Kryminał Lisy Gardner „Dziecięce koszmary” pozwala spojrzeć na przemoc z innej strony i porusza istotny problem społeczny.

Tekst: Sylwia Skorstad

Kiedy Danielle miała dziewięć lat, jej ojciec zabił pozostałych członków najbliższej rodziny. Zanim popełnił samobójstwo, zdecydował się darować jej życie. Nigdy nie dowiedziała się, dlaczego oszczędził właśnie ją. Czy kochał ją najbardziej ze wszystkich dzieci? Może raczej najbardziej jej nienawidził?

Jako dorosła osoba Danielle pracuje na zamkniętym oddziale psychiatrycznym dla dzieci. Opiekuje się tam małymi pacjentami, którym z różnych powodów bardzo trudno jest funkcjonować w środowisku społecznym. Wielu z nich wykazuje skłonności do agresji i autoagresji, ale jej to nie przeszkadza. Podchodzi do dzieci z wielkim wyczuciem i empatią, choć tego samego nie potrafi okazywać dorosłym. Zbliża się rocznica tragicznej śmierci jej bliskich, więc próbuje tym bardziej skupić się na swojej pracy. Z rytmu wybija ją jednak wieść, że w okolicy zamordowano dwie rodziny z dziećmi.

Dzieci z problemami

Lisa Gardner mówi w posłowiu do „Dziecięcych koszmarów”, że inspiracją do napisania tej powieści była historia znajomych. Dwójka troskliwych, wspierających rodziców opowiedziała jej o tym, jak toczyła walkę o kontakt z dzieckiem cierpiącym na chorobę psychiczną. Była to historia różnych terapii, prób, błędów, wzlotów, ale głównie upadków. Gardner postawiła sobie za cel ukazanie czytelnikom, iż dzieci zachowujące się nietypowo i niestosownie to najczęściej te, które zmagają się z różnymi problemami psychicznymi. Opieka nad nimi może wiązać się z olbrzymimi wyzwaniami emocjonalnymi, których niuanse znają tylko ich bliscy oraz pracownicy placówek służby zdrowia.

Te niełatwe emocje najlepiej prezentuje relacja jednej z bohaterek powieści z jej kilkuletnim synem. Żeby opiekować się Evanem, Victoria rozstała się z mężem i młodszą córką. Dziecko wymaga całodobowej opieki i miewa napady morderczej agresji. Trzeba przed nim chować wszystkie potencjalnie niebezpieczne przedmioty i chronić otoczenie przed kontaktem z nim. W dobrych chwilach jest cudownym dzieckiem. W złych może zrobić komuś poważną krzywdę. Victoria nie wyobraża sobie jednak, że mogłaby zdecydować o umieszczeniu go w zamkniętej placówce.

Niełatwe śledztwo

W rozmowie ze współpracownikiem Danielle przywołuje cytat z „Anny Kareniny” „Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób.”

Ta maksyma odnosi się nie tylko do jej pacjentów i ich rodzin. Stanie się istotna również dla policjantów prowadzących śledztwo w sprawie morderstw na rodzinach. Dwie sprawy wydają się niezwiązane ze sobą, bowiem ofiary nie znały się wzajemnie, pochodziły z bardzo różnych środowisk i mieszkały w odległych dzielnicach. W obu przypadkach jednak sprawca użył podobnych metod i zastosował ten sam schemat działania.

Jak wątki dotyczące Danielle, Victorii oraz prowadzącej śledztwo D.D. połączą się ze sobą, to przez długi czas pozostaje zagadką. Czytelnik zaczyna się zastanawiać, czy obserwuje tę samą perspektywę czasową, czy też któraś z historii jest podłożem dla tego, co dzieje się w innych. Gardner nie pozwala tego odgadnąć zbyt szybko, a wszystkie karty odkrywa dopiero na końcu.

Lisa Gardner, „Dziecięce koszmary”, Wydawnictwo Albatros

 

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.