Nasza książka na weekend, „O krok za daleko” to kryminał Harlana Cobena. Pokaż mi swoje DNA, a powiem ci… co ukryli przed tobą twoi rodzice.
Tekst: Sylwia Skorstad
Simon Greene przez większość życia mógł się uważać za szczęściarza. Pracuje jako doradca finansowy, cieszy się poważaniem, nie brakuje mu pieniędzy, ma szczęśliwą rodzinę złożoną z żony i trójki dzieci… Wróć, miał szczęśliwą rodzinę. Odkąd Paige, najstarsza córka Greene’ów, zaczęła się zadawać z uzależnionym od narkotyków Adrianem, życie Simona bardziej przypomina filmowy horror niż znaną mu wcześniej, bezpieczną rzeczywistość. Dziewczyna kradnie, kłamie, sama wpada w uzależnienie i wreszcie znika z uniwersyteckiego kampusu wraz ze swoim wybrankiem spod ciemnej gwiazdy. Kiedy Adrian zostaje brutalnie zamordowany, pierwszym podejrzanym staje się właśnie Simon Greene. I tak zaczyna się nowy kryminał Harlana Cobena.
Genetyczne dziedzictwo
Na rynku jest coraz więcej firm, które za stosunkowo niewielką opłatą mogą zbadać nasze DNA. Wystarczy zamówić zestaw do pobrania próbki, poślinić patyczek, zapakować go i odesłać, by po kilku tygodniach dowiedzieć się czegoś nowego na temat swojej przeszłości i ewentualnej przyszłości. Najprostsze wersje testów określają procentowy rozkład naszego genetycznego pochodzenia, mówiąc na przykład, że posiadamy 55% genów bałtyckich, 40% wschodnioeuropejskich i 5% włoskich. Te bardziej zaawansowane pokazują też nasze genetyczne mocne i słabe strony, na przykład większą od przeciętnej łatwość budowania masy mięśniowej czy podatność na daną grupę chorób. Wszystkie pozwalają umieścić nasze dane w bazie, która porównuje próbkę z już zarejestrowanymi wynikami i znajduje wszystkich, z jakimi dzielimy genetyczną przeszłość. I tu zaczyna się robić naprawdę ciekawie.
W krajach, w których robienie takich tekstów jest popularne, na przykład w USA czy Skandynawii, przeciętny klient firmy badającej DNA zyskuje nawet po kilka tysięcy trafień, czyli kontaktów do krewniaków w drugim, trzecim czy czwartym pokoleniu. Wysyłając próbkę z Polski, trzeba się przygotować na to, że co prawda znajdziemy dzięki temu krewnych na całym świecie, ale głównie w piątym czy szóstym pokoleniu. Za każdym razem jednak, gdy ktoś nowy się zbada i dołączy do grona naszej rodziny, system nas o tym powiadomi.
W internecie są już setki historii o ludziach, którzy dzięki testom znaleźli nieznanych krewnych. Nie zawsze są to opowieści napawające optymizmem. Może się okazać, iż rodzice nie powiedzieli dziecku całej prawdy o jego pochodzeniu – dawny sąsiad mamy może być zidentyfikowany jako ojciec przyrodniego brata, a koleżanka ze szkoły okazać się przyrodnią siostrą. Jeśli proponujesz zakup testów DNA dla całej rodziny w prezencie świątecznym, a mama zaczyna gwałtownie argumentować, iż to podobno niezdrowe, wiedz, że jest coś na rzeczy.
Badania DNA mają nie tylko olbrzymi potencjał naukowy. To prawdziwa bomba, jeśli chodzi o możliwość wydobywania na światło dzienne wyjątkowo starannie skrywanych rodzinnych sekretów. Co więcej, są kapitalnym materiałem do wykorzystania dla sprawnego pisarza. A Harlan Coben takim pisarzem jest. „O krok za daleko” to kryminał na czasie, którego intryga otwiera czytelnikowi oczy na bliską i prawdopodobną przyszłość. To, co dziś zaczyna się w USA w związku z rosnącą popularnością testów genetycznych, za mniej więcej dekadę na dobre zapuka również do Polski.
Drodzy bracia i siostry
Simon Greene rusza tropem zaginionej córki, której nikt nie widział od czasu zamordowania jej chłopaka, Adriana. Losy zdesperowanego ojca skrzyżują się z losami członków sekty przewodzonej przez człowieka nazywającego siebie Prawdą. To, co ukrywa Prawda, będzie miało znaczenie dla Simona oraz jego rodziny, ale za każdy ujawniony sekret trzeba będzie słono zapłacić.
„O krok za daleko” oferuje czytelnikowi to wszystko, za co lubi się powieści Cobena – szybkie tempo akcji, frapującą zagadkę, zastrzyk wiary w ludzi (głównemu bohaterowi jak zwykle pomaga nieoczekiwany nieznajomy) oraz ulgę, że to nie nasze życie gwałtownie stanęło na głowie.