Dziwnym trafem w grudniu tempo naszego życia wzrasta i nagle – pandemia czy nie – przestajemy mieć czas dla siebie. Prysznic bierzemy w trzy minuty, krem nakładamy w pośpiechu, ekspresowy makijaż i… już. Rozwiązanie? Ekspresowa pielęgnacja!
Tekst: Antonina Majewska
Serum pod krem
Przyjrzyj się swojej kosmetyczce. Na pewno masz w niej kremy dobrane do rodzaju cery, ale czy jest tam również serum? Jeśli nie, najwyższa pora to zmienić. Serum to preparat stworzony na miarę naszych czasów, silny i wielofunkcyjny, pełen witamin, protein, minerałów, czy substancji nawilżających. Składniki aktywne mają w nim większe stężenie niż w kremie, więc efekt działania jest szybszy. Niekiedy widać go od razu, szczególnie w przypadku preparatów rozświetlających albo napinających skórę. Serum dobiera się do potrzeb cery i zwykle aplikuje pod krem. Wystarczy odrobina preparatu i kilkanaście sekund, by skóra wyglądała lepiej.
Ekspresowa maseczka
Chcesz rozpieścić skórę w rekordowym czasie? Użyj maseczki! Jeśli wybierzesz odpowiednią, wystarczą trzy minuty pielęgnacji. Takie ekspresowe maski najlepiej nakładać jest rano, po wyjściu spod prysznica. Zanim nawilżysz ciało, one już zadziałają. Usuną zaczerwienienia i oznaki zmęczenia, nawilżą i rozjaśnią cerę. Świetnie sprawdzają się przy skórze zmęczonej, przesuszonej, po podróży.
Te, które wymagają piętnastu lub dwudziestu minut, lepiej aplikować wieczorem, np. podczas kąpieli w wannie. Do wyboru masz maski w żelu, kremie, plastrach, materiałowe, nasączone koktajlem aktywnych składników. Musisz tylko wybrać odpowiednią i dać jej szansę. Uwaga! W tym samym czasie możesz położyć też maseczkę na włosy.
Peeling dwa w jednym
Przesuszona, pozbawiona blasku cera, nierówności, sucha skóra na łokciach, kolanach, piętach, brzydkie wypryski na dekolcie. Jeśli taki obraz zdarza ci się oglądać w lustrze, zrób peeling. Regularnie stosowany wygładza i rozświetla cerę, przyspiesza odnowę komórkową. Dzięki niemu skóra lepiej wchłania substancje nawilżające i odżywcze ze stosowanych później preparatów. Zdaniem kosmetyczek dobry peeling potrafi zdziałać cuda. Zamiast więc wymawiać się brakiem czasu, poszukaj produktu typu dwa w jednym, dobranego dla potrzeb twojej skóry. Oczyszczający żel pod prysznic ze ścierającymi drobinkami, kremowy żel do mycia twarzy z mikro-granulkami, tonik o działaniu złuszczającym, aktywny peeling cukrowy do rąk, płatki do demakijażu, które z jednej strony mają warstwę ścierającą zostały stworzone właśnie w celu ekspresowej pielęgnacji. Wystarczy kilka minut raz w tygodniu, by zrobić dla siebie kilka rzeczy jednocześnie.
Spray jest szybszy
Kiedy wychodzisz spod prysznica i nie masz już chwili, by wetrzeć w ciało balsam, a na dodatek zapomniałaś o odżywce do włosów, wypróbuj kosmetyki w spray’u. Jeśli sięgniesz po oliwkę, nie będziesz musiała nawet dobrze wycierać skóry (najlepiej wchłania się, kiedy ciało jest wilgotne). Wystarczy kilka razy nacisnąć atomizer i gotowe. W tym samym czasie możesz nanieść na włosy odżywkę w spray’u (bez spłukiwania).
Demakijaż – zwolnij
Demakijaż to podstawa dobrego wyglądu skóry. Tu nie ma miejsca na prowizorkę. Źle oczyszczona skóra jest gorzej dotleniona i szybciej się starzeje. Staje się matowa, łatwiej tworzą się zaskórniki. Nawyk prawidłowego oczyszczania twarzy, szyi i dekoltu to po prostu czysty zysk. Można zaoszczędzić na kosmetykach, a tym samym na czasie, ale nie sposób oszukiwać skóry. Co jest zakazane? Zbyt ciepła woda (37 stopni to optimum), zbyt mocne pocieranie i rozciąganie skóry (zwłaszcza w okolicach oczu), zapominanie o toniku, brak staranności i pośpiech. W przypadku demakijażu musisz zwolnić.
Specjalistkami od starannego demakijażu są Japonki, które używają do tego celu ośmiu, dziewięciu produktów. Stoją przed lustrem dłużej, za to wolniej się starzeją. Europejki wyznają zasadę – minimum pracy, maksimum efektu i lubią kosmetyki stworzone do dobrego i krótkiego demakijażu: wielozadaniowe pianki, czy płyny micelarne do twarzy i oczu. Najważniejszym zadaniem przy demakijażu jest więc znalezienie produktu odpowiedniego do potrzeb swojej skóry, a potem… zwolnienie tempa.