Grudzień to pod względem seksu najgorętszy z zimowych miesięcy. Generalnie częściej kochamy się latem niż zimą, ale grudzień stanowi wyjątek od tej reguły. W tym właśnie miesiącu sprzedaje się najwięcej prezerwatyw, a jednocześnie poczętych zostaje najwięcej dzieci (być może kupujemy, ale nie korzystamy?). Statystycznie ostatni miesiąc roku jest również tym, w którym najwięcej osób traci dziewictwo.

Tekst: Iza Kołodziej

Pod koniec każdego roku zachowujemy się w sypialni tak, jakbyśmy mieli ochotę poprawić roczne statystyki. Dlaczego? Na ten temat jest kilka teorii.

Google nie kłamie

Większe niż zwykle zimą zainteresowanie seksem raportujemy w badaniach, ale to nie jedyny dowód na poparcie tezy, że końcówka roku jest niezwykle gorąca. To, o czym my sami wstydzimy się mówić, wyraźnie pokazują dane Google. W grudniu znacząco rośnie liczba wyszukiwań treści pornograficznych oraz usług seksualnych. Jednocześnie o jedną trzecią wzrasta również nasza aktywność na portalach randkowych.

Socjologowie tłumaczą, że nikt z nas nie chce być samotny w święta. Nawet, jeśli bycie singlem nie doskwiera na co dzień, pod koniec grudnia może być problematyczne. Okres świąt Bożego Narodzenia kojarzy się z wartościami rodzinnymi i spędzaniem czasu w licznym towarzystwie. Motywację do zdwojenia wysiłków w poszukiwaniu partnera wzmaga też poczucie, iż kończący się rok to kolejna niewykorzystana okazja.

Czemu jednak również osoby będące w stałych związkach mają w grudniu większe apetyty na towarzystwo oraz seks? Wyjaśnienie jest bardzo proste – ponieważ mają więcej czasu niż zwykle. Ochota na miłosne igraszki rośnie, gdy czujemy się zrelaksowani i nie musimy kłopotać się nastawianiem budzika na wczesną godzinę.

A może to hormony?

Istnieje też teoria tłumacząca grudniowy fenomen seksualny działaniem hormonów oraz neuroprzekaźników, czyli substancji chemicznych odpowiadających za przenoszenie informacji pomiędzy komórkami nerwowymi. W sezonie zimowym, kiedy wielu z nas ogarnia apatia i zniechęcenie, organizm może bronić się przed brakiem równowagi chemicznej właśnie seksem. Już samo odczuwanie pożądania, nie mówiąc o wymianie czułości i seksie partnerskim, znacząco wpływa na poziom serotoniny i dopaminy, a to właśnie te neuroprzekaźniki mają wpływ na nasz nastrój. Ta teoria wymaga jednak dalszych analiz.

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.