z nikim się nie spotykał i do nikogo nie odzywał, na spacery wychodził tylko w środku nocy. W lofcie zamordowanego agenci FBI znajdują skradziony przed laty obraz Vermeera oraz saszetkę z monogramem. Wszystko wskazuje na to, że właścicielem tych przedmiotów był niegdyś Windsor Horne Lockwood III, znany dziedzic rodzinnej fortuny, dla przyjaciół po prostu Win.

Win przystaje na prośbę starego przyjaciela i nieoficjalnie angażuje się w śledztwo, w którym sam nie został wykluczony z grona podejrzanych. Jest znany ze swoich niekonwencjonalnych metod działania i omijania prawa, zatem śledczy nie mogą wykluczyć, że to on dokonał zemsty na człowieku, który prawdopodobnie miał coś wspólnego z okradzeniem i skrzywdzeniem członków jego rodziny. Winowi nie chodzi jednak o udowodnienie swojej niewinności, ale poznanie prawdy o sekretach z przeszłości.

Cały ten Win

Wielbiciele serii Harlana Cobena o Myronie Bolitarze już nie mogli się tej powieści doczekać. Opowieść o agencie sportowym podejmującym się zadań detektywistycznych oraz jego ekscentrycznych przyjaciołach autor zdecydował się zakończyć w 2016 roku. Teraz powraca do wątków z tamtej serii, dając Winowi główną rolę do odegrania. Lockwood III już dawno sobie na tę książkę zasłużył. Co prawda w jednej z poprzednich części serii mieliśmy okazję poznać go lepiej, ale teraz to on przez cały czas pozostaje w świetle reflektorów (i nie ukrywa, że bardzo mu się to podoba).

Lata minęły, a Win pozostał taki sam – obrzydliwie bogaty, bezkompromisowy, niebezpieczny, często arogancki. Umawia się na ekskluzywne seks-randki za pomocą aplikacji znanej tylko ludziom, którzy latają prywatnymi helikopterami, udaje rozpieszczonego lalusia przed tymi, których ma ochotę pokonać w walce i nie cofa przed niczym, gdy bawi się w Batmana. Jednocześnie jest sprawiedliwy, lojalny i inteligentny. No i trochę wyluzował. Niekiedy rozważa możliwe konsekwencje, zanim podejmie działanie. Zrezygnował też z zapuszczania się wieczorami do najgorszych dzielnic miast tylko po to, by swoim niewinnym wyglądem prowokować opryszków. Kiedy zaczyna naprawiać świat po swojemu, trudno się z nim zgodzić, ale jeszcze trudniej go nie lubić.

Starzy znajomi

Jeśli jesteście fanami serii o Myronie Bolitarze, „Mów mi Win” was nie zawiedzie. Co prawda samego Myrona nie ma tam wiele (tak, wszyscy za nim tęsknimy), ale powieść nie jest oderwana od wątków znanych z serii. Co najmniej jedna z pojawiających się na kartach książki postaci to duża niespodzianka. Gdy wkracza do akcji, robi się jeszcze ciekawiej i wszyscy zaczynają zadawać sobie pytanie: „Hola, hola, a co by na to powiedział Myron?!”

Harlan Coben, „Mów mi Win”, Wydawnictwo Albatros

 

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.